Sapiński: Malowanie świata

goniec.net 4 dni temu

Nie tak dawno zagrażała nam dziura ozonowa. Aby ją załatać zalecano nieużywanie dezodorantów. Jednak wygląda na to, iż efektem ubocznym są dziury rozumowe, co widać po dziurach ubraniowych. Teraz ogłoszono, iż walka z gazem, za pomocą którego rośliny są zielone, zrobi świat zielonym. Aby to wszystko zrozumieć pomocna jest znajomość języka polskiego, bo po polsku mówiąc o kimś, iż jest zielony znaczy, iż jest taki przygłupi. Jednak słuchając wypowiedzi niektórych celebrytów lub polityków trudno uwierzyć, iż można być aż tak zielonym. ale po polsku też na dolary mówi się „zielone”. No i wszystko staje się jasne, bo za nie można każdego zrobić zielonym. Przykładem może być reżyserka, która zazieleniła choćby czarno-biały film. Chyba holenderska, bo trudno uwierzyć aby coś tak antypolskiego zrobiła Polka. Czyżby odpowiedzią na pytanie po co to wszystko, są słowa z polskiej piosenki? „To co się da podziel na dwa!” Społeczeństwa solidarne są w stanie dyktaturę obrócić w demokrację, natomiast podziały prowadzą do czegoś odwrotnego. Jak w polskim przysłowiu „ gdzie się dwóch bije, tam trzeci korzysta”. Przykładów na to mieliśmy niedawno całkiem sporo. Dla jednych to był wirus dla innych świrus. Jak ktoś doniósł na sąsiada, iż odwiedziła go rodzina to podział między nimi został już na zawsze. Czy można brać dary nie pytając o szczepienia, ale na imprezę dziękczynną wpuszczać tylko zaszczepionych? Chociaż to podłe, ale tak właśnie uczyniła owsiakowa orchestra, której „dyrygent” będący dla wielu „gierojem” stał się gnojem. Dla ochrony zielonych, stworzono pojęcie mowy nienawiści, aby nie można było ich nazwać po prostu idiotami, jak to mówiliśmy o pożytecznych komsomolcach.

Teraz teksty niektórych polskich piosenek brzmią jak przepowiednie. „Więc chodź, pomaluj mój świat na żółto i na niebiesko, niech na niebie stanie tęcza malowana twoją kredką”, z płyty o dość ciekawym tytule „Nowy Wspaniały Świat”. Czyżby chodziło tu o ten planowany przez davoskiego Szwaba? Tęcza chociaż namalowana nie na niebie tylko flagowym płótnie spełnia sporą rolę w tym dzieleniu, bo tak zwany gender, nad którym powiewa, to chyba największa granda. Kiedy komedianta uczyniono „komendantem”, Polska pomalowała się sama na żółto i na niebiesko. Jednym z malarskich przodowników był polski konsulat w Toronto, dekorując swój płot jakby jakąś polinową szachownicą. Granicę z Ukrainą otwarto szeroko nie tylko dla udających się do Rzeszowa, ale też dla tych jadących do Kijowa, który stał sie popularnym miejscem spotkań polityków i celebrytów. Kiedy Polska się broniła przed napaścią, żaden z naszch przyjaciół nie pojawił się wtedy w Warszawie. Czy spowodowanie było to tchórzostwem czy ukrytą prawdą zaszyfrowaną w nazwie londyńskiego pałacu. BucKingHam, to po polsku dość jasny przekaz, iż tego króla otaczają tam buce i chamy. Jeden z nich powiedział nawet, iż Polacy to dzielny naród, ale rządzony przez podłych, ale potem sprzedał sowietom, jak to cham, nie podłych ale dzielnych.

W nowej wersji „Folwarku zwierzęcego” jest opowieść o psie, który rozumiał, iż dobre stosunki z sąsiadami są najważniejsze. choćby z niedźwiedziem ze wschodu potrafił się dogadać, a na kaczora, który mu w tym przeszkadzał poszczekał. Niestety, kaczor otruty smoleńskim jadem zaczął tak go dziobać, iż suka z zachodu się zlitowała i wzięła go pod opiekę, która niestety zamieniła się w tresurę. Przypadkiem po kaszubsku piesek to tusk. I tak powstała nowa wersja „ O dwóch takich co ukradli księżyc” pod nieco zmienionym tytułem „O dwóch takich co okradli Polskę” z pieskiem i kaczorem w rolach głównych. No i teraz nie mamy przyjaciół. choćby z odwiecznymi bratankami, nie pijemy już ze szklanki, tylko szablą na nich machamy.

