Rodzina z Wyboru: Serce w Każdym Domu

newskey24.com 1 dzień temu

Rozwód zmiażdżył Katarzynę jak walec drogowy. Uwielbiała swojego męża i nie spodziewała się takiego ciosu w plecy. Ale ją zdradził z własną najlepszą przyjaciółką. W jeden dzień straciła dwie osoby, którym powierzyła serce. Jej wiara w mężczyzn legła w gruzach. Kiedyś, gdy słyszała, iż wszyscy mężczyźni oszukują, wzruszała ramionami: Mój Jakub nie jest taki. Teraz zdrada wypaliła ją od środka i przysięgła sobie, iż nigdy więcej nie otworzy duszy przed nikim.

Katarzyna sama wychowywała córkę, Zosię. Były mąż regularnie płacił alimenty, czasem widywał dziecko, ale bez żadnej chęci bycia ojcem. Katarzyna pogodziła się ze swoim losem: samotnością aż do końca. Znajdowała w tym choćby gorzką satysfakcję życie bez mężczyzny wydawało się prostsze. Ale los uwielbia burzyć plany.

Podczas urodzin koleżanki z pracy w małej kawiarni w Krakowie, Katarzyna poznała Marcina brata solenizantki. On też przeszedł przez rozwód i, ku jej zaskoczeniu, jego syn, Kacper, mieszkał z nim, a nie z matką. Marcin wyjaśnił: chłopak wybrał ojca, podczas gdy eksżona, pochłonięta nowym związkiem, choćby nie protestowała. Nastolatek tylko jej zawadzał.

Ten wieczór obudził w Katarzynie zapomniane ciepło. Poczuła motyle w brzuchu uczucie, którego nie znała od lat. Marcin też nie pozostał obojętny. Oboje naznaczeni rozwodami bali się nowych uczuć, ale między nimi pojawiła się iskra, której nie dało się zignorować.

Marcin zdobył numer Katarzyny od siostry i, zebrawszy odwagę, zadzwonił. Unikając słowa randka zbyt dziecinnego w ich wieku po prostu zaproponował spotkanie na rozmowę. Wybrali przytulną knajpkę, rozmawiając do zamknięcia, nie zauważając upływu czasu. Było kolejne spotkanie, i jeszcze jedno

Pewnego dnia, gdy Zosia została z ojcem, Katarzyna zaprosiła Marcina do siebie. Po tej nocy wiedzieli, iż nie chcą się już rozstawać. Ich miłość, delikatna i dojrzała, wydawała się zbawieniem po przeszłości. Ale był jeden problem: ich dzieci.

Obydwoje mieli nastolatków. Kacper, syn Marcina, był rok starszy od Zosi. Różniły ich charaktery, pasje, przyjaciele. Na początku Katarzyna i Marcin spotykali się tylko we dwoje, czasem z dziećmi, ale z goryczą zauważali, iż Zosia i Kacper nie tylko byli wobec siebie obojętni ledwo ukrywali antypatię.

Po półtora roku Marcin nie wytrzymał. Oświadczył się Katarzynie. Kochał ją tak bardzo, iż znów czuł się jak chłopiec, ale pragnął prawdziwej rodziny, nie takiej jak w pierwszym małżeństwie. Tajne spotkania już mu nie wystarczały. Katarzyna, zaskoczona, przytaknęła. Ona też marzyła o zasypianiu u boku ukochanego, wspólnym śniadaniu i wieczorach z filmami.

Omówili wszystko. Życie w ich małych warszawskich mieszkaniach było niemożliwe nastolatki przeciwnej płci potrzebowały osobnych pokoi. Sprzedali swoje nieruchomości, dokładając oszczędności Marcina, i kupili przestronny dom pod Krakowem. Pozostało najtrudniejsze: powiedzieć dzieciom.

Postanowili zrobić to osobno. Nie chcę mieszkać z Marcinem i jego synem! zaprotestowała Zosia. Spotykajcie się jak dotąd! Po co ten ślub i dom? Katarzyna rozumiała córkę, serce ściskało się jej z żalu. Przez nią Zosia musiała przyzwyczaić się do obcych. Ale wiedziała, iż za kilka lat córka opuści gniazdo, a wtedy co? Pustka? Wokół niej matki poświęcały się dla dzieci, żeby później wymagać tego samego. Katarzyna nie chciała takiego losu. Spokojnie, ale stanowczo odparła: Decyzja jest podjęta. Ale zawsze cię wysłucham i będziesz moim priorytetem.

Zosia nachmurzyła się, ale nie dyskutowała. Jej ojciec, niedawno ożeniony ponownie, dzwonił coraz rzadziej, a ona czuła się porzucona. Po długiej rozmowie w końcu niechętnie się zgodziła, pocieszając się, iż matka jej nie zdradzi.

Z Kacprem rozmowa była równie trudna. Dlaczego mam mieszkać z tą dziewczyną i jej matką? warknął. Bo kocham Katarzynę odparł spokojnie Marcin. W takim razie wyprowadzam się do mamy! rzucił syn. Jak chcesz odpowiedział Marcin. Ale będzie mi przykro, jeżeli uciekniesz, gdy robi się trudno. Poza tym tam będziesz się tłoczył w jej kawalerce, a tu mamy dom. Chciałem choćby postawić bramkę, żebyśmy mogli grać w piłkę. Kacper w końcu ustalili, ale ostrzegł: Nie licz, iż będę ją traktował jak siostrę. Wystarczy mi szacunek podsumował Marcin.

Zosia też oznajmiła, iż nie ma zamiaru wdawać się z Kacprem w rozmowy. Ślub był skromny, tylko w gronie najbliższych. W restauracji dzieci siedziały z ponurymi minami, wyraźnie pokazując, co myślą o tym pomyśle.

Tydzień później rodzina wprowadziła się do nowego domu. Pokój Zosi urządzono w różowych odcieniach, Kacpra w ciemnych barwach. Ona wstawała o świcie, kręciła się po domu, gdy reszta spała. On nocował przed komputerem i w weekendy wstawał dopiero po południu. Zosia nienawidziła ryb, Kacper jadł je trzy razy dziennie. Ona kochała anime i K-pop, on słuchał punka i oglądał filmy akcji. Żadnych punktów wspólnych. Każda ich rozmowa gwałtownie zamieniała się w kłótnię.

Ale Zosia niespodziewanie przywiązała się do Marcina. Ojciec niemal zniknął z jej życia, a brakowało jej męskiej uwagi. Marcin, chociaż wymagający, traktował ją jak własną córkę, czasem choćby rozpieszczał bardziej niż Kacpra. To dziewczyna mówił. Kacper zaś zbliżył się do Katarzyny. Matka nigdy się nim specjalnie nie interesowała, a teraz, pochłonięta nowym związkiem, zupełnie o nim zapomniała. Katarzyna potrafiła słuchać bez oceniania, i chłopak zaczął jej powierzać sekrety.

Katarzyna i Marcin mieli nadzieję, iż dzieci się zaprzyjaźnią, ale po pół roku nic się nie zmieniło. Wracali osobno, w szkole trzymali się innych grup, wieczorami zamykali się w swoich pokojach. Rodzice pogodzili się z myślą: nie trzeba przyjaźni, wystarczy zwykła uprzejmość.

Wszystko zmieni

Idź do oryginalnego materiału