Star Trek: Sekcja 31 może być najdziwniejszym filmem Star Trek, jaki kiedykolwiek powstał.
Film, który zadebiutuje w Paramount Plus 24 stycznia, pierwotnie miał być serialem telewizyjnym prezentującym Star Trek: OdkryciePhilippa Georgiou (Michelle Yeoh), byłego cesarza (złego) ziemskiego wszechświata lustrzanego, który stał się tajnym agentem kosmicznym w rdzeniu Star Trek. Jednak po ogłoszeniu serialu w 2019 roku produkcja została opóźniona przez pandemię COVID-19, strajki pisarzy i aktorów w 2023 ra choćby błyskawiczny rozwój Yeoh i coraz bardziej napięty harmonogram po tym, jak zdobyła Oscara dla najlepszej aktorki za rolę Wszystko Wszędzie Wszystko na raz.
Zatem wersja Sekcja 31 uderzanie Najważniejszy Plus jest raczej filmem — pełnym pomysłów godnych seriali telewizyjnych. Niektóre z nich są gumowate i fascynujący w klasyczny sposób Treka, podczas gdy inne znacznie wykraczają poza normę franczyzy. A w obu przypadkach szkoda, bo wszystkie te pomysły przydałyby się więcej miejsca — a może i więcej przestrzeni? — oddychać.
Star Trek: Odkrycie fani będą pamiętać śliskiego Georgiou Yeoha, zatwardziałego zdobywcę, który przeżył znacznie trudniejsze uniwersum, z pierwszych trzech sezonów serialu. Ale choćby oni mogą potrzebować pomocy w przypomnieniu sobie, gdzie dokładnie znajduje się jej ponadczasowa historia Sekcja 31 pasuje: Akcja filmu rozgrywa się pomiędzy sezony 1 i 2 Odkryciektóry ukazał się ponad pół dekady temu.
Sekcja 31 opowiada historię tego, jak Georgiou rozpoczął współpracę z tytułową grupą, należącą do Gwiezdnej Floty ledwo usankcjonowana, wyjątkowo czarna dywizja tajnych operacji: Zespół z tej dywizji rekrutuje najniebezpieczniejszą kobietę w galaktyce, aby odzyskać jeszcze bardziej niebezpieczne urządzenie. Do Georgiou dołącza cała kadra dziwaków, którzy w ten czy inny sposób nie pasują do społeczeństwa Federacji, ale którzy pracują nad zabezpieczeniem jej istnienia w tajemnicy i stosując mniej przepisów niż większość oficerów Gwiezdnej Floty.
Ten hak sprawia wrażenie czegoś nie tak Strażnicy Galaktyki Lub Oddział samobójcówco oznacza, iż jest to zupełnie inna konfiguracja niż fabuła prawie każdy Dotychczasowy film lub program Star Trek. Próbują to zrobić reżyser Olatunde Osunsanmi i scenarzysta Craig Sweeney Sekcja 31 celowo inny, a to, czy zadziała to w przypadku danego fana Treka, może zależeć od tego, jak dobrze będzie on w stanie przyjąć to takim, jakim jest, a nie takim, jakiego oczekuje od Treka.
Na przykład będą musieli to zaakceptować Sekcja 31 nie szuka żadnych wymówek ani wyjaśnień kontrowersyjna przez fanów podstawowa koncepcja Sekcji 31. Film jest właśnie tutaj, aby bohaterowie Treka mogli przeżyć szaloną przygodę podczas obrony galaktyki. Sekcja 31 zapewnia tym znakom takie przypisanie, ale Sekcja 31 (film) oferuje niewielki wgląd w jego organizację i hierarchię.
W pogoni za poczuciem dalszych granic Sweeney — który był producentem i dla którego pisał Podstawowy i napisał Star Trek: Odkrycie odcinek „Kontekst jest dla królów” — wypełnia film mieszanką starych i nowych pomysłów ze Star Trek. Gatunek Deltan (wieloletni fani Treka mogą pamiętać łysą damę Deltan w raczej potarganym wyglądzie Star Trek: Film) powraca w postaci agenta Melle (Humberly González), podczas gdy opiekunką zespołu Gwiezdnej Floty jest nikt inny jak młodsza wersja Rachel Garrett (w tej roli Kacey Rohl), pierwszej kapitanki USS Enterprise, która pojawiła się w jednym z odcinków serialu z 1990 roku. Star Trek: Następne pokolenie.
Z drugiej strony jest Alok (Omari Hardwick), którego sekretna historia jest bezpośrednio powiązana z niesprawiedliwymi uprzedzeniami systemowymi w sercu prawa Federacji, co stanowi rzadką czarną nutę w utopii Treka, która niedawno stała się podstawą jednego z najlepszych odcinków serialu Star Trek: Dziwne nowe światy. Jest też Sven Ruygrok w roli Fuzza, dziwnie emocjonującego Vulcana, który ukrywa zwrot akcji tak dziki, iż wydaje się, iż pochodzi z zupełnie innego gatunku science fiction. W obu przypadkach Sekcja 31 ma czas jedynie na rzucenie okiem na sekrety tych bohaterów, zanim film dobiegnie końca.
Sekretne pochodzenie Aloka jako człowieka, który nielegalnie walczy, aby chronić społeczeństwo, do którego nigdy nie może zostać zaakceptowany, to historia, którą bardzo chciałbym zobaczyć przez cały sezon. Jednak Fuzz… Cóż, OK. Szczerze mówiąc, myślę, iż Fuzz to o jeden most za daleko dla Star Trek. Ale gdyby występował w serialu, przynajmniej zostałbym w pobliżu, żeby zobaczyć, czy scenarzyści zdołają mnie przekonać, iż jest inaczej. Więcej czasu oznacza więcej miejsca na bardziej naturalną integrację go z kanonem Treka — lub położenie większego nacisku na Sweeneya, tworząc tak dziwny dodatek narracyjny. Przynajmniej serial dałby fanom czas na ustąpienie szoku.
Próbując zrobić Star Trek: Sekcja 31 Wszystko, czym nie jest zwykły Star Trek, Osunsanmi i Sweeney spełniają obietnicę serialu, iż odważnie udają się tam, gdzie nikt wcześniej nie dotarł. Ale jego jednorazowa historia kończy się bez tego, iż sama fabuła kończy się w jakimś szczególnie nieoczekiwanym miejscu. Wynika to z pewnością po części z tego, iż znajduje się w środku historii głównego bohatera – Georgiou musi być w pobliżu, aby się z nim spotkać. Star Trek: Odkryciegłówną załogę w drugim sezonie — i po części o tym, jak działali agenci Sekcji 31 musieć pozostać tajemnicą dla szerszej galaktyki. Jednak twórcy skupiają swoje zakończenie na grupie odmieńców łączących się jako zespół, co daje emocjonalną nagrodę, która jest podważana przez niekompletność ich osobistych wątków.
To najdziwniejszy film Star Trek pod względem tonu, składu postaci i scenerii i nie do końca sprawdza się jako samodzielna historia Star Trek. Ale po części wynika to z tego, jak bardzo jest skończone i jak ograniczone się wydaje. O ile nam na ten moment wiadomo, nie ma Sekcja 31 Nadchodzi spin-off kontynuacji filmu lub serialu. Ale obejrzałbym jednego, żeby zobaczyć, dokąd, do cholery, może się stąd udać.