Roztrzęsiona Doda nagle opuściła plan zdjęciowy. "Nie wiem, co się dzieje"

gazeta.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: https://www.instagram.com/dodaqueen/


Dzień po gali "Glamour" Doda pojawiła się na jednym z planów zdjęciowych. Nagle musiała przerwać pracę. Jej nagranie mogło niektórych zaniepokoić.
Doda wielokrotnie udowodniła, iż jest tytanem pracy. Realizowanie koncertów, programów telewizyjnych nie jest proste, co sama zainteresowana podkreśla w mediach. Podczas ostatniego planu zdjęciowego doszło do czegoś niespodziewanego. Przekonajcie się sami.

REKLAMA





Doda we łzach przerwała pracę. Przemówiła z czworonogiem na rękach
Enigmatycznie nagranie wokalistki rozpoczęło się od krótkiego komunikatu. - Kochani, musiałam bardzo pilnie wyjść z planu, bardzo przepraszam za mój brak profesjonalizmu - przekazała łamiącym się głosem. Na koniec nagrania zanosiło się na płacz... Podczas krótkiego filmiku Doda trzymała na rękach ukochanego psa. Ciekawe, co dokładnie miało miejsce na planie zdjęciowym. Jeszcze kilka godzin wcześniej piosenkarka pozowała do zdjęć z uśmiechem na twarzy, między innymi z tiktokerem o pseudonimie Łatwogang. - Wolfie mi zaczął bardzo wymiotować krwią, nie wiem, co się dzieje, jestem u weterynarza... - dodała po pewnym czasie gwiazda. Niedługo później dowiedzieliśmy się nieco więcej o sytuacji. - Rozumiem, iż dla niektórych ludzi to jest tylko pies... I oni mnie z kolei nie rozumieją, ale ja walczyłam o życie tego psa przez k*** dwa miesiące, jak zachorował na śmiertelną chorobę jakiś czas temu. Byłam z nim dzień w dzień. Latałam z nim po każdym szpitalu. Byliśmy we dwójkę zdani na siebie i wyszliśmy z tego. Jestem bardzo związana z Wolfiem i nie przeżyję, jak coś mu się stanie - zakończyła gwiazda, wycierając łzy. Miejmy nadzieję, iż niedługo wszystko wróci do normy.



Doda miała nieprzyjemności w pracy już wcześniej. Pamiętacie sytuację z reżyserem?
Wokalistka opowiadała swego czasu o aferze związanej z reżyserem Opola. Mikołaj Dobrowolski podczas prób miał być nieuprzejmy dla gwiazdy. Mówiła, iż używał wobec niej wulgaryzmów. Piosenkarka była rozstrzęsiona. Stacja przejęła się sytuacją i dlatego odsunęła reżysera od recitalu Dody, która odetchnęła z ulgą przy nowym składzie. Dobrowolski przeprosił za swoje zachowanie. - Myślałam, iż będzie nerwowo. Ale jest bardzo fajnie i bardzo miło. Przeprosiny były wcześniej, ale ta ekipa jest bardzo profesjonalna i serdeczna. Nie miałam kontaktu z Mikołajem - i dobrze, niech każdy idzie w swoją stronę. Nie każdy, kogo stracisz, to strata. W niektórych przypadkach to błogosławieństwo - wyznała dla nas gwiazda.
Idź do oryginalnego materiału