Myślisz, iż rekiny to tylko egzotyczne drapieżniki, które straszą turystów na tropikalnych plażach? Czas zmienić myślenie, bo okazuje się, iż rekiny całkiem nieźle radzą sobie w Bałtyku! Tak, dobrze czytasz. Chociaż nie spotkasz ich podczas kąpieli w Sopocie, kilka gatunków tych morskich gigantów pływa sobie spokojnie w głębinach naszego morza.
Może wydawać się to zaskakujące, ale w Bałtyku można spotkać co najmniej trzy gatunki rekinów. Największy z nich to lamna śledziowa, czyli lokalny „wilk morski” wśród rekinów, który dorasta do 3,5 metra długości i może ważyć aż 200 kilogramów. Brzmi imponująco? A to dopiero początek. Mamy tu także mniejsze gatunki, jak rekinek psi – taki niewielki rekin, który mierzy do 100 cm i waży około 3 kg. Jest też koleń pospolity, dorastający do 130 cm i ważący około 9 kg. Choć ich rozmiary mogą nie robić takiego wrażenia jak w filmach, to i tak są to solidne drapieżniki.
Ale to nie koniec morskich niespodzianek! Według portalu sharksinsider.com, w Bałtyku może czaić się aż 18 różnych gatunków rekinów! Zaskoczony? Cóż, te „potwory” to nie tylko lamna śledziowa, ale także inne gatunki, które rzadko wychylają się z ciepłych oceanów. Wśród nich znajdziesz takie drapieżniki jak żarłacz plamisty, rekin błękitny, a choćby młot gładkogłowy. Wygląda to trochę jak lista obsady do kolejnego odcinka „Szczęk”, ale zapewniam – to całkiem prawdziwe informacje.
Co więcej, istnieją doniesienia o wyjątkowych gościach, którzy pojawili się w rejonach Bałtyku, jak żarłacz białopłetwy zauważony w 2004 roku w szwedzkim Gullmarsfjorden czy rekin młot widziany w duńskim Kattegat w 1937 roku. To jak spotkać celebrytę na zakupach – rzadko się zdarza, ale jednak możliwe!
Na szczęście, jeżeli planujesz wakacje nad polskim morzem, możesz być spokojny – w polskiej części Bałtyku rekinów raczej nie spotkasz. Bałtyk to specyficzne morze o niskim zasoleniu, co dla większości rekinów jest mało komfortowe. Jak tłumaczą specjaliści z Akwarium Gdyńskiego, rekiny potrzebują wody o wysokim zasoleniu, a nasze lokalne warunki mogłyby je po prostu wyczerpać energetycznie. Morze o zasoleniu około 7 promili to dla nich jak spa w mroźny dzień – nie ma mowy o relaksie, bo trzeba byłoby się non stop przystosowywać. W cieśninach duńskich, gdzie zasolenie wynosi powyżej 20 promili, mają nieco lepsze warunki, ale do Zatoki Gdańskiej raczej się nie wybierają.
Więc jeżeli kiedykolwiek zastanawiałeś się, czy spotkasz rekina podczas wakacji nad polskim morzem, możesz być pewny – w Gdańsku, Sopocie czy na Helu rekiny raczej nie będą twoim towarzyszem. Chyba iż ktoś przyniesie dmuchaną wersję na plażę!