Serce miasta

kulturaupodstaw.pl 12 godzin temu
Zdjęcie: fot. archiwum Muzeum Historii Miasta Poznania


Barbara Kowalewska: Zacznijmy od anegdoty, sytuacji, które pani przywołuje we wstępie do książki. Cytuje tam pani teksty turystów zasłyszane pod poznańskim ratuszem: „Znowu kolejny kościół” albo „Jak to gdzie stoję? Przed katedrą!”. Często o tym, co uważamy za oczywiste, opatrzone, wiemy niewiele, wydaje się nam bowiem, iż już nic nie ma do odkrycia. Pani monografia – oparta nie tylko na istniejących materiałach, ale także na badaniach architektury gmachu – burzy to złudzenie i zaopatruje czytelnika w pogłębioną, kompleksową, a często zupełnie nową wiedzę o jednym z ważniejszych budynków Poznania. Zacznijmy więc od abecadła. Kiedy w historii zaczęły się pojawiać ratusze i w jakiej funkcji? I jak to było w przypadku Poznania? Mamy przesłanki, by sądzić, iż tutaj nie od razu po założeniu miasta zbudowano ratusz. Podaje pani również, iż nie jest pewne, gdzie na początku miały swoją siedzibę władze miejskie.

Magdalena Mrugalska-Banaszak: Najczęściej ratusze wznoszone były w miastach krótko po ich założeniu, to w nich urzędowały władze miejskie. Nie była to jednak reguła. W przypadku Poznania lokacja odbyła się w 1253 roku, a ratusz pojawia się później. Po raz pierwszy jest o nim mowa w dokumencie z 1310 roku. Został w nim określony jako domus consulum, czyli dom radnych. A na potwierdzenie tego w gotyckich piwnicach znajduje się herb Przemyślidów. Czyli można uznać, iż ratusz wybudowano w latach 1306–1310. Gdzie przedtem miały swoją siedzibę władze miejskie – nie jesteśmy pewni. Niektórzy uważają, iż była nią Waga Miejska – chociaż nie ta, którą znamy dzisiaj, ale budynek stojący w innym miejscu. Istnieje także hipoteza, iż ówcześni włodarze Poznania spotkali się w jednym z domów radnych.

BK: Grupy mające władzę w mieście stopniowo się powiększały. Jak to wpływało na decyzje o rozbudowie budynku?

MMB: Założyciele Poznania, dwaj bracia, książęta piastowscy Przemysł I i Bolesław Pobożny, powierzyli lokację miasta wójtowi Tomaszowi z Gubina. To on reprezentował założycieli i był zwierzchnikiem miasta. Jednym słowem miał potężną władzę, on i jego następcy, bo stanowisko wójta było dziedziczne.

fot. archiwum Muzeum Historii Miasta Poznania

Po wykupieniu przez miasto dziedzicznego wójtostwa w latach 80. XVI wieku władzę w mieście sprawowały „trzy porządki”: rada miejska z burmistrzem na czele (od 2. połowy XV wieku wybierano dwóch, każdy urzędował po pół roku), ława (z wójtem) i reprezentanci miejskiej communitas, czyli starsi cechowi. Najważniejszym organem władzy była rada, to ona regulowała życie miasta, organizowała handel i rzemiosło, dbała o porządek i bezpieczeństwo, wydawała uchwały (tzw. wilkierze), stanowiła także najwyższy organ sądowy.

Podległa jej ława – z wójtem na czele – reprezentowała władzę sądowniczą. Początkowo rada składała się z ośmiu członków, po zmianach wprowadzonych w 1504 roku liczba radnych wzrosła do szesnastu, z których tylko połowa była „siedząca” i regularnie obecna na posiedzeniach, pozostali brali udział w obradach podczas ważniejszych sesji rady. W 1518 roku powrócono do dawnego modelu. Rada miejska (wybierana na roczną kadencję) liczyła sześciu rajców, odbywała posiedzenia wspólnie z członkami ławy i starszymi cechów. Tych pierwszych było ośmiu, a drugich już zdecydowanie więcej – około 50. Często też na takich zgromadzeniach pojawiali się radni poprzedniej kadencji, różni dostojnicy, konieczna była także obecność pisarza miejskiego. Jednym słowem potrzebne było duże pomieszczenie mieszczące kilkadziesiąt osób. Nie wystarczała już niewielka przestrzeń dzisiejszego parteru. Należy pamiętać, iż gotycki ratusz był skrojony na miarę potrzeb powstającego miasta. Rozbudowa jego bryły krystalizowała się powoli, wraz z rozwijającym się miastem i jego możliwościami finansowymi.

