Samojłowicz nagle przerwała milczenie. "Mogłoby mnie tu nie być"

pomponik.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: pomponik.tv


Laura Samojłowicz stała się znana dzięki roli w serialu "Hotel 52". Rola Natalii Lipskiej przyniosła jej jednak pecha. Po koszmarnej aferze i skandalu, dotyczącym reżysera, na długo usunęła się w cień. 7 lutego na kanapie "halo tu polsat" opowiedziała, jak teraz wygląda jej życie. Nie miała do przekazania żadnych dobrych wiadomości.



Dlaczego Laura Samojłowicz zniknęła z "Hotel 52"?


Laura Samojłowicz rozpoczęła na dobre przygodę z aktorstwem w 2007 roku. Trafiła wtedy do obsady "M jak miłość", gdzie wcielała się w postać Mai Chojnackiej. Prawdziwą popularność przyniosła jej jednak rola Natalii Lipskiej, głównej bohaterki serialu "Hotel 52". Niestety sława i zaszczyty skończyły się w momencie, kiedy aktorka opowiedziała o niestosownym zachowaniu reżysera tej produkcji.Reklama
W mediach Laura twierdziła, iż filmowiec nie stroni od napojów wyskokowych. Miał też przekraczać jej granice. Skandal trafił na pierwsze strony gazet, co zakończyło karierę zarówno reżysera, jak i jej samej. Po jakimś czasie usunęła się w cień, a później wyjechała z Polski do Niemiec - czyli miejsca, w którym się urodziła. Kilka lat temu wróciła do kraju, jednak wciąż odczuwa bolesne konsekwencje zdarzeń sprzed lat.





Co ostatnio działo się z Laurą Samojłowicz?


W naszym kraju Samojłowicz zyskała łatkę aktorki problematycznej, co nigdy nie pomaga kobietom w karierze. Po wyjeździe do Niemiec ukończyła kurs aktorski metodą Meisnera w berlińskiej szkole Actors Space. Na nowo pokochała pracę w teatrze.
W ostatnich latach pojawiła się w kilku polskich produkcjach, ale bardzo nielicznych. Zagrała w "Gliniarzach", a poza tym w kilku trzecioplanowych rolach, między innymi w produkcji "Ślad", "Asymetria" i "Ukryta prawda". Kilka razy wróciła też do roli Mai Chojnackiej w "M jak miłość".
7 lutego pojawiła się w "halo tu polsat", gdzie z goryczą opowiedziała o codziennych troskach. Jej życie wciąż jest dalekie od idealnego, a odrzucenie, jakie ją spotkało, odczuwa do dziś.

Laura Samojłowicz w "halo tu polsat"


Laura już niedługo, bo 14 lutego, będzie świętować 40. urodziny. Prowadzący śniadaniówki Polsatu, Krzysztof Ibisz i Paulina Sykut-Jeżyna, przyjęli aktorkę bardzo ciepło. Zapytali ją oczywiście o konflikt z reżyserem Radosławem Piwowarskim, który kosztował ją tak wiele.
"Dawanie odbiorcy, podprogowo, pojęcia, iż człowiek nie może być asertywny w pracy, czy w jakimś stopniu stawiać granic, zwłaszcza w takim polu, gdzie chce się czuć bezpiecznie, sprawia, iż człowiek się gubi" - skomentowała tamte wydarzenia Samojłowicz.
Cena, jaką musiała zapłacić za odwagę mówienia o problemach, była jednak wysoka. Laura przyznała, iż postawiła granice, i za to środowisko ją odepchnęło.
"Tak nie powinno być. [...] Cena... Telefon nie dzwoni. Nie ma propozycji pracy. Masz wrażenie, iż wszyscy wiedzą więcej o tobie, niż ty sam. Kiedy po prostu mówisz: nie za blisko, trzymajmy dystans, róbmy swoją pracę profesjonalnie" - dodała.
Aktorka przyznała ze smutkiem:
"Ja jestem rocznik 85. Zaraz mam urodziny. [...] Mogłoby mnie tu nie być na tej kanapie równie dobrze" - wyznała, a kiedy zaniepokojony Ibisz próbował dopytać, co miała na myśli, powiedziała tylko, iż "to bardzo szeroki temat", po czym zamilkła.
Przyznała za to, iż jest gotowa wrócić na scenę. Chciałaby też zająć się śpiewaniem i pisaniem.
Zobacz materiał promocyjny partnera:Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.
Zobacz też:
Laura Samojłowicz znów niepokoi. Fani w szoku
Z hukiem odeszła z "Hotelu 52" i zniknęła
Idź do oryginalnego materiału