Właśnie ruszyła przedsprzedaż najnowszej płyty wydawnictwa DNA • AUDIO: Rudź & Wolski „Enchanted Lighthouse”.
Jak czytamy, po świetnie przyjętym albumie „Pomeranian Wind”, Przemysław Rudź i Artur Wolski powracają z nowym muzycznym projektem. I dalej:
„Enchanted Lighthouse” to niezwykła synteza elektroniki i akustycznych instrumentów, która otwiera nowe przestrzenie w progresywnej muzyce instrumentalnej.
Album, który ukaże się 14 marca 2025 roku, jest już dostępny w przedsprzedaży. Fani, którzy zdecydują się na zakup w preorderze, otrzymają egzemplarz z autografami obu artystów, podpisanymi przed foliowaniem.

Jak mówią sami twórcy, Enchanted Lighthouse to „dźwiękowa podróż pełna melancholii, organicznych brzmień i przestrzennych melodii. To album, który – niczym latarnia morska – prowadzi słuchaczy przez nieoczywiste muzyczne krajobrazy”.
Przemysław Rudź pisze o sobie:
Klasyczna elektronika i gitary akustyczne, czy to do siebie pasuje? Szczerze mówiąc byłem sceptycznie nastawiony do tego pomysłu. Tymczasem kompozycje, które przygotował Artur, okazały się idealnie skrojone pod subtelne syntezatorowe impresje. Dla równowagi również utwory, których szkice wyszły spod moich palców, świetnie uzupełniły gitary akustyczne, które z uporem maniaka forsował wielce szanowny instrumentalista. Dałem się temu ponieść i zdecydowanie był to dobry trop.
Druga odsłona naszych wspólnych muzycznych poszukiwań różni się zasadniczo od albumu Pomeranian Wind, co uważny Słuchacz z pewnością zauważy. Enchanted Lighthouse wciąż utrzymuje nas w klimatach związanych z miejscem, w którym mieszkamy, ale więcej tu chwil na zadumę i delektowanie się sonicznymi smaczkami, organicznym podejściem do tkanki muzycznej. Mamy nadzieję, iż dźwiękowa podróż, w którą ośmielamy się zaprosić miłośników progresywnych brzmień, przyniesie im wiele przyjemnych doznań. Byłoby to najlepsze wynagrodzenie trudu włożonego w powstanie tego albumu.

Artur Wolski z kolei mówi:
Album Pomeranian Wind dał nam dużo frajdy. Postanowiliśmy z Przemkiem zrobić ciąg dalszy, ale taki, który pokaże odmienny obraz naszej muzyki. Była to próba wyrażenia ekspresji i dynamiki za pośrednictwem jak najbardziej łagodnych brzmień. Połączyliśmy przestrzenne elektroniczne pejzaże Przemka z akustycznymi instrumentami – gitarami, mandoliną, ukulele, kontrabasem. Nie używałem żadnych wzmacniaczy, jedynie dwa mikrofony pojemnościowe tworzące panoramę stereo i przestrzeń pomieszczenia. Powstał z tego album umykający gdzieś w dal jak światło latarni, nieoczywisty, czasami oniryczny, pełen emocji i przede wszystkim prawdy muzycznej. Tak dzieje się, gdy muzyka powstaje z potrzeby artysty, nie zaś jako produkt, odpowiedź na czyjeś zapotrzebowanie. ●
Wydawca informuje, iż można już składać zamówienia.
→ www.MINISTERSTWODZWIEKU.pl
tekst red./mat. prasowe
foto mat. prasowe
«●»