BK: Jak wyglądał pierwszy budynek ratusza według badań z ostatnich lat? Jakie można postawić hipotezy?

MMB: Badania ostatnich lat przyniosły ważne odkrycia. Mniej więcej wiemy, jak ten pierwszy ratusz wyglądał – zdecydowanie inaczej niż obecnie. Widać to w dzisiejszych piwnicach. Przy czym trzeba pamiętać, iż początkowo były one przyziemiem, bo na przestrzeni wieków poziom rynku podniósł się o około 3,8 metra. Pierwszy ratusz był to niewielki jednopiętrowy budynek na planie kwadratu, przykryty stromym dachem. Przyziemie stanowiło jedną przestrzeń ze słupem na środku, dzielącym ją na cztery kwatery. Każda z nich nakryta została sklepieniem krzyżowo-żebrowym. Ratusz zbudowano w stylu gotyckim, z cegły, z wykorzystaniem ogromnych kamieni – głazów narzutowych. W dzisiejszych piwnicach można je oglądać, bo po konserwacji zostały odsłonięte. Najprawdopodobniej przyziemie pełniło funkcje handlowe, najpewniej były tam m.in. magazyny win. To wprawdzie hipoteza, ale podparta odkryciami dokonanymi podczas prac budowlano-konserwatorskich. Otóż na ścianie zachodniej odsłonięte zostały dwa rozglifienia, które mogły być wyjściem na Rynek i służyć m.in. do toczenia beczek. Z kolei w przestrzeni dzisiejszej kawiarni odkryto pierwotną, gotycką zewnętrzną elewację ratusza. Budynek nie był wówczas tynkowany. Dziś można tę dawną elewację zobaczyć. Kolejne odkrycie to fragmenty dwóch wąskich, ostrołukowych, gotyckich okien na parterze, od strony południowej. W tym wnętrzu odbywały się posiedzenia rady. To w tej chwili Sień Gotycka.

BK: Potem były kolejne dobudowy i przebudowy. Elementy jakich stylów pojawiają się w konstrukcji budynku?

MMB: Przebudowy następują w pięciu hipotetycznych etapach, przy czym ta najistotniejsza zostaje dokonana na początku XVI wieku, bo wówczas podniesiono ratusz o jedno piętro (tam gdzie dzisiaj mamy Salę Renesansową) i nakryto stropem. Od strony fasady dobudowano loggię z dwoma późnogotyckimi portalami, każdy z datą „1508”, które dziś znajdują się we wnętrzach ratusza, a pierwotnie wchodziło się przez nie na pierwsze piętro. Kolejne istotne prace nastąpiły po wielkim pożarze w 1536 roku i dotyczyły przede wszystkim odbudowy wieży.

BK: A potem pojawia się włoski architekt Jan Baptysta Quadro, z którym podpisano kontrakt na przebudowę ratusza w 1550 roku. Zawdzięczamy mu między innymi Salę Renesansową z pięknie zdobionymi sklepieniami. To interesująca postać – od niedawna wiadomo, iż uczestniczył także w budowie czy przebudowie wielu innych budowli w Poznaniu i Wielkopolsce, potem w pracach na Zamku Królewskim w Warszawie. Miał ogromne powodzenie, ale zmarł w biedzie z powodu długów. Jak to się mogło stać?

