Reżyser "Slumdoga" żałuje, iż nie zrobił filmu o Jamesie Bondzie?
68-letni brytyjski reżyser Danny Boyle, który stworzył "Trainspotting", "Slumdoga. Milionera z ulicy" czy "28 dni później", miał być także reżyserem "Nie czas umierać", czyli 25. filmu o Jamesie Bondzie. Tak się jednak nie wydarzyło ze względu na różnice w wizji między nim, a producentami Barbarą Broccoli i Michaelem G. Wilsonem. Ostatecznie reżyserem realizacji z 2021 roku został Cary Joji Fukunaga.
Danny Boyle został niedawno zapytany przez "Business Insider", czy rozważyłby ponowne przejęcie pałeczki po sprzedaży franczyzy Amazonowi. Co odpowiedział?Reklama
"Ten statek odpłynął" - stwierdził Boyle.
Dodał, iż po opuszczeniu projektu w 2018 roku żałował jedynie scenariusza. "Scenariusz był naprawdę dobry. John Hodge jest wspaniałym pisarzem" - powiedział.
Nadchodzi nowa era Jamesa Bonda
James Bond jest jedną z największych ikon wielkiego ekranu od czasu swojego pierwszego występu w "Doktor No" z 1962 roku pod patronatem producenta Alberta "Cubby'ego" Broccoli. Jego córka Barbara i pasierb Wilson odziedziczyli projekt i w ciągu ostatnich trzech dekad poprowadzili markę do miliardowej franczyzy.
Po sprzedaży franczyzy w ręce Amazonu twórcy nie mają zamiaru śpieszyć się z obsadzeniem nowego Bonda. Przypomnijmy, iż ostatnim aktorem wcielającym się w rolę specjalnego agenta był Daniel Craig, który wynegocjował, iż jego postać zginie w "Nie czas umierać". Od tamtej pory krąży wiele plotek, kto może wcielić się w najbardziej znanego szpiega.
"Pojawiło się tak wiele błędnych plotek na temat przyszłości Bonda. Amazon zobowiązuje się do podtrzymywania ducha Bonda przy życiu, a to oznacza, iż musi być Brytyjczykiem lub pochodzić ze Wspólnoty Narodów - i musi być mężczyzną" - powiedziało źródło "Daily Mail".
Zobacz też: Ten bohater posłużył za inspirację dla Bonda. Wcieli się w niego ikona kina