Lata, które upłynęły od premiery jej ostatniego albumu, były burzliwe zarówno w dobrym, jak i złym znaczeniu. Shura stała się pro-streamerką, grała w „Baldur’s Gate 3” (dwukrotnie) i podjęła, pod skrótem filmu „Love Lies Bleeding”, zdecydowała o treningach budujących życie ciała. Z drugiej strony, pandemia zmusiła ją do porzucenia trasy koncertowej w połowie jej trwania i tym samym zachwiała jej poczucie tożsamości. Muzyka zbyt bolesna do słuchania. Mieszkając w Nowym Jorku, odseparowana od rodziny, zaczęli zacząć opiekować się nimi, jednocześnie poważnie obawiając się o swoje zdrowie. Zostaje rozdzielona jak i odporna odizolowana od przyjaciół.
Chociaż jest to album zakorzeniony w temacie, w którym panuje samotność, „I Got Too Sad For My Friends” jest daleki od przygnębiającego klimatu. To prysznic w teraźniejszości, choćby jeżeli jest bolesnym doświadczeniem. Wyprodukowany przez Luke’a Smitha (Foals, Shygirl, Depeche Mode) krążek zawiera zestaw z aplikacjami artystów jak: Cassandra Jenkins (w ograniczonym kręgu, więcej o tym sterowanym przez urządzenie…), Becca Mancari czy Helado Negro.
W następnym dziesięcioleciu Shura, dzięki ponuremu synth-popowi twojego debiutu z 2016 r. „Nothing’s Real”, zdobyła uznanie krytyków i przekazała rzeszę fanów. Debiutow uchwycił młodocianego złamanego serca i queerowość, a „forevher” (2019) eksplorował euforię miłości i więzi z jej uduchowionym i ekspansywnym atakum. Występowała na zdarzenia z poprzednich festiwali na świecie, w tym Glastonbury, Primavera Sound i Coachella, wyprzedała historyczne londyńskie miejsca, takie jak The Roundhouse, Koko i Kentish Town Forum, a także wspierała w takich wydarzeniach jak Tegan i Sara i M83. Współpracowała z cenionymi i eklektycznymi artystami, narzędziami jak Mura Masa, Tracey Thorn, Rosie Lowe, z remikserami reinterpretującymi jej muzykę od Four Tet, Tourist, Warpaint, Jungle, Factory Floor, Prins Thomas po Lindstrom czy Jono Ma. Globalna liczba strumieni Shury wynosi ponad 200 milionów, a jej muzyka została wykorzystana w takich fenomenach telewizyjnych, jak „Heartstopper” czy „Sex Education”.
Grafika do „I Got Too Sad For My Friends” przedstawia Shurę siedzącą samotnie na zboczu góry, ubraną w roboczy sweter, podarte dżinsy, Converse’y i różne elementy zbroi, które nie zakrywają jej znaczenia. Część Kurta Cobaina, część Leonardo DiCaprio w Romeo i Julia. Ten obraz oddaje wszystko, co można znaleźć na albumie, który dokumentuje okres smutku i skórę. „I Got Too Sad For My Friends” ujawnia szczery i głęboki nowy rozdział w ewoluującym artyzmie Shury. |