Richardson gorzko podsumowała związek z Zamachowskim. Nie uwierzycie, co powiedziała

gazeta.pl 2 godzin temu
Monika Richardson i jej małżeństwo ze Zbigniewem Zamachowskim to już melodia przeszłości. Rozwód sfinalizowano w 2023 roku, a teraz była gwiazda TVP postanowiła opowiedzieć nieco więcej o relacji.
Monika Richardson poślubiła znanego aktora w 2014 roku i w tamtym okresie nazywano ją "złodziejką mężów". Wszystko przez to, iż Zamachowski zostawił dla niej rodzinę. Finalnie aktor i dziennikarka nie byli sobie pisani - rozstali się w atmosferze skandalu. W czasie ich rozwodu nie brakowało w mediach publikacji o rzekomej niewierności, kłótniach i przedłużania formalności. Jak wyglądał ten związek?

REKLAMA







Zobacz wideo Schreiber na świeżo po rozwodzie



Monika Richardson o funkcjach w relacji z Zamachowskim. Możecie być w szoku
Dziennikarka odwiedziła studio Kozaczka, w którym ujawniła mroczne strony małżeństwa z aktorem. Nie obyło się w trakcie związku bez topienia smutku w alkoholu, do czego przyznała się Richardson. Co więcej ujawniła w rozmowie? - Byłam służką, mamusią, pielęgniarką, terapeutką (...). Przez wiele lat miałam potrzebę naprawienia tego mojego partnera i poświęcenia się w imię tego, żeby jemu było dobrze. Strasznie to jest niebezpieczne. "Zamek" zresztą na końcu absolutnie nie podziękował za tę rolę - padło z jej strony.
Rozmówczyni wspominała także, iż nie otrzymała od eks żadnych podziękowań za lata poświęceń i pomocy. - Jak się rozstawaliśmy powiedziałam: "Kurczę, przecież się tobą opiekowałam, całe życie poświęciłam temu, żeby się tobą opiekować". Na co on powiedział coś w stylu: "No widocznie nie tak się opiekowałaś, jak powinnaś była" - uzupełniła, wspominając jedną z ostatnich rozmów z aktorem.


Monika Richardson zmarnowała czas na Zamachowskiego? Co za słowa
Mimo wszystko dziennikarka nie ma tylko i wyłącznie złych wspomnień z dawnego związku. Spędzili ze Zbigniewem Zamachowskim dziesięć lat. Richardson nie ukrywała, iż podziwiała męża-aktora. - To był wyjątkowy czas. Nie wolno w życiu uważać jakiegokolwiek czasu za czas zmarnowany, bo to jest działanie przeciwko sobie. Absolutnie nigdy nie miałam takich myśli. To był dar dziesięciu lat z wielkim artystą. Nie mam sobie wiele do zarzucenia, ale nie mam też wielkiego żalu ani wobec niego, ani wobec świata - powiedziała na koniec.
Idź do oryginalnego materiału