Rodzina została porzucona nagle i bez ostrzeżenia: mąż postanowił o rozwodzie, nie informując o tym żony.
Grzegorz wyszedł brzydko, niespodziewanie, nie uprzedzając Leny, iż planuje separację. Gdy wróciła do domu, jak zwykle, zobaczyła pustą wieszarkę w przedpokoju i puste szafy. Lena chodziła po mieszkaniu zdezorientowana i zagubiona. Zniknięcie męża było dla niej kompletnym zaskoczeniem, więc nie wiedziała, jak zareagować. Przebrana, podgrzała zupę, jadła w zamyśleniu, myśląc o przeszłości i uśmiechając się pod nosem. Ach Grzegorzu, wcale cię nie znałam! Wspaniała żona, nic dodać, nic ująć! myślała, zmywając naczynia.
Prawie trzydzieści lat mieszkali razem w Poznaniu. Ich jedyny syn, Krzysztof, dorósł, ożenił się i wyjechał do Włoch. Krzysiek wyjechał, dom opustoszał, żeby tylko twoich przygód nie zaczął martwiła się stara przyjaciółka Jadwiga. Lena wtedy tylko bez troski się zaśmiała: Och, jakaś ty opiekuńcza! Przejmujesz się? A może ja ciebie, Jadziu, nie znam?
Na darmo się śmiejesz obraziła się Jadwiga znam milion takich historii! Dzieci wyprowadzają się z domu, mężczyźnie się przypatrują, a żona zostaje sama i nikomu niepotrzebna! Lena znów się zaśmiała: Ty, Jadziu, taka sama maruda jak w dzieciństwie! Gdybyśmy nie siedziały razem w piaskownicy, czy słuchałabym cię?
Po wyjeździe Krzysztofa małżonkowie zaczęli spędzać więcej czasu razem. Chodzili do kina, spacerowali po parku, jeździli na działkę, zapraszali znajomych i grillowali kiełbaski. Było miło i spokojnie. Wydawało się, iż życie zaczyna nowy rozdział, pełen euforii i wiary w przyszłość. Grzegorz skończył pięćdziesiąt sześć lat, Lena była po pięćdziesiątce. Mogli żyć dla siebie, starzeć się razem, odwiedzać syna, czekać na wnuki.
Jakoś wasz Krzysztof z dziećmi się nie spieszy zauważyła Jadwiga, gdy Lenowie wrócili z Włoch, a Lena wspomniała, iż młodzi małżonkowie żyją świetnie. Jadziu, Jadziu, no i nie potrafisz się wprost cieszyć! Zawsze musisz wtrącić swoją trzygroszową opinię!
A jak inaczej? A niby to nieprawda?! Trzeci rok żyją, a wciąż we dwoje upierała się Jadwiga. Chcą poznawać świat, lepiej się poznać! Dzisiejsze podejście do rodzicielstwa nie jest takie, jak za naszych czasów westchnęła Lena.
Półtora roku później Krzysztofowi urodzili się bliźniacy, chłopiec i dziewczynka. Zosia i Marek. Dzieci były piękne i zdrowe, euforia patrzeć. Co wieczór dzwonili na wideorozmowę, pokazując maluchy, a gdy skończyły osiem miesięcy, podrośnięte i silniejsze, Lena z Grzegorzem pojechali je poznać, trzymać wnuki na rękach.
Cudowne dzieciaczki! zachwycała się Lena, pokazując Jadwidze zdjęcia. Zobacz, jak Zosia podobna do Krzysztofa! A Marek do Ewy!
Eeee podobne! skrzywiła się Jadwiga Za małe jeszcze, żeby do kogokolwiek być podobne! Jak zaczną chodzić, mówić, wtedy zobaczymy.
Czemu taka złośliwa jesteś? Nie chcesz patrzeć, to nie patrz! Lena zebrała fotografie i schowała do szuflady, by później wkleić do albumów. Lubiła trzymać zdjęcia w tradycyjnej formie. Wśród morza cyfrowych obrazów wybierała najpiękniejsze i drukowała.
Jadwiga świadomie żyła sama, tak sama o sobie mówiła. Przez całe życie miała kochanków, głównie żonatych. Żonatemu facet