Rodzinę się wybiera. Rozmowa z Shih-Ching Tsou, reżyserką „Left-Handed Girl”
Zdjęcie: „Left-Handed Girl” (Fot. materiały prasowe)
Dotąd działała ramię w ramię z Seanem Bakerem. Jej nazwisko widnieje w napisach końcowych „The Florida Project”, czy „Red Rocket”. Była już kostiumografką, scenografką, reżyserką castingu, scenarzystką, współreżyserką. Nadszedł czas, by pochodząca z Tajwanu Shih-Ching Tsou sama stanęła za kamerą. „Left-Handed Girl” – jej samodzielny debiut reżyserski to opowieść mocno osobista. Gorzka, ale przyprawiona słodyczą znajomą z filmów Bakera lub Hirokazu Koreedy. Historia mamy i dwóch córek, które wracają do rodzinnego Tajpej, by zacząć nowe życie. Perspektywy trzech bohaterek scalają się w panoramę wielkiego miasta. Czasem magicznego, czasem okrutnego. W całym tym kalejdoskopie różnorodności nie ma jednak miejsca na to, co odbiega od „normy”. W tym na leworęczność najmłodszej bohaterki.


