Czy „Scheda” to polskie „Yellowstone” albo „Sukcesja”? A może bardziej skandynawski kryminał? Na ten temat wypowiedziały się gwiazdy serialu HBO Max, które mówią, jakie inspiracje dostrzegają w tej produkcji.
„Scheda” (na początku zapowiadana jako „Miasto Mrozów”) to najnowszy polski serial serwisu HBO Max, stworzony przez reżyserkę Annę Kazejak („Szadź”) i scenarzystę Bartosza Janiszewskiego („Wataha”). Produkcja zabiera widzów na Hel – na szczęście nie w szczycie sezonu turystycznego – gdzie czeka na nich kryminalna zagadka podszyta rodzinnymi tajemnicami. Historia trójki rodzeństwa, których łączą skomplikowane relacje z ojcem (Jacek Koman) oraz walka o majątek mogą jednak przywoływać od razu na myśli inne, kultowe seriale, takie jak „Yellowstone” czy „Sukcesja”. Jak gwiazdy „Schedy” odnoszą się do takich porównań?
Scheda – serial to polska odpowiedź na Yellowstone?
Bartosz Gelner, wcielający się w Macieja Mroza – najmłodszego z trójki rodzeństwa i rodzinną czarną owcę, przyznaje, iż widzi w „Schedzie” elementy innych seriali, ale jego zdaniem serialowi HBO Max bliżej jest chociażby do „Yellowstone” niż do „Sukcesji”. Aktor dopatruje się tutaj także inspiracji kinem skandynawskim, ale jednocześnie nie chce mówić, iż serial, w którym gra, jest polską odpowiedzią na jakikolwiek inny tytuł.
— Nie będę się od nich [porównań do innych produkcji] odżegnywał, bo to byłoby rzeczywiście dziwne. Ja w tym jeszcze widziałem inspirację „Yellowstone”. Jest rodzeństwo, ale chyba bardziej ten wątek kryminalny jest w „Yellowstone” niż w „Sukcesji”. Widzę północ, widzę Skandynawię, widzę tutaj mroczny klimat Półwyspu Helskiego, więc ja się od tego odżegnywać nie będę. Nie będę mówił, iż to jest polska „Sukcesja”, bo to są zawsze największe idiotyzmy świata i potem dostajemy tylko bęcki w jakichś komentarzach.
Z kolei Grzegorz Damięcki, czyli serialowy Paweł – najstarszy z trójki rodzeństwa Mrozów, cieszy się z wszelkich porównań do innych, cenionych tytułów i gatunków.
— o ile istnieją takie porównania do filmu, serialu skandynawskiego czy do „Sukcesji”, to bardzo dobrze. Dlatego, iż filmy skandynawskie, cała masa tej skandynawskiej, fajnej, ambitnej produkcji, to filmy, które bardzo lubię oglądać, ponieważ one zawsze opowiadają o jakichś ważnych historiach, o ludzkich losach, a przy okazji są w bardzo w sposób nowoczesny, lapidarny, oszczędny kręcone i grane, a ja lubię takie aktorstwo.
Scheda – bardziej dramat rodzinny czy serial kryminalny?
Grająca Hankę, środkową z rodzeństwa i wierną córkę swojego ojca Magdalena Popławska uważa, iż „Scheda” to po prostu mieszanka dramatu i kryminału, jednak przyznaje, iż w serialu HBO Max to właśnie rodzinne relacje będą najważniejsze dla całej historii, a widzowie gwałtownie przekonają się, iż ojciec głównych bohaterów zostawił im spadek nie tylko w materialnej postaci.
— Rzeczywiście to jest coś pomiędzy dramatem rodzinnym a kryminałem, bo jednak trup się ściele i jest to rozwiązywane, więc trzeba dociec kto, kogo zabił. Ale głównie opieramy się na tych relacjach rodzinnych, niełatwych [relacjach] rodzeństwa, które zostaje wystawione na jakąś próbę charakteru. (…) Nestor rodu odchodzi i zostawia spadek, ale oprócz tego podziału majątku zostawia całą schedę, właśnie tę emocjonalno-toksyczną, którą dostajemy w spadku po nim.

Swojej koleżance z planu wtóruje Michalina Łabacz, która w serialu wciela się w Olę – influencerkę i partnerkę Macieja, która również będzie miała duży wpływ na przebieg całej historii.
— Jest tutaj ta wielowątkowość i te relacje, to na pewno jest najważniejsze w naszym serialu i też chyba najciekawsze, mamy te dwie przestrzenie czasowe. Tym bardziej jak już wchodzimy w ten świat, to dochodzą kolejne rzeczy, jakieś znowu brudy wyciągane i ta zagadka zamiast iść do przodu, no to jeszcze bardziej nam się tak trochę cieniuje. Ale wydaje mi się, iż im dalej w las, tym ciemniej, tym gorzej i faktycznie mam nadzieję, iż widz się zaskoczy i nie będzie spodziewał się takiego zakończenia naszej historii.
A jeżeli jesteście ciekawi, czy warto w ogóle sięgać po „Schedę”, koniecznie zajrzyjcie do naszej recenzji – widzieliśmy cztery z sześciu odcinków serialu HBO Max: Scheda – recenzja serialu.