"Sam się uśmiechnij". Gwiazda odkrzyknęła fotoreporterowi

swiatseriali.interia.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Millie Bobby Brown promuje nadchodzący piąty i finałowy sezon "Stranger Things". Aktorka od jakiegoś czasu mówi głośno, jak przeżywała niezdrowe zainteresowanie mediów w okresie dorastania. Teraz nie pozwala reporterom na niektóre zachowania i głośno o tym mówi. Pozując na czerwonym dywanie, skonfrontowała się z jednym z fotografów.


Przed premierą nowych odcinków "Stranger Things" w Londynie, która odbyła się 14 listopada, doszło do napiętej sytuacji. Gdy Brown zatrzymała się, by zapozować do zdjęć, jeden z fotoreporterów krzyknął do niej, żeby się uśmiechnęła. "Uśmiechnąć się? Sam się uśmiechnij!" – odpowiedziała mu aktorka i ruszyła dalej. Kamery zarejestrowały całe zajście. Wideo jest teraz bardzo popularne w mediach społecznościowych.
Aktorka znajduje się ostatnio w centrum uwagi. Na początku listopada 2025 roku w rozmowie z "Vogue" zaprotestowała przeciwko tabloidom, które w przeszłości w krzywdzący sposób opisywały jej wygląd. "Co ona zrobiła ze swoją twarzą? Dlaczego została blondynką? Wygląda, jakby miała 60 lat" – Brown przytaczała kolejne nagłówki. "Szanuję dziennikarstwo. Kocham czytać artykuły o ludziach, których uwielbiam, i o ich planach. Rozumiem, iż są paparazzi, iż czuję się przez nich okropnie, ale taka ich praca. Tylko błagam, nie mieszajcie mnie z błotem już w nagłówku. To złe i agresywne. Szczególnie wobec młodych dziewczyn, które są nowe w przemyśle rozrywkowym i mają masę wątpliwości".Reklama


Millie Bobby Brown płakała z powodu tabloidowych artykułów


O Brown zrobiło się głośno za sprawą jej występu w pierwszym sezonie "Stranger Things" w 2016 roku. Miała wówczas dwanaście lat. Media śledziły ją przez jej cały okres dorastania. Przy okazji premiery filmu "The Electric State" w lutym 2025 roku tabloidy rozpisywały się o wyglądzie 21-letniej aktorki.
Brown przyznała, iż kolejne napastliwe nagłówki wywołały u niej kilkudniowe objawy depresyjne. Podczas rozdania BRIT Awards, na których wręczała nagrodę Sabrinie Carpenter, płakała za kulisami. "Przygotowywano mi fryzurę i nakładano makijaż, a ja ryczałam. Płakałam choćby wtedy, gdy zobaczyłam Sabrinę. Jej podejście jest proste: ‘walić ich’. Czułam w środku, iż tak powinno być, ale gdy ktoś powiedział to głośno, dopiero wtedy miałam takie: ‘tak! Właśnie tak!".
"Jeśli fakt, iż mam blondwłosy albo za ostry makijaż, przeszkadza komuś, to odniosę się do tego – nie tylko dla siebie, ale dla każdej dziewczyny, która będzie chciała wypróbować nową fryzurę albo szminkę" - mówiła aktorka dla brytyjskiego "Vogue'a". "Po prostu się odwalcie. Mam 21 lat. Chcę się bawić i być sobą".
Idź do oryginalnego materiału