MMB: Długo uważano go za twórcę jednego dzieła, poznańskiego ratusza, ale dokumenty archiwalne potwierdzają, iż był czynny i w Wielkopolsce, i poza nią.

fot. archiwum Muzeum Historii Miasta Poznania

Ponoć miał typowo włoski temperament, skończył marnie, chociaż w szczytowym okresie powodzenia był m.in. właścicielem dwóch kamienic i cegielni. Umarł w biedzie. Przed śmiercią żył dzięki zapomogom od miasta, mieszkał w wykuszu przy Masztalarskiej przyznanym mu przez władze miejskie. Ale jako architekt był niewątpliwie wybitny – w Poznaniu oprócz ratusza przebudował m.in. Wagę Miejską i wewnętrzną zabudowę Starego Rynku.

Nie wiemy, dlaczego popadł w długi. Prawdopodobnie przez to, iż był rozchwytywany, brał za dużo zleceń i nie wywiązywał się z zobowiązań, bo w dokumentach są zapisy o procesach z tym związanych. A jeżeli chodzi o ratusz, to Quadro podwyższa go o kolejne piętro, dobudowuje loggię i rozbudowuje bryłę budynku na zachód oraz stabilizuje wieżę poprzez dodanie przypór.

BK: Pisze pani, iż najstarszym dowodem na pojawienie się wieży jest dokument związany z trębaczem, tubicinator civilis, grającym hejnał. A oprócz tego wzmianki o horologium, zegarze ratuszowym i zegarmistrzu. Jakie trębacz i zegarmistrz pełnili funkcje i jaki był ich status społeczny?

MMB: Trębacz pełnił wiele funkcji, pierwsza wzmianka w dokumentach archiwalnych o trębaczu Jerzym pochodzi z lat 1450–1460, potem znamy kolejnych trębaczy, chociaż nie wszystkich. Jego obowiązkiem było wygrywanie hejnału miasta, z czasem otrzymał jeszcze jedno ważne zadanie – był stróżem ogniowym. Wymagało ona spędzania na wieży całej doby, oczywiście jeden człowiek nie był w stanie temu sprostać, dlatego trębacz miał swojego pomocnika określanego w rachunkach miejskich jako trębaczyk, piszczałka albo surma. Do obowiązków stróża ogniowego należało ciągłe obserwowanie miasta, a na wypadek pożaru wszczynanie alarmu. Dzwonił na trwogę w ratuszowy dzwon, a w nocy w kierunku pożaru wywieszał latarnię na specjalnych wysięgnikach zainstalowanych na wieży. Zostały one odtworzone podczas prac remontowo-konserwatorskich prowadzonych przy ratuszu w końcu XX wieku. Nie wiemy, od kiedy trębacz mieszkał w wieży. Na obrazie Juliusa Knorra „Rynek poznański w 1838 roku” widać trębacza z małą dziewczynką, prawdopodobnie jego córeczką.

fot. archiwum Muzeum Historii Miasta Poznania

Najprawdopodobniej w tym czasie trębacz z rodziną mieszkał w ratuszowej wieży, podobnie jego następcy, działo się tak do końca XIX wieku. Z kolei pierwsza wzmianka o horologium, czyli zegarze na wieży pochodzi z 1493 roku.

Wygrywanie hejnału i zainstalowanie zegara to dowody na istnienie wieży ratuszowej, określające przybliżony czas jej budowy. Zestawiając daty związane zarówno z trębaczem, jak i z ratuszowym zegarem, wszystko wskazuje na to, iż ceglana wieża wzniesiona została w połowie XV wieku, po pożarze w 1447 roku. Pomimo iż badacze podnoszą kwestię, iż wieża – każda, nie tylko ratuszowa – stanowiła w średniowiecznym mieście o randze i ważności obiektu (np. kościoła czy zamku), a w przypadku ratusza mówiła dodatkowo o samodzielności władz Poznania, nie jest to równoznaczne z tym, iż na pewno górowała nad zabudową miasta od momentu wzniesienia ich siedziby. Młody organizm miejski, jakim był ówczesny Poznań, nie tylko borykał się z problemami różnej natury, ale to właśnie wtedy krystalizował się jako samodzielny organizm miejski, a był to długotrwały proces. Budowa wieży nie musiała być priorytetem. Dopiero kiedy władze okrzepły i ustabilizowała się pozycja miasta po ostatecznym wykupie wójtostwa, nad ratuszem zaczęła dominować beffroi, znak suwerenności jego włodarzy. I Poznań nie był tutaj żadnym wyjątkiem, np. wieżę do ratusza w Kolonii dobudowano dopiero w latach 1407–1414. Funkcje trębaczy i zegarmistrzów były ważne i prestiżowe. W zachowanych inwentarzach pośmiertnych spisano m.in. należące do nich książki i zbroje. To dowód na ich wysoką pozycję społeczną.

