1 sierpnia 2025 roku zadebiutuje nowa część Nagiej broni, w której główną rolę zagrał Liam Neeson. Aktorowi na ekranie będą partnerować m.in. Pamela Anderson, Paul Walter Hauser, CCH Pounder, Kevin Durand, Cody Rhodes, Liza Koshy, Eddie Yu oraz Danny Huston. W sieci niedawno ukazał się zwiastun, a teraz na temat filmu wypowiedział się reżyser Akiva Schaffer.
W rozmowie z Empire twórca przekonuje, iż Neeson nie próbuje kopiować Lesliego Nielsena, a nadać bohaterowi własne cechy. Aktora gra syna Franka Drebina z oryginalnej serii.
Liam ma swoje własne cechy, ale to nie są cechy Lesliego Nielsena. Byłoby też niesprawiedliwe wobec Liama [gdyby próbował naśladować Nielsena], bo spędziłby cały film próbując dorównać komuś, kto jest zupełnie innym człowiekiem z zupełnie innym — wybaczcie — zestawem umiejętności. Pewien mój znajomy, kiedy dopiero zaczynałem pisać, powiedział: ‘Wydaje mi się, iż twoim zadaniem jest wymyślić najzabawniejszą rzecz, jaką może powiedzieć Liam Neeson. I, cóż, to w gruncie rzeczy właśnie o to chodzi.
Paul Walter Hauser w innym wywiadzie opowiadał o tym, jak trudno mu było grać wspólne sceny z Neesonem. Okazuje się, iż problem wynikały z tego jak… zabawny był Neeson.
Próbowaliśmy idealnie wstrzelić się w ton. Nasz reżyser Akiva Schaffer zwracał uwagę na to, co bracia Zucker osiągnęli w związku z tym typem komedii. Myślę, iż oddajemy temu cześć w taki sposób, w jaki „Cobra Kai” honoruje „Karate Kid”. Sądzę, iż dobrze oddaliśmy atmosferę oryginału. Nie ma wielu osób, które podjęłyby się roli w stylu Lesliego Nielsena, a Liam zrobił to niezwykle dobrze. Wiele razy wychodziłem z roli, bo on z absolutną powagą mówił i robił absurdalne rzeczy. Czasem po cięciu musiałem się wyśmiać, bo podczas sceny to wstrzymywałem. To było jak wypuszczanie powietrza z balona. Myślałem sobie „O mój Boże”.