„Dziwny jest ten świat” to nie tylko tytuł polskiej piosenki, ale określenie ówczesnego świata. Niemen wtedy wierzył, iż ludzi dobrej woli jest więcej i ten świat nie zginie. Udało się, może nie wszędzie, ale w Europie tak. Jednak ten świat zdziwaczał ponownie, może nie wszędzie, ale najbardziej w Europie. W internecie pojawił się plakat filmu „Titanic Europa” z Bindenem, Leyen i Zelenskim w rolach głównych. Lemoniadowego Joe na szczęście przegoniono od steru, ale niemiecko-ukraiński duet utrzymuje kurs na górę lodową. Uniknąć katastrofy, znów dzięki polskiemu językowi, można dość łatwo. Wystarczyłoby powiedzieć tej Von der Leyen mieszaną anglo-polszczyzną: „Won the Liaer” ,czyli „wynoś się ty kłamczucho”. A dresiarzowi z Kijowa nadać jakieś niemiecki tytuł z tym „von”, aby można było mu powiedzieć tak samo. I wtedy Europa stanie się znów wspaniała. Problem jest tylko w tych ludziach dobrej woli, których jest coraz mniej. Wygląda na to, iż to „ostatnie pokolenie” aby nie stać się naprawdę ostatnim, zamiast przyklejać się do asfaltu powinno odklejać się od ekranów. Jaskinia i komórka to pojęcia dość bliskoznaczne, ale jednak jaskiniowcy się rozwijali, a dzisiejsi komórkowcy dość gwałtownie się zwijają. Dla nich wystarczy, iż założą na głowę kask z czipami, a przed głową postawią talerz z czipsami, a ich „musk” zaraz znajdzie się na Marsie.

Ponad 20 lat temu dołączyliśmy do „osiedla” o nazwie Unia Europejska. Chyba nie było w historii czegoś takiego, iż od Lizbony do Warszawy wszyscy czuli się jak w domu. My w Kanadzie ciągle przekraczając granicę z USA czujemy się jak na granicy PRL z NRD. Niestety, ale do rady nadzorczej europejskiego osiedla zaczęto wysyłać tych zielonych, których już nie chciano w kraju. Kiedy doszło do tego, iż plagi różnych śmisznych biedronek zaczęły niszczyć to wspaniałe osiedle, zaczyna się mówić o wyprowadzce z niego, zamiast zrobić dezynfekcję. Tylko, iż potrzeba tu solidarności, bo sama Ewa Zajączkowska nie da rady.

Czy Trump będzie „trumpoliną” do normalności? Trzeba przyznać, iż każdego kto mówił to co on na swej inauguracji uważano za nienormalnego. Jednak wizyta ukraińskiego dresiarza w pałacu zwanym White House wyglądała jakby to się działo w jakiejś Casa Blance. Każdy moralny człowiek słuchając tego niepokojącego ględzenia miał wrażenie, iż to jest próba jakiegoś kabaretu. Tak się składa, iż kabaret moralnego niepokoju wymyślono w Polsce. Tylko, iż w tym polskim, podaje się nazwiska też autorów tekstów, a w tym amerykańskim znamy tylko aktorów. Bankier Baron Rothchild dawno temu odkrył, iż najlepsze interesy robi się wtedy gdy ulice są czerwone. I nie chodziło tu o dywany. Te rozwinie się później, produkując filmy o zakrwawionych ulicach. To nie jest teoria ale metoda, która się dla banksterów sprawdziła się wielokrotnie. Miejmy nadzieję, iż bardzo podobne imię młodego Barrona Trumpa jest tylko przypadkiem, a polskie ulice z żółto-niebieskich nie zamienią się na czerwone. Czy to dudnienie polskiego prezydenta o tym Polinie ma związek z ustawą 447 podpisaną przez tatę Barrona? Miejmy nadzieję, iż nie jest to „Trampolina do Polina”, chociaż w polszczyźnie nadzieja jest matką głupich. Dlatego wciąż ufamy najpodlejszym, którzy niegdyś siedzieli na tronach, a teraz łażą po salonach . Dla nich jest obojętne, iż Polacy może będą obchodzić za jakieś sto lat, następne stulecie niepodległości, będąc państwem o ponad tysiącletniej historii. A my ciągle śpiewamy sobie, iż jak zwyciężać mamy dał nam przykład ktoś, kto poniósł totalną klęskę.

Chociaż wkład polskich artystów w opisywaniu przyszłości jest spory, jednak to Roger Waters, któremu komuś tam pożyteczni idioci zabronili koncertu w Krakowie, w swoim repertuarze ma utwór o dwóch słońcach na niebie. Jedno, które nas opala, a drugie ma nas spalić. Utwór kończy prognoza pogody, przewidująca temperaturę 4000 stopni Celcjusza. Te słowa z płyty Pink Floyd „Final Cut” zostały napisane w czasach zimnej wojny, ale teraz stają się coraz bardziej realne, a dudnienie polskiego, ciągle jeszcze prezydenta, o jakimś francuskim parasolu atomowym zakrawa na szaleństwo. To, iż najpodlejsi byli władcami, od wieków nie jest niczym nowym, ale nigdy przedtem nie mieli oni możliwości aby dokonać zagłady, a teraz ją mają.

Fizyczny noblista Albert, kolega naszej promieniotwórczej noblistki Marii, na pytanie jaka broń będzie używana w trzeciej wojnie światowej odpowiedział, iż nie wie, ale w czwartej będą to na pewno kije i kamienie. Przerażające jest to, iż w najbardziej rozwiniętej cywilizacji świata robi się wszystko, aby słowa Einsteina się sprawdziły?

Krzysztof Sapiński

za prawda.ca

Idź do oryginalnego materiału