BK: Kiedy zanika praktyczna funkcja trębaczy i kiedy pojawiają się na wieży pierwsze koziołki?

MMB: w tej chwili trębacz wygrywa hejnał dwukrotnie – o godzinie dwunastej i od paru lat o piętnastej. Nawiązuje w ten sposób to średniowiecznej tradycji. W pewnym sensie dalej odgrywa swoją rolę. W 1550 roku władze miejskie zawarły kontrakt z zegarmistrzem Bartelem (Bartłomiejem) Wolffem z Gubina na wykonanie zegara z „błazeńskim urządzeniem”, czyli dwoma trykającymi się koziołkami.

fot. archiwum Muzeum Historii Miasta Poznania

Jego pierwotny wygląd nie jest znany. Wszystko wskazuje na to, iż mechanizm gwałtownie się zepsuł, a poznaniacy zapomnieli o koziołkowym zegarze. Dopiero kiedy pod koniec XIX wieku rozpoczęto przygotowania do kompleksowego remontu ratusza i niemieccy historycy odnaleźli kontrakt z mistrzem Wolffem, zadecydowano o powrocie koziołków na wieżę. Stało się to w 1913 roku i zdaje się, iż ponownie nie na długo. W prasie z dwudziestolecia międzywojennego, ówczesnych wspomnieniach czy literaturze przedmiotu nie ma o nich żadnej wzmianki.

Nie ma ich także na fotografiach czy pocztówkach z tego czasu. Najpewniej zamknięte w wieży czekały na lepsze czasy. Po przeprowadzeniu generalnego remontu i ku zadowoleniu mieszkańców miasta ukazały się wreszcie 22 lipca 1954 roku. Działały do 1993 roku, kiedy to nowe koziołki – które oglądamy w tej chwili – ufundował poznański przedsiębiorca Marian Marcinkowski. Te z 1913 roku pokazujemy na stałej wystawie w Muzeum.

BK: Bogata jest symbolika elementów architektonicznych ratusza, które pani omawia w swojej monografii. Do jakich tradycji nawiązują?

MMB: Rozumiem, iż pyta pani o Quadrowską przebudowę ratusza z lat 1550–1560? Efekt jego pracy podziwiamy obecnie. Quadro na fasadę i do wnętrza siedziby władz miejskich wprowadził bogaty i równocześnie spójny, wielowątkowy program inspirowany światem antycznym i biblijnym, program, który był wyrazem ideologii miasta. Treści zawarte w programie ikonograficznym odnoszą się do miasta i państwa, do powinności i cnót ich obywateli. To filozoficzno-moralna opowieść o idealnym człowieku czytelna na fasadzie ratusza (cechy kardynalne i teologiczne) i w północnej części sklepienia Sali Renesansowej, (gdzie dekoracje w kasetonach odnoszą się do wzorcowego obywatela państwa i miasta), powiązana z przedstawieniami o tematyce kosmologiczno-planetarnej w części południowej tegoż sklepienia.

BK: Ratusz był nie tylko świadkiem historii, ale doświadczał okresów prosperity i upadku. Jakie wydarzenia wpływały na jego postać, status i kondycję?

