10 maja Meghan Markle i książę Harry ochoczo relacjonowali wspólną zabawę na koncercie Beyonce, która przybrała formę randki. Zakochani nie szczędzili sobie czułości w tłumie fanów amerykańskiej gwiazdy. Wygląda na to, iż parze przypadła do gustu ta forma spędzania czasu. Teraz media obiegły kadry z randki na koncercie Jamesa Taylora. Z ich twarzy nie znikały uśmiechy.
REKLAMA
Zobacz wideo Gwyneth Paltrow reaguje na plotki o konflikcie z Meghan Markle
Meghan Markle i książę Harry na kolejnym koncercie. Tym razem padło na Jamesa Taylora
Nie minął choćby tydzień od koncertu Beyonce w Los Angeles, a Meghan Markle i książę Harry postanowili ponownie wybrać się na muzyczną ucztę. 14 maja, w środę, para uczestniczyła w koncercie Jamesa Taylora w Santa Barbara w Kalifornii. 43-latka podzieliła się z fanami zdjęciami z wieczoru. Opatrzyła je opisem świadczącym o tym, iż to nie ostatni ich wypad tego typu. "In my concert era" ("W mojej erze koncertów" - przyp.red). Meghan podziękowała także legendarnemu muzykowi za podarowanie jej kilku podpisanych egzemplarzy książki "Sweet Baby James" - moment rozdawania autografów, w którym Meghan pochyla się nad Taylorem został uwieczniony na zdjęciu. Na innym kadrze widzimy księżną Sussex i księcia Harry'ego obejmujących się i pozujących do zdjęcia grupowego z laureatem nagrody Grammy za kulisami imprezy. Zdjęcia zobaczysz tutaj:
Meghan Markle i książę Harry na koncercie Jamesa TayloraOtwórz galerię
Meghan Markle jedyną odpowiedzialną za napięcia w rodzinie królewskiej? Zaskakujące doniesienia
Do tej pory relacje między księciem Harrym i Meghan Markle a resztą rodziny królewskiej - zwłaszcza z księciem Williamem - uważano za napięte od czasu, gdy para opuściła Pałac Buckingham. Nowe światło na sprawę rzuciła jednak książka Roberta Lacey'a "Battle of Brothers". Według autora konflikt zaczął się dużo wcześniej. Kluczowym momentem miały być zarzuty wobec Meghan dotyczące jej trudnego zachowania w stosunku do pałacowego personelu. Jason Knauf, były współpracownik Sussexów, zebrał dowody na toksyczną atmosferę pracy, którą miała tworzyć Markle - m.in. maile wysyłane o piątej rano i stres, jaki odczuwali pracownicy przed spotkaniami z nią. Jeden z nich miał choćby cierpieć na objawy PTSD. Meghan miała ignorować te skargi, co tylko pogarszało sytuację. CZYTAJ WIĘCEJ: Gruchnęły wieści zza zamkniętych drzwi pałacu. To wtedy William zaczął mieć dość Meghan