Serialowa córka wspomina Marzenę Kipiel-Sztukę. Były sobie bardzo bliskie

swiatseriali.interia.pl 4 dni temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Od śmierci Marzeny Kipiel-Sztuki minął rok, jednak fani, bliscy i współpracownicy aktorki nie dają o niej zapomnieć. W jednym z niedawno udzielonych wywiadów Barbara Mularczyk, która w serialu "Świat według Kiepskich" odgrywała postać Mariolki, wróciła myślami do chwili, w której przekazano jej tragiczne wieści.


Minął rok od śmierci Marzeny Kipiel-Sztuki


Marzena Kipiel-Sztuka urodziła się 19 października 1965 roku. Była absolwentką Technikum Budowlanego w Legnicy. W 1997 roku zadebiutowała na dużym ekranie. Wystąpiła w niewielkiej roli w holenderskim filmie "Charakter" w reżyserii Mikea van Diema, który w 1998 roku zdobył Oscara dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego.


Najbardziej zapadła w pamięć jej kreacja Halinki w serialu "Świat według Kiepskich". Zainteresował ją fakt, iż producenci szukali dojrzałej kobiety, której nie chcieli na siłę odmładzać. Ostatnie tygodnie życia aktorka spędziła w hospicjum, a jak potwierdzili jej przyjaciele, była pogodzona ze swoim losem. Zmarła 9 czerwca 2024 roku.Reklama


Smutno o Marzenie Kipiel-Sztuce. Mariolka ze "Świata według Kiepskich" wspomina gwiazdę


Barbara Mularczyk, czyli serialowa Mariolka podzieliła się swoimi wspomnieniami o zmarłej aktorce. Ta rola była Potockiej debiutem na małym ekranie — zaczęła pracę na planie w wieku 15 lat i spędziła z ekipą aż 23 kolejne lat.
W trakcie ostatniego wywiadu gwiazda przyznała, iż utrzymywała relację z Kipiel-Sztuką poza planem serialu. Dopiero z biegiem lat, ze względu na rosnącą ilość obowiązków, spotykały się nieco rzadziej. Pozostał jednak kontakt telefoniczny. Odtwórczyni Mariolki dowiedziała się o śmierci starszej koleżanki dość niespodziewanie, bo od osoby z mediów.
"Byłam w Krakowie na festynie. Dowiedziałam się od prasy, bo zadzwoniła do mnie pani z gazety, pytając, jak się czuję, z tym iż pani Marzenka nie żyje. Byłam w szoku. Wtedy ta wiadomość do mnie nie dotarła. Miałam nieodebrane połączenia, ale nie patrzyłam na telefon, bo byłam z rodziną. Kiedy się dowiedziałam, festyn się dla mnie skończył. Nie bawiłam się, a bardziej rozmyślałam o życiu" - ujawniła w rozmowie z Plejadą.
"Poleciały łzy, ale nie chciałam płakać przy dzieciach. Nie chciałam ich denerwować, więc 'chlipnęłam' sobie parę razy na boku. Kiedy wracaliśmy, powiedziałam w samochodzie, iż Marzenka nie żyje. I zrobiło się smutno w aucie, bo dla mojej córki to była znana 'babcia' Marzenka" - dodała.
Aktorka wyznała także, iż do dziś bardzo tęskni za serialową mamą.
Zobacz też: Mroczny kryminał Netfliksa podbił serca polskich widzów. Wciąga od pierwszego odcinka
Idź do oryginalnego materiału