Sąsiad z piekła rodem nie dawał jej żyć. "Przestałam otwierać drzwi, to zaczął wsuwać kartki"

kobieta.gazeta.pl 1 tydzień temu
O kłótniach pomiędzy sąsiadami opowiedziano i napisano już chyba wszystko. Co jakiś czas media społecznościowe obiegają zabawne bądź zupełnie przerażające historie z uciążliwymi sąsiadami w roli głównej. Jedną z nich postanowiła podzielić się pewna użytkowniczka popularnego forum internetowego Reddit.
Kobieta opisała, co spotkało ją oraz jej rodzinę po przeprowadzce do nowego domu. Jej historię zacytował również brytyjski "The Mirror". Swojego sąsiada nazwała "sąsiadem z piekła rodem", który "nękał ją za głupoty". Dodała jednak, iż wraz z mężem nie pozostali mu dłużni. Mężczyzna próbował kłócić się z nią tylko i wyłącznie wtedy, gdy upewnił się, iż nikogo nie ma w pobliżu - np. jej męża. Kiedy partner kobiety pierwszego dnia po przeprowadzce wyszedł do pracy, natychmiast zaczęły się problemy. "Do naszych drzwi zapukał sąsiad z pokolenia boomerów (nazwijmy go Gene)" - zaczęła.
REKLAMA






Zobacz wideo Zobacz wideo: Jaka jest definicja uciążliwego sąsiada? Student: Chyba sam jestem taką osobą



"Kiedy otworzyłam drzwi, pominął wszelkie uprzejmości, nie przedstawił się i szorstko mnie poinformował, iż należy natychmiast wyłączyć włącznik światła w szafie w moim pokoju rodzinnym" - kontynuowała. Mężczyzna miał dodać, iż "jej obowiązkiem jest dopilnowanie, aby był wyłączony". Zaskoczona kobieta zapytała, do czego przełącznik ten służy. Okazało się, iż włączał on zewnętrzne oświetlenie na patio. Sąsiad narzekał, iż strumień światła padał na jego sypialnię, przez co nie mógł zasnąć.



Pomyślałam, iż może dzieci włączyły to podczas zwiedzania nowego domu, więc zapewniłam go, iż to wyłączę. Bez słowa odwrócił się na pięcie i poszedł do domu

- napisała użytkowniczka Reddit.
Sąsiad nie dawał jej żyć. "Przestałam otwierać drzwi"
Sytuacja ta była jednak wierzchołkiem góry lodowej. Od tej pory Gene miał nie odpuszczać. Przez 18 miesięcy jak opisywała kobieta - "nękał" ją coraz to nowymi pretensjami. "Czekał tylko, aż mój mąż wyjdzie, a potem przychodził i narzekał, iż zrobiliśmy coś złego" - wyznała. "Sytuacje były takie, iż np. nasze psy 'za głośno' obwąchiwały płot, nasz zraszacz pryskał wodą zbyt wysoko, nasz kosz na śmieci znajdował się zbyt blisko jego kosza, itd." - wymieniała.



Inni sąsiedzi uwielbiali nas i nasze dzieci, więc naprawdę nie sądzę, żebyśmy to my stanowili problem

- uznała. "W końcu przestałam otwierać drzwi, więc zaczął zostawiać kartki, a choćby posunął się do tego, iż znalazł mnie na Facebooku i wysłał do mnie wiadomość" - dodała autorka wpisu. Wyjaśniła, iż wszelkie próby rozmowy z nim, które podejmowała ona i jej mąż, spaliły na panewce. Małżeństwo postanowiło więc ignorować zachowanie uciążliwego sąsiada.



Zemsta na uciążliwym sąsiedzi. "Wciąż się śmieję, kiedy o tym pomyślę"
W końcu przeprowadzili się do domu za miastem. Mąż kobiety po wyprowadzce wróciła na ostatnie oględziny budynku. Kiedy wychodził, zadzwonił do swojej żony i poinformował ją, iż "ma dla niej prezent". Jak się okazało, mężczyzna włączył światło na patio i zostawił - doskonale wiedząc o tym, iż nabywca domu pojawi się tam dopiero za 4 dni.



Wciąż się śmieję, kiedy o tym pomyślę

- wyznała internautka. Jej post nie przeszedł bez echa. Komentujący w większości zgodzili się z jej podejściem i gratulowali mężowi pomysłu na "zemstę". "Założyłbym żarówkę o najwyższej mocy i trzymał włączoną 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu" - ironizowali niektórzy.
Idź do oryginalnego materiału