"Silos" w 2. sezonie zabiera nas na powierzchnię i znów nie pozwala oderwać wzroku – recenzja serialu

serialowa.pl 2 godzin temu

„Silos” okazał się jednym z najlepszych seriali Apple TV+ ubiegłego roku. Czy 2. sezon dorównuje poziomowi debiutanckiej serii? Odpowiedź znajdziecie w naszej recenzji.

Fani science fiction mają w czym przebierać na Apple TV+. W ciągu ostatnich trzech lat ofertę serwisu wzmocniły błyskotliwe mózgotrzepy pokroju „Rozdzielenia” czy „Mrocznej materii„, klasyczne sajfaje takie jak „Fundacja” czy „Inwazja„, czy wreszcie tytuły łączące fantastykę naukową z thrillerem („Sunny„, „Nowa konstelacja„). 1. seria „Silosu” wyraźnie wpisała się w ramy ostatniej z grup. Choć debiutujący dziś w streamingu 2. sezon serialu nie jest już tak eklektyczny, adaptacja powieści Hugh Howeya wciąż stanowi jedną z lepszych gatunkowych produkcji w bibliotece platformy.

Silos sezon 2 – czym ta seria różni się od poprzedniej?

Fabuła dziesięcioodcinkowego 2. sezonu serialu „Silos” (widziałem przedpremierowo dziewięć z nich) rozpoczyna się dokładnie w tym momencie, w którym kończy się seria pierwsza. Juliette Nichols (świetna jak zwykle Rebecca Ferguson) bezpiecznie człapie w stronę wejścia do Silosu 17, jednak tym razem nieco dokładniej widzimy wszystko, co znajduje się wokół bohaterki. Ponury krajobraz przestrzeni uzupełniają tysiące martwych ciał, a my w otwierającej scenie dowiadujemy się, co doprowadziło do tego horrendalnego widoku.

„Silos” (Fot. Apple TV+)

Zanim na dobre rozpoczniemy kolejny etap przygody z Jules, otrzymujemy retrospekcję z nieokreślonej bliżej w czasie rebelii mieszkańców Silosu 17. Cmentarzysko przy wejściu przypomina o tym, iż bunt wcale nie trwał długo, a ściślej mówiąc, zakończył się w momencie wyjścia na powierzchnię. Jest to osobliwy wstęp do wydarzeń, które śledzić będziemy, wracając do Silosu 18. Po tym jak Juliette opuściła to miejsce i odmówiła czyszczenia, w społeczności zakiełkowało ziarno rewolty.

Tymczasem w nowej lokacji protagonistka spotyka się z ogromną pustką – głodem, martwotą i przeszywającą ciszą, która w scenografii wyjętej rodem z „The Last of Us„, tłumiona jest jedynie tajemniczym dźwiękiem z działu IT. gwałtownie okazuje się, iż Juliette nie jest w silosie sama. Przez grubaśne drzwi schronu poznaje Solo (Steve Zahn, „Biały Lotos”) – gościa, który od lat nie rusza się z miejsca. Kiedy ten mówi, jak doszło do rebelii, Jules dochodzi do wniosku, iż scenariusz może powtórzyć się w jej domu.

Silos sezon 2 – survival, bunt i duży rozwój bohaterów

W tym momencie rozpoczyna się swego rodzaju wyścig z czasem. Podczas gdy nastroje społeczne w Silosie 18 zaostrzają się z odcinka na odcinek, w nowej lokacji Juliette desperacko szuka sposobu na to, by przeżyć powrotną drogę do domu. Kiedy w końcu pojawi się ku temu spora okazja, trzeba będzie wykonać kilka przysług, w tym jedną, która zabierze nas w sam środek rebelii.

„Silos” (Fot. Apple TV+)

Twórcy sprytnie podzielili narrację 2. sezonu „Silosu” po połowie. Choć dwa pierwsze odcinki zostały w całości poświęcone kolejno Silosowi 17 i 18, przez dalszą część sezonu fabuła płynnie przechodzi między jednym a drugim miejscem – w dodatku nierzadko z wykorzystaniem mniej lub bardziej pomysłowych analogii, metafor czy paralel. W ostatecznym rozrachunku to oryginalna lokacja otrzymuje więcej ekranowego czasu niż „solowe” przygody Juliette, ale trudno dziwić się takiemu układowi. Zostawiliśmy tam niemałą grupę bohaterów, których watki prosiły się o rozwinięcie.

