Rick Moranis porzucił sławę dla rodziny. Hollywood było w szoku

swiatseriali.interia.pl 9 godzin temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Rick Moranis, gwiazda takich hitów jak "Pogromcy duchów" i "Kochanie, zmniejszyłem dzieciaki", zniknął z Hollywood u szczytu sławy. Aktor porzucił karierę, by poświęcić się rodzinie, zaskakując miliony fanów na całym świecie.


Rick Moranis, jeden z najbardziej rozpoznawalnych aktorów lat 80. i 90., stał się ikoną kina komediowego dzięki swoim niezapomnianym rolom. Jego charakterystyczny humor i charyzma sprawiły, iż widzowie pokochali go w takich hitach jak "Pogromcy duchów" czy "Kochanie, zmniejszyłem dzieciaki". Jednak w kulminacyjnym momencie kariery podjął decyzję, która zaskoczyła Hollywood i fanów na całym świecie.


Rick Moranis w roli kultowego wynalazcy


Rick Moranis rozpoczął swoją karierę jako DJ w rodzinnej Kanadzie, używając pseudonimu Rick Allen. W latach 70. dołączył do obsady popularnego programu komediowego "Second City Television", co otworzyło mu drzwi do świata filmu. Jego kinowy debiut w "The Adventures of Bob & Doug McKenzie: Strange Brew" przyciągnął uwagę, ale prawdziwy przełom przyszedł w 1984 roku wraz z rolą Louisa Tully'ego w "Pogromcach duchów".Reklama


Kolejne lata przyniosły jeszcze większe sukcesy. Moranis wcielił się w postać Wayne’a Szalinskiego w filmach z serii "Kochanie, zmniejszyłem dzieciaki", które przyniosły mu międzynarodową sławę. Jego talent komediowy można było podziwiać również w takich produkcjach jak "Kosmiczne jaja", "Miliony Brewstera" czy "Flinstonowie". W każdej z tych ról aktor łączył niepowtarzalny humor z autentycznością, dzięki czemu stał się jednym z najbardziej lubianych aktorów swoich czasów.


Rick Moranis porzucił aktorstwo po śmierci żony


W szczycie swojej kariery Rick Moranis zdecydował się zrezygnować z pracy w Hollywood, by poświęcić się wychowywaniu dwójki dzieci. W 1991 roku jego żona, projektantka Ann Belsky, zmarła na raka piersi, pozostawiając aktora z córką Rachel i synem Mitchellem. Kilka lat później, w 1997 roku, po premierze filmu "Kochanie, zmniejszyliśmy siebie", ogłosił, iż odchodzi z branży.
"Jestem samotnym rodzicem. Zrozumiałem, iż nie mogę łączyć pracy wymagającej wielu podróży z wychowywaniem dzieci. Zrobiłem sobie małą przerwę, która zmieniła się w dłuższą, a potem odkryłem, iż nie tęsknię za tym wszystkim" - mówił w wywiadzie dla "USA Today".
Moranis przez lata unikał medialnego rozgłosu, skupiając się na rodzinie i domowym życiu. Zrezygnował z nowych ról, choć przez całą dekadę otrzymywał liczne propozycje powrotu na ekran.


Rick Moranis: wielki powrót na ekran


Pomimo wycofania się z show-biznesu, Rick Moranis od czasu do czasu angażował się w projekty dubbingowe, użyczając swojego głosu w animacjach takich jak "Mój brat niedźwiedź" czy "Rudolph czerwononosy renifer i wyspa zaginionych zabawek". W wywiadach podkreślał, iż nie odczuwa potrzeby powrotu do Hollywood, a jego priorytety uległy zmianie.
"Nie jestem aktorem - jestem komikiem. To właśnie możliwość kreatywnego wpływu na projekt była dla mnie najważniejsza. Kiedy zaczęło jej brakować, zrozumiałem, iż to już nie dla mnie" - wyznał w rozmowie z "The Hollywood Reporter".
W 2020 roku świat obiegła jednak zaskakująca wiadomość - Rick Moranis wraca do kultowej serii "Kochanie, zmniejszyłem dzieciaki". Nowa produkcja Disneya zapowiada nie tylko nostalgiczną podróż dla fanów, ale także powrót jednego z najbardziej charakterystycznych aktorów komediowych lat 80. na duży ekran.


Zobacz też: Aktorzy mogą stracić pracę? Gwiazda "Przyjaciół" przestrzega
Idź do oryginalnego materiału