Należycie do tych, którzy nie mogą podnieść się po skasowaniu (przedłużonego wcześniej na 2. sezon) serialu „Dexter: Grzech pierworodny”? Showrunner w końcu przerwał milczenie w tej niefortunnej kwestii.
Showrunner serialu „Dexter: Grzech pierworodny„, który spotkała jedna z najdziwniejszych sytuacji w branży tego roku, wreszcie przerwał milczenie. Oto co Clyde Phillips miał do powiedzenia o skasowaniu przedłużonego wcześniej serialu.
Dexter: Grzech pierworodny – showrunner o skasowaniu
Phillips wziął ostatnio udział w podcaście „Dissecting Dexter„, w ramach którego odniósł się do przedziwnej sytuacji wokół prequelowego spin-offu hitu, który – niedługo po zamówieniu kontynuacji – został ostatecznie skasowany przez Showtime. Jak mogliście się spodziewać, showrunner nie jest zbyt zadowolony z tej decyzji.
— Była to trudna rozmowa telefoniczna, którą przeprowadziłem tamtego wieczoru, po tym jak już zdecydowali się na realizację serialu. Poinformowałem o tym wszystkich scenarzystów i aktorów, a potem oni wycofali się z tej decyzji, zamawiając jednocześnie [2. sezon serialu] „Zmartwychwstanie”, co nie było żadnym zaskoczeniem. Nie potraktowano tej sprawy w odpowiedni sposób i nie jestem z tego zadowolony – mówił Phillips.

Jak zauważył filmowiec, „Grzech pierworodny” padł niejako ofiarą sukcesu debiutującego niedawno spin-offu „Dexter: Zmartwychwstanie” (Phillips jest też jego twórcą i showrunnerem) w którym do kultowej roli powrócił Michael C. Hall. To właśnie na rozwijaniu tego (bardzo dobrze przyjętego zresztą) tytułu chce skupić się Showtime.
Spora część fanów „Dextera” ruszyła na ratunek skasowanemu „Grzechowi pierworodnemu”, uruchamiając specjalną petycję, pod którą gromadzą się widzowie chcący wskrzesić zamówioną wcześniej kontynuację. Trudno jednak wyobrazić sobie scenariusz, w którym stacja raz jeszcze miałaby zmienić decyzję o przyszłości serialu z młodym Dexterem.
Przypomnijmy, iż „Dexter: Zmartwychwstanie” debiutował w polskiej ofercie platformy SkyShowtime kilka dni temu ku bardzo dobrym opiniom ze strony krytyków i widzów. Czwarty z kolei tytuł wchodzący w skład uniwersum rozgrywa się w Nowym Jorku zaledwie kilka tygodni po tym, jak tytułowy bohater został postrzelony w pierś przez własnego syna. Nasz ulubieniec budzi się ze śpiączki i odkrywa, iż Harrison (Jack Alcott) zniknął bez śladu.