Rzeczy, których powoli uczę się o ludziach. I o sobie w relacji z nimi

ohme.pl 2 miesięcy temu

Powoli uczę się dziękować tym, którzy zostali i tym, którzy odeszli. Wszyscy uczyniliście moje życie o wiele lepszym.

Powoli uczę się, iż adekwatni ludzie zawsze zostają. Nie odchodzą, gdy robi się ciężko, mnożąc wymówki, aż stopniowo znikają z mojego życia. Raczej rezerwują dla mnie przestrzeń. Wybierają mnie. Pojawiają się. Wspierają mnie w każdy możliwy sposób, choćby jeżeli czasami jest to prosty SMS, aby dać mi znać, iż o mnie myślą, lub butelka wina we wtorek po południu.

Powoli uczę się odpuszczać opinie tych, którzy nie potrafili mnie kochać. Zdaję sobie sprawę, iż ich postrzeganie mnie w żaden sposób mnie nie definiuje. Że jestem wartościowym człowiekiem, choćby jeżeli oni tego nie widzą. Gdzieś po drodze nauczyłam się, iż muszę walczyć o akceptację, o uczucie. Teraz zaczynam rozumieć, iż tak nie jest.

Powoli rozumiem, iż nie każdy jest mi przeznaczony na zawsze. Coraz bardziej oswajam się z faktem, iż niektórzy ludzie są ze mną tylko przejazdem. Czasami są to powolne tańce w barze, czasem ktoś, kto polecił mi książkę, którą teraz kocham, czasem najlepsza przyjaciółka, która nauczyła mnie, jak stanąć w swojej obronie. Powoli uczę się doceniać lekcje i być wdzięczną za to, iż dostałam szansę, by się uczyć.

Powoli oswajam się z myślą, iż moje grono się zmniejszy, gdy pokażę się taka, jaka naprawdę jestem. Zaczynam cieszyć się na tę zmianę. Zaakceptuję jakość ponad ilość. Nie będę już wymuszać relacji. Będę odważna, prosząc o to, czego potrzebuję i z wdzięcznością zaakceptuję, gdy inna osoba nie będzie w stanie lub nie będzie chciała mi tego dać. Puszczę ich i skupię się na tych, którzy chcą być dla mnie.

Powoli uczę się, iż nie muszę się uginać, dopóki się nie złamię dla tych, którzy nie ruszyliby się dla mnie ani o centymetr. Zaczynam godzić się z faktem, iż nie muszę być użyteczna, aby być kochana. Że adekwatni ludzie sprawią, iż poczuję się bezpiecznie i mile widziana taka, jaka jestem, a nie z powodu tego, co mogę dla nich zrobić.

Powoli dowiaduję się, iż nie jestem dla wszystkich i nie każdy jest dla mnie. Będę zwracać baczną uwagę na to, jak inni sprawiają, iż się czuję, gdy jestem z nimi, i później. Nie będę już dłużej ignorować swojego przeczucia, będę go słuchać, choćby jeżeli nie do końca rozumiem, co próbuje mi powiedzieć o kimś w danym momencie.

Ale co najważniejsze, powoli uczę się patrzeć wokół siebie, a nie za siebie. Jestem otoczona tak wielką miłością i mam też tyle miłości do oddania. Skończyłam z gonieniem za tymi, którzy nie chcą być złapani. Zamiast tego będę cieszyć się towarzystwem tych, którzy są tutaj. Tych, którzy zostali. Z jakiegoś powodu są przy mnie, prawda?

Idź do oryginalnego materiału