7 grudnia zespół T.Love ogłosił w mediach społecznościowych, iż to koniec ich współpracy z Sidneyem Polakiem. Muzyk nie krył zaskoczenia. W rozmowie z Onetem wyjawił, iż o wszystkim dowiedział się poprzez... SMS-a. "Nigdy nie było żadnej rozmowy, po prostu w niedzielę dostałem od Muńka SMS-a, w którym poinformował mnie o swojej decyzji. (...) W wiadomości Muniek swoją decyzję umotywował tym, iż miałem kilka lat temu jakiś pozamuzyczny konflikt z kolegami, którzy wrócili niedawno do składu, i iż robi to dla dobra zespołu. Dziwne tłumaczenie, którego kompletnie nie rozumiem" - wyjawił. W najnowszym wywiadzie przyznał, iż wyrzucenie go z zespołu bardzo go przybiło.
REKLAMA
Zobacz wideo "Nie jestem takim kozakiem i pistoletem jak kiedyś". Wywiad z Muńkiem Staszczykiem
Sidney Polak o wyrzuceniu z T.Love. Mówi o żałobie
Sidney Polak gościł w Radiu Dla Ciebie, gdzie w miniony weekend opowiedział o rozstaniu z T.Love. Muzyk nie krył, iż jest to dla niego trudne przeżycie. - To jest totalny smutek, po prostu żałoba. Ktoś mądry mi powiedział, iż powinienem to przeżyć jak pogrzeb, po prostu przeżyć i iść dalej. Żałoba na tym polega. (...) Naprawdę powoli zaczyna docierać do mnie, iż to nowy rozdział - mówił Sidney Polak, podkreślając, iż "nie chce zrobić z siebie ofiary". - Byłem przekonany, iż będziemy grać do końca w tym składzie T.Love'u do końca 2026 roku, bo płyta "Orajt" wychodzi w marcu. Ja tę płytę nagrałem. Mieliśmy zapewnienia. I ja, i Janek Benedek, iż gramy i promujemy tę płytę - przyznał w wywiadzie.
Muzyk wyjawił, iż po tym, jak został wyrzucony z zespołu, otrzymał wsparcie zarówno od znajomych, jak i od fanów. - Strasznie dużo ludzi do mnie napisało. Po prostu niesamowicie dużo SMS-ów, wiadomości, choćby od ludzi, z którymi nie miałem kontaktów wiele lat. Przyjaciele, fani, a też po prostu ludzie, z którymi raz zbiłem piątkę gdzieś tam po koncercie. Przysyłają mi nasze zdjęcia - powiedział. Polak przyznał, iż teraz, choć rozstał się z zespołem, "ma naprawdę bardzo dużo planów w głowie".
Sidney Polak nie ukrywa, iż po reaktywacji zespołu T.Love coś się zmieniło
We wspomnianym wywiadzie dla Onetu muzyk nie ukrywał, iż po powrocie zespołu na scenę w 2022 roku coś się zmieniło. "Zmienił się diametralnie sposób współpracy i komunikacji w zespole. Dla mnie nie przypominało to już dawnego T.Love. Oprócz tego, mimo szczerych chęci, trudno mi jest do końca identyfikować się z nowymi propozycjami muzycznymi i materiałem na nową płytę. Być może parę razy wypowiedziałem swoją opinię nieco zbyt dobitnie, a to na pewno nie spodobało się kompozytorowi i liderowi" - stwierdził Sidney. "No ale ja nigdy nie kryłem swoich ocen. Poza tym byłem w tym gronie prawie od trzech lat jedynym stuprocentowym abstynentem i atmosfera bywała naprawdę ciężka. Kac nie sprzyja ani dobrej zabawie, ani twórczości" - dodał.












