Ród Smoka – taniec, którego nie było… / Recenzja

strefamusicart.pl 1 miesiąc temu
Zdjęcie: paddy-considine-matt-smith


Drugi sezon serialu Ród Smoka rozpoczyna się zaledwie dziesięć dni po wydarzeniach, które miały miejsce w finale poprzedniego sezonu. Widzowie są świadkami pogrzebu księcia Lucerysa Velaryona oraz wizyt księcia Jacaerysa w Dolinie Arrynów, Winterfell i na Murze. Daemon Targaryen wraz z armią stronnictwa Czarnych oraz swoim smokiem Caraxesem udaje się do Harrenhal. Tymczasem stronnictwo Zielonych pod przewodnictwem sir Cristona Cole’a atakuje siedzibę jednego z lojalistów królowej Rhaenyry, Gawronie Gniazdo.

Sezon, choć pełen rozbudowanych wątków, mocno zwolnił w porównaniu do swojego poprzednika, a oczekiwania dotyczące widowiskowej wojny zostały, niestety, zaspokojone tylko częściowo. Zamiast pełnego akcji serialu, otrzymaliśmy solidną podbudowę, która przygotowuje nas na nadchodzący konflikt zbrojny. Każdy bohater powoli rozwija historię i swoją rolę w tym konflikcie, jednak to, co HBO zapowiadało jako „Taniec Smoków”, w rzeczywistości okazało się być jedynie prequelem do większych wydarzeń.

Pierwsze odcinki bardzo dobrze pokazały żałobę i zagubienie każdego z bohaterów. Zdaje się, iż jedynie Daemon (Matt Smith) był jedyną w pełni przytomną postacią, której sytuacja nie wytrąciła z równowagi. Jednakże po dwóch-trzech odcinkach oczekiwać można było, iż smoki ruszą na pole bitwy. Tak się jednak nie stało. Twórcy postanowili pokazać polityczne rozgrywki oraz adaptację bohaterów do nowej rzeczywistości. Błędem było jednak odizolowanie Daemona w Harrenhal jego nieobecność bardzo mocno odbiła się na pozostałych postaciach ze zgrupowania Czarnych. Rhaenyra Targaryen (Emma D’Arcy) jest prezentowana jako postać bardzo ostrożna, a co za tym idzie mniej charyzmatyczna niż jej młodsza wersja grana przez Milly Alcock. Punktem niespodziewanym, a zarazem mocno pogmatwanym jest relacja Rhaenyry z Mysarią (Sonoya Mizuno). Jednakże dzięki temu dostajemy również świetne rozwinięcie postaci Mizuno jako politycznej agentki.

Z pozytywnych aspektów, warto wyróżnić Jace’a Velaryona (Harry Collett), który w przeciwieństwie do swojej matki, pokazuje siłę, inteligencję i ambicję, odzwierciedlając nienawiść do Zielonych za śmierć brata i pozbawienie matki korony. Smutnym elementem jest jednak szybkie zapomnienie o Lucerysie (Elliot Grihault). Nowi jeźdźcy smoków, Addam z Hull (Clinton Liberty) i Hugh Hammer (Kieran Bew), to zdecydowanie mocne punkty sezonu, podczas gdy Ulf (Tom Bennett) nie wzbudza sympatii i wydaje się być postacią, która z pewnością wprowadzi zamieszanie w kolejnym sezonie.

Ze scen z udziałem Czarnych największe brawa oraz wyróżnienia należą się za pokazanie mrocznych wizji Daemona w Harrenhal oraz piękne i szlachetne pożegnanie Rhenys.

Jeśli chodzi o Zielonych, nienawiść wobec nich nieco osłabła. Haelena Targaryen (Phia Saban) ratuje honor rodziny, będąc jedynym członkiem, który dostrzega coś więcej niż Żelazny Tron. Alicent Hightower (Olivia Cooke) błądzi, szukając wyjścia z sytuacji, w którą wpędziła ją własna ambicja, podczas gdy Aegon II Targaryen (Tom Glynn-Carney) wreszcie zaczyna przybierać bardziej dojrzałą postać, choć jego przebudzenie rozpoczęło się w momencie wielkiego upadku. Natomiast ambicja Aemonda Targaryena (Ewan Mitchell) wciąż wychodzi na pierwszy plan, choć jego postać stała się mniej intensywna w porównaniu do poprzedniego sezonu. Na plus można również zaliczyć scenę w świątyni, gdzie Alicent zdaje sobie sprawę z popełnionych błędów oraz relację Aegona i Aemonda po feralnej bitwie smoków.

Niestety, sezon drugi Rodu Smoka tak mocno skoncentrowany na polityce i dialogach, nie spełnia obietnic zawartych w zapowiedziach. Sam pomysł na taki sezon jest świetny, ale pompowany balonik tuż przed premierą, sprawił, iż widz czuje się zawiedziony. Serial ma swoje momenty, ale napewno poziomem stoi niżej niż to co dostaliśmy dwa lata wcześniej. Wciąż będę powtarzać to samo co napisałam już w podsumowaniu pierwszego sezonu, iż pierwszy sezon powinien się zakończyć po narodzinach Jace’a, a śmierć Viserysa i zmiana aktorów na ich starsze wersje powinna nastąpić już w drugim sezonie. To co zaprezentowano nam w 8 odcinkach można by zmieścić w 4mniejszej liczbie epizodów, dzięki czemu akcja poszła by dużo szybciej do przodu i byłaby dużo mniej przegadana oraz mocniej trzymająca w napięciu.

Na Strefa Music Art pojawiła się również pierwsza część artykułu mówiącego o książkowym pierwowzorze Rodu SmokaOgień i krew, druga z opisem „Tańca Smoków” już wkrótce!

Matt Smith i Emma D’Arcy / fot. Warner Bros Discovery
Emma D’Arcy / fot. Warner Bros Discovery
Tom Glynn-Carney i Ewan Mitchell / fot. Warner Bros Discovery
Kieran Bew / fot. Warner Bros Discovery
Tom Glynn-Carney i Olivia Cook / fot. Warner Bros Discovery
Clinton Liberty / fot. Warner Bros Discovery
Ewan Mitchell / fot. Warner Bros Discovery
Emma D’Arcy i Clinton Liberty / fot. Warner Bros Discovery
Olivia Cook / fot. Warner Bros Discovery
Phia Saban / fot. Warnes Bros Discovery
Harry Collett i Bethany Antonia / fot. Warner Bros Discovery
Matt Smith / fot. Warner Bros Discovery
Ród Smoka / fot. Warner Bros Discovery

Autor: Joanna Tulo

Idź do oryginalnego materiału