Wśród tych naturalnie dominuje coraz bardziej bezwzględna krucjata burmistrza Hollanda (Tim Robbins), który zaczyna dokonywać poważnych kadrowych zmian i obsadzać nowe stanowiska nieoczywistymi kandydatami. Oprócz tego najwięcej czasu spędzimy w Maszynowni, która staje się bijącym sercem buntu. W nieoczekiwane strony posuną się wątki Knoxa (Shane McRae), Shirley (Remmie Milner), Paula (Chinaza Uche), ale też Lukasa Kyle’a (Avi Nash), którego ledwo co zdążyliśmy poznać w debiutanckiej serii. Mało tego, możecie też spodziewać się intrygującej dynamiki w małżeństwie państwa Sims (Common i Alexandria Riley).

Sama Juliette zostaje z kolei wystawiona na olbrzymią próbę nie tylko swej kondycji fizycznej (w tej kwestii sprawdziła się już w 1. sezonie), ale też wytrzymałości i zmierzenia się ze swoimi traumami. Na przestrzeni serii przyjdzie jej niejednokrotnie zanurzyć głowę pod głęboką wodę, a także stanąć w szranki z własną samotnością. Przy okazji bohaterka odkryje nieco więcej prawdy na temat świata, w którym przyszło jej funkcjonować.

Silos sezon 2 – oto dlaczego serial Apple’a wciąż zachwyca

Pod względem rozwinięcia uniwersum 2. sezon „Silosu” może i nie wykorzystuje potencjału worldbuildingu w pełni, ale – jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem – przed nami jeszcze dwa sezony, które powinny wypełnić tę „pustkę”. W 9. odcinku pojawia się zresztą sugestia otwarcia zupełnie nowego rozdziału w kontekście eksploracji fascynującego świata. Do tego momentu spotykamy się ze swego rodzaju z zastojem w tej kwestii – można bowiem wysunąć założenie, iż nadszedł już czas na odpowiedzi niektórych z pytań.

„Silos” (Fot. Apple TV+)

Być może kilka z nich doczeka się wytłumaczenia w finale. Wszak przez większość serii dowiadujemy się stosunkowo kilka na tematy, które zaprzątały nam głowę w 1. sezonie. Żeby było jasne: to nie tak, iż showrunner Graham Yost i jego ekipa wciąż trzymają wszystko w tajemnicy; widzowie mają wiedzieć tyle, co bohaterowie i koniec końców ten zabieg narracyjny wciąż sprawdza się całkiem nieźle. W większym stopniu można by przyczepić się jednak do tego, iż ów zastój dotknął samej fabuły 2. sezonu.

Choć o buncie wewnątrz Silosu 18 mówi się od początku serii, moment, w którym następuje jakikolwiek przełom napędzający tę część akcji, dzieje się na granicy 5. i 6. odcinka. Do tego czasu filmowcy stawiają przede wszystkim na rozwijanie relacji między bohaterami i swoiste wolty w niektórych wątkach. Wybór tyleż atrakcyjny, co ryzykowny, gdyż część widzów może zniechęcić spowolnienie tempa. Rekompensuje to jednak m.in. wzruszający wątek ojca Juliette (Iain Glen) czy skrzętnie rozwijana podwójna rewolucja – ta, którą planują w Maszynowni i ta, którą za kulisami mąci Holland.

2. sezon „Silosu” nie jest już też tak wyraźnie oparty na quasi-kryminalnej zagadce, która zdobiła poprzednią porcję odcinków. Zamiast tego nowej serii bliżej do postapokaliptycznego, refleksyjnego kina drogi z elementami akcji i survivalu. Pełen potencjalnych znaczeń Silos 17 zostaje bowiem zdobyty przez Jules krwią, potem i łzami. Całe szczęście, iż nasze doświadczenie obcowania z tym serialem jest znacznie bardziej przyjemne niż pokonywanie przez Juliette kolejnych pułapek. Nie wiem, jak wy, ale ja najchętniej w ogóle nie wychodziłbym z „Silosu”.

Silos sezon 2 – kolejne odcinki w piątki na Apple TV+

Idź do oryginalnego materiału