Coś (oryginalnie The Thing) to jeden z najsłynniejszych filmów science fiction w historii, także ze względu na pamiętne, niejednoznaczne zakończenie, w którym nie dowiadujemy się, czy któryś z bohaterów pozostałych przy życiu (Childs i MacReady) ma w sobie tytułowe stworzenie. Do finału filmu, jak również teorii krążących na jego temat, odniósł się niegdyś Kurt Russell, gwiazda produkcji.
Russell stwierdził:
John i ja długo rozmawialiśmy o zakończeniu tego filmu. Wymienialiśmy się pomysłami, zapisywaliśmy je. John niepokoił się, iż stworzy film który potrwa dwie godziny, a potem wróci do punktu wyjścia. Dotarliśmy do momentu, w którym wypróbowaliśmy kilka rzeczy i stwierdziłem: „A może to? John, myślę, iż to po prostu wraca do punktu wyjścia. Tak już jest. Może sprawdzimy, co z tego wyjdzie”. Zadziałało. Tego właśnie potrzebowaliśmy. Fajnie, iż ludzie wciąż o tym rozmawiają.
Wcześniej w rozmowie z ComicBook.com, sam Carpenter nawiązał do teorii spopularyzowanej przez autora zdjęć do filmu, Deana Cundeya, który twierdzi, iż osoby opanowane przez kosmitę mają charakterystyczny blask w oczach, a to sugeruje, iż to Childs jest w finale zagrożeniem. Carpenter stwierdza:
On nie ma pojęcia, ja wiem. Tak, wiem, kto jest Czymś, a kto nie w samym finale filmu. Dean Cundey nie ma pojęcia. Tam były światła, a my byliśmy w śniegu. Proszę mu powiedzieć, iż plecie bzdury.
Carpenter nie był skłonny podzielić się swoją wiedzą na temat tego, kto jako jedyny pozostał człowiekiem w zakończeniu filmu.
Jako ciekawostkę warto dodać, iż The Thing miało też alternatywne zakończenie.