Choć rola Kendalla Roya w „Sukcesji” przyniosła Jeremy’emu Strongowi sławę i uznanie krytyków, miała też niszczycielski wpływ na jego życie. O problemach natury psychicznej, z jakimi zmagał się po zakończeniu kręcenia, aktor opowiedział w najnowszym wywiadzie. – To mnie całkowicie rozwaliło – przyznał gwiazdor.