Senyszyn wyjawiła prawdę o swoich mieszkaniach. Jest inaczej, niż sądzono

gazeta.pl 1 tydzień temu
Joanna Senyszyn pojawiła się w programie "Kuby Wojewódzkiego". Polityczka przyznała, iż ma kilka mieszkań i jak twierdzi - nie dało się poczynić lepszej inwestycji.
Joanna Senyszyn na nowo zaistniała w świadomości wyborców, gdy zdecydowała się na kandydowanie na prezydenta. Polityczka zyskała na popularności, biorąc udział w debatach. Według wielu miała celne odpowiedzi i wykazywała się sporą wiedzą. Na fali popularności zdecydowała się choćby założyć własną partię i cały czas działa w mediach. Pojawiła się również w programie Kuby Wojewódzkiego. Jednym z podjętych tematów była kwestia mieszkań należących do Senyszyn. Tak to podsumowała.


REKLAMA


Zobacz wideo Senyszyn przedstawiiła definicję "Kaczyzmu". "Teraz k***a my"


Joanna Senyszyn ma sześć mieszkań. Wspomina o dobrej inwestycji
To nie pierwszy razy, gdy polityczka wyjawia, iż jest w posiadaniu wielu mieszkań. Jak jednak zaznacza, dorobiła się ich sama, często pracując na więcej niż jeden etat. - Czyli można się dorobić na polityce? - zagaił Wojewódzki, co Senyszyn skwitowała jasno słowem "nie". Prowadzący nie dowierzał. - Na polityce nie. Ja całe życie pracowałam. Przeszłam na emeryturę w wieku lat 70. Co wszystkim, o ile im zdrowie dopisuje i lubią swoją pracę, to polecam. Dzięki temu emerytura wzrasta (...). Rzadko pracowałam na jednym etacie. Mój mąż też miał dobrze prosperującą kancelarię - opisywała była posłanka. - Sześć mieszkań to jest więcej niż jedno - wtrącił Wojewódzki. - Uważałam, iż to sensowniejsze zainwestowania niż w wódkę Palikota - odparła Senyszyn, wbijając szpilę dziennikarzowi. - Możecie nie klaskać, tego nie będzie w programie - zaśmiał się gospodarz programu.


Joanna Senyszyn mówiła o zmarłym mężu. Pojawiły się łzy
Polityczka wielokrotnie wspominała o mężu, który odszedł w tym roku. Senyszynowie przeżyli razem prawie 50 lat. - Bardzo ciężko przeżyłam śmierć mojego męża - przyznała otwarcie w programie Onetu "Kuchnia wyborcza". Jak następnie wyznała, to właśnie mężowi zawdzięcza start w tegorocznych wyborach. - On bardzo chciał, żebym kandydowała, cieszył się - mówiła Senyszyn. Ostatecznie ukochany byłej posłanki odszedł nim ta rozpoczęła zmagania o prezydenturę. - Ta kampania to realizacja testamentu mojego męża - zaznaczyła, a w jej oczach pojawiły się łzy.
Idź do oryginalnego materiału