MMB: Funkcja ratusza nie zmieniała się przez wieki – aż do zakończenia drugiej wojny światowej był siedzibą władz. Dzieje ratusza to historia jego wzlotów i upadków, między którymi najczęściej występuje okres trwania, a czasem i wegetacji; są one swoistą sinusoidą, kondycja gmachu raz jest w górze, po czym gwałtownie spada. I tak na zmianę. A cały czas o długości tego wznoszenia się, a później upadku decyduje sytuacja (polityczna, gospodarcza i każda inna) panująca w mieście czy państwie.

fot. Muzeum Narodowe w Poznaniu

Jednym słowem dzieje ratusza to historia (najczęściej) przewidywalnej powtarzalności. Po latach hossy zawsze nadchodzi bessa. Przełomowy był rok 1550, kiedy rozpoczęła się przebudowa i rozbudowa budynku. W dobrej formie trwał do 1675 roku, kiedy to runęła wieża. Jej odbudowa trwała do 1692 roku, a na jej szczycie zamontowano orła. Nadchodziły ciężkie czasy. Jak nie najazdy obcych wojsk, to klęski elementarne, które rujnowały miasto.

18 czerwca 1725 roku huragan szalejący nad Poznaniem zwalił ratuszową wieżę. Została prowizorycznie zabezpieczona i czekała na odbudowę. Dopiero remont przeprowadzony w latach 1782–1784 staraniem Komisji Dobrego Porządku przywrócił siedzibie władz miejskich dawny blask, prace po raz pierwszy miały charakter konserwatorski, a zleceniodawcom towarzyszyła świadomość, iż mają do czynienia z zabytkową budowlą. Ratusz odzyskał należne mu miejsce w przestrzeni miasta. W ciągu następnych lat budynek podpadał w ruinę. W latach 80. XIX wieku rozpoczętego przygotowania do jego remontu. Trwały ćwierć wieku. Generalne prace budowlano-konserwatorskie przeprowadzono w latach 1910–1913. 29 stycznia 1945 roku, z powodu ostrzału, po raz kolejny runęła wieża i spłonęło drugie i trzecie piętro. Rozpoczęła się kolejna odbudowa. Od 1954 roku w ratuszu mieści się Muzeum Poznania.

BK: w tej chwili ratusz przechodzi kolejne zmiany. Co do tej pory mógł zwiedzić turysta, a jak będzie po tych modyfikacjach?

MMB: W zeszłym roku otworzyliśmy piwnice gotyckie i parter ratusza, gdzie znajduje się ekspozycja opowiadająca o historii gmachu i miasta do połowy XVI wieku, przed przybyciem Quadry. Na dokończenie remontu i stworzenie wystawy dotyczącej dziejów ratusza i Poznania od połowy XVI wieku do 1954 roku otrzymaliśmy unijne dofinansowanie. Prace są w toku, zakończą się w drugiej połowie 2027 roku. Podjęliśmy jednocześnie drugą inwestycję – utworzenie Muzeum Mieszkańców – zajmie ono dwie kamienice na Starym Rynku 42–43. Z kolei w kamienicy od ulicy Klasztornej znajdą się pracownie naukowe, konserwatorskie, magazyny zbiorów i biblioteka. Natomiast średniowieczne piwnice przeznaczyliśmy na działalność edukacyjną. Zwiedzający będą mogli przejść przyrynkowymi piwnicami do kamienicy przy ul. Klasztornej. Mam nadzieję, iż będzie to wielka atrakcja. Otwarcie tej drugiej inwestycji nastąpi w połowie 2029 roku. Zanim jednak w pełni otworzymy Muzeum Poznania, w połowie przyszłego roku będziemy musieli czasowo zamknąć ratusz. Wtedy bowiem prowadzone będą prace na parterze gmachu, m.in. rozpoczniemy budowę szybu windy.

Magdalena Mrugalska-Banaszak, historyczka sztuki, doktor nauk humanistycznych, od 1992 roku kierownik Ratusza – Muzeum Poznania (oddział Muzeum Narodowego), od 2015 roku zastępca redaktora naczelnego „Kroniki Miasta Poznania”. Kuratorka wielu wystaw dotyczących historii miasta, m.in. „Ulice i zaułki dawnego Poznania – Wilda” czy „Nocny Poznań w blasku neonów”. Autorka wielu artykułów oraz książek. Najnowsza to „Odkrywanie Ratusza. Historia powtarzalności”.

Idź do oryginalnego materiału