– W wydanej niedawno książce „Pierwsza dama” odpowiada pani na pytania Emilii Padoł i opisuje wiele lat swojego życia.
– Wiele lat (śmiech). Rzeczywiście, trochę tych lat już się uzbierało. Niedługo kończę siedemdziesiąt lat, ale podchodzę do tego całkiem zwyczajnie. Do napisania książki zabierałam się kilka razy. Cieszę się, iż w końcu powstała, bo było to prawdziwe wyzwanie.
– We wstępie wspomina pani o niespodziewanej śmierci Zbigniewa Wodeckiego. Jego odejście było dla pani impulsem, żeby zacząć spisywać wspomnienia?