Jakub Rzeźniczak powrócił na ekrany telewizorów w nowej roli - uczestnika show TVN "Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory". W produkcji występują różni znani sportowcy, którzy rywalizują ze sobą o wygraną. Ich zmagania są jednak przeplatane także z komentarzami i wyznaniami. W urywku zbliżającego się odcinka Rzeźniczak zdecydował się otworzyć na temat śmierci swojego syna Oliwiera.
REKLAMA
Zobacz wideo Jakub Rzeźniczak dostał pytanie o najtrudniejsze momenty. "Wszystkie brudy..."
Jakub Rzeźniczak o stracie syna. "Ludzie pisali, iż powinieneś być w żałobie rok, smutny chodzić"
Przypomnijmy, iż Rzeźniczak wraz z Magdaleną Stępień w 2021 roku doczekał się syna (piłkarz zostawił modelkę, nim maluch jeszcze się urodził). Kilka tygodni po narodzinach chłopca zdiagnozowano u niego rzadki przypadek nowotworu wątroby. Lekarze w Polsce nie dawali maluchowi dużej szansy na przeżycie, ale zrobili to izraelscy specjaliści. Właśnie z tego powodu Magdalena Stępień zorganizowała pieniężną zbiórkę, by wraz z pociechą wylecieć za granicę i zawalczyć o jego życie. Niestety, chłopiec zmarł w lipcu 2022 roku.
Do tych bolesnych wspomnień były piłkarz postanowił powrócić w programie. - A propos oceny ludzi, to tak samo było, jak zmarł mój syn. Bardzo mnie to dotknęło. Miałem bardzo ciężki okres, jak wróciłem wtedy z Izraela, bo niestety mój synek zmarł mi na rękach. Ja tak sobie mówię, iż czekał na mnie, bo ja przyleciałem o 20.00 do szpitala i minęło kilka godzin i zmarł - wyjawił Rzeźniczak przed kamerami.
W dalszej części zapowiedzi odcinka celebryta odwołał się także do swojej decyzji o ślubie z obecną żoną Pauliną, do którego doszło zaledwie kilka miesięcy po śmierci Oliwiera. - Ludzie też bardzo rozprawiali nad tym, jak długo powinna trwać żałoba. Ludzie pisali, iż powinieneś być w żałobie rok, smutny chodzić i tak dalej - powiedział sportowiec.
Jakub Rzeźniczak opowiedział o swojej traumie z dzieciństwa. "Zacząłem schodzić na dno, machać rękami, nogami"
We wcześniejszym odcinku "Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory" były piłkarz zdecydował się również na wyznanie na temat traumy z dzieciństwa, która dotyczy w jego przypadku wody. Rzeźniczak zrobił to przy okazji konkurencji, w której zawodnicy musieli pokonać właśnie wodny tor przeszkód. - Jak byłem mały, to się topiłem i od tamtego czasu nie mogę tego jakoś pokonać. To było na jakimś kąpielisku, może to było jezioro, już nie pamiętam. Zacząłem schodzić na dno, machać rękami, nogami. Dosyć gwałtownie mnie wyłowili, ale ten moment, jak nie mogłem złapać oddechu, taka panika, to we mnie bardzo głęboko zostało i jest do tej pory - ujawnił gwiazdor.