Gwiazdy wzięły udział w charytatywnym pokazie mody. Mandaryna, Małgorzata Opczowska, Karol Strasburger, Monika Richardson odpowiedzieli, jakimi byli uczniami. Co najlepiej pamiętają z czasów, kiedy sami byli dziećmi i musieli się uczyć? Co sprawiało im najwięcej trudności? Gwiazdy także chodziły kiedyś do szkoły. Podczas charytatywnego pokazu Gwiazdy Dzieciom postanowiliśmy podpytać osoby z pierwszych stron gazet, jak wspominają czasy szkolne i jakimi byli uczniami.
Monika Richardson była kujonką?
Monika Richardson była zażenowana faktem, iż musi się przyznać do swojej przeszłości szkolnej. Wcale nie dlatego, iż szło jej w szkole jak po grudzie.
Nie wiem czy powinnam to mówić, ale byłam totalną kujonką. Byłam zawsze w pierwszej ławce. Nigdy nie chorowałam, nigdy się nie spóźniałam, zdecydowanie byłam prymuską. Przez to byłam powszechnie nielubiana. Masakra. Nie mam żadnych wspomnień towarzyskich. Teraz jesteśmy w kontakcie z grupą z liceum i oni mi pewne rzeczy uświadamiają- iż gdzieś byliśmy razem, coś wspólnie przeżyliśmy, ja miałam wtedy klapki na oczach.- w rozmowie z Karoliną Motylewską powiedziała Monika Richardson.
Małgorzata Opczowska nie lubiła nauk ścisłych
Małgorzata Opczowska obawia się, iż przeszłość dopadnie ją niedługo, gdy syn zacznie uczyć się nielubianych przez nią przedmiotów. Gwiazda będzie musiała poprosić o pomoc.
Byłam pilną uczennicą, lubiłam się uczyć. Nauka jakoś nie przychodziła mi z większym trudem. Oczywiście- te pierwsze klasy wiadomo, one są fajne. Tam się głównie rysuje, pisze, robi jakieś szlaczki. Potem faktycznie te przedmioty, z którymi trochę byłam na bakier to głównie chemia i fizyka. Do tej pory boję się, iż jak mój syn będzie starszy, to będziemy musieli poprosić przy tych przedmiotach o jakąś fachową pomoc.
Mandaryna czasem zbierała uwagi
Mandaryna została tancerką i wokalistką dzięki nauczycielce, która zasugerowała jej rodzicom, iż powinni zapisać ją na ruchowe zajęcia dodatkowe. Gwiazda tańczyła od dziecka.
Nie sprawiałam raczej problemów, chociaż wszędzie było mnie pełno. Pamiętam, iż moja nauczycielka klas 1-3 kiedyś zawołała moją mamę mówiąc, iż jestem bardzo ruchliwa, iż może mnie gdzieś zapisać i adekwatnie dzięki niej zaczęłam tańczyć. Każde dziecko w szkole musi trochę rozrabiać. Raczej w dzienniczku nie miałam za wiele uwag, ale zdarzały mi się. Najczęściej za gadulstwo.
Karol Strasburger miał trudności z ortografią
Karol Strasburger nie przepadał za przedmiotami humanistycznymi (ale tylko do czasu). Lubił szkołę, ale jeszcze bardziej lubił zabawy po lekcjach na świeżym powietrzu.
Szkołę wspominam fajnie. To nie było utrapienie i tragedia i nie myślałem o tym w kategoriach tego, iż muszę coś robić, czego nie lubię. Ten okres szkoły minął mi dość szybko. Bawiliśmy się, chodziliśmy nad Wisłę. Ja byłem zawsze takim uczniem, który tak trójeczka, trójeczka z plusem. Piątki miałem z wychowania fizycznego. Słabo pisałem, byłem też słaby z ortografii i zostało mi to do dziś. Lepiej mówię niż piszę. Byłem lepszy z fizyki, matematyki i nauk ścisłych. Nagle wszystko się gdzieś przekręciło. Zacząłem mówić wiersze, czytać literaturę, zająłem się sztuką. Czyli kompletnie coś innego. Ale te nauki ścisłe pozostały.
Jak wspominacie czasy szkolne?