Chcę zachęcić przede wszystkim młodych ludzi do tego, żeby brali odpowiedzialność za swoje życie. Oczywiście, można siedzieć i narzekać, iż tego nie można, tamtego nie można. Ja, pochodząc z małej miejscowości, gdzie nie było żadnych sportów walki i trafiając na salę treningową dopiero w wieku 19 lat, miałem teoretycznie zero szans na osiągnięcie sukcesu. Ale włożyłem w to dużo, najpierw na własną rękę, a później na treningach już takich prawdziwych i sukces przyszedł dosyć gwałtownie – mówi Przemysław Saleta.