Rozmowa ze „zdrajcą doskonałym” o przygodzie w niecodziennym reality show

– Dotarłaś do finału, jednak nie dostałaś głównej finansowej nagrody. Wielka wygrana czy przegrana?

– Nie da się ukryć, iż jeżeli chodzi o zdobycie głównej nagrody, to niewątpliwie przegrana. Jednak nie do końca, mam duże uznanie, poparcie i sympatię ludzi – to jest warte więcej niż pieniądze. Podkreśliłam na początku programu, iż ważna dla mnie jest zabawa i poznanie nowych ludzi. Obawiałam się, jak zostanę pokazana i odebrana przez innych, chociażby przez pryzmat sportu, jaki uprawiam. Byłam naturalna i to chyba zaowocowało samymi pochlebnymi opiniami na mój temat.

– Co spowodowało, iż zdecydowałaś się zgłosić do programu „The Traitors. Zdrajcy”?