W wieku 76 lat zmarł brytyjski wokalista Terry Reid. O mały włos a zostałby wokalistą Led Zeppelin.
4 sierpnia 2025 roku w wieku 76 lat zmarł Terry Reid, który na przełomie lat 60. i 70. wydał szereg cenionych albumów. Przyjaźnił się ponadto z Robertem Plantem i o mało co nie został wokalistą Led Zeppelin.
Robert Plant opublikował na Facebooku post, w którym napisał:
Entuzjazm i zaangażowanie Terry’ego Reida było oszałamiające. Jako nastolatkowie wpadaliśmy na swoje koncerty zarzynając „Season of the Witch” i świetnie się przy tym bawiąc. Jego głos i jego skala. Nic dziwnego, iż go nazywali Superpłuca. Słucham teraz jego płyty „The River” i ronię łzę.
Jak głosi plotka, Jimmy Page zgłosił się do Terry’ego Reida z propozycją objęcia roli wokalisty zespołu Led Zeppelin. On jednak miał wówczas inne zobowiązania i propozycję odrzucił. W zamian polecił mu swojego przyjaciela, Roberta Planta.