RECENZJA: "Wzgórze psów". Jakub Żulczyk zagląda w paszczę mroku?

filmweb.pl 1 tydzień temu
Zdjęcie: plakat


Na platformie Netflix można już oglądać "Wzgórze psów" – nowy polski serial będący adaptacją powieści Jakuba Żulczyka. Za sterami serialu stanęli Piotr Domalewski oraz Jacek Borcuch, a w głównych rolach wystąpili Mateusz Kościukiewicz, Jaśmina Polak i Robert Więckiewicz. "Wzgórze psów" to – jak na Jakuba Żulczyka przystało – opowieść mroczna i posępna. Niektórzy doszukują się w niej podobieństw do "Miasteczka Twin Peaks", inni widzą po prostu małomiasteczkową Polskę. A co o serialu myśli Bogna Goślińska, możecie sprawdzić poniżej.

Cała recenzja serialu "Wzgórze psów" jest już dostępna na jego karcie POD LINKIEM TUTAJ.


"Wzgórze psów" – recenzja serialu platformy Netflix


Zajrzeć w paszczę mroku
autorka: Bogna Goślińska

Jak długo wypada rozdrapywać stare rany? Po niemal dwóch dekadach Mikołaj (Mateusz Kościukiewicz) wraca w rodzinne strony, żeby pogodzić się z ojcem (Robert Więckiewicz). Pierwszą znajomą twarzą, jaką dostrzega w Zyborku, jest Daria (Kamila Urzędowska), jego dawna miłość. Dziewczyna milcząco odprowadza go wzrokiem, kiedy auto pokonuje żelazny most. To, iż na siedzeniu obok znajduje się żona Mikołaja, nagle traci na znaczeniu. Jest tylko jeden problem – Daria zginęła 17 lat temu z rąk własnego brata.


zwiastun serialu "Wzgórze psów"

Początkowo główna oś napięcia "Wzgórza psów" opiera się na dychotomii miasto-prowincja. Szczególnie iż po przeprowadzce do Warszawy Mikołaj zrobił coś wątpliwie moralnego – napisał rozchwytywaną powieść, w której opisał mieszkańców rodzinnej miejscowości w nieprzychylny sposób.

Nonszalancja, fryzura na Kurta Cobaina i różowy moherowy sweter z pewnością nie działają na korzyść typa z Warszawki i jego partnerki. Różnice w tak zwanym lifestyle'u widać zwłaszcza na poziomie słownika – chociażby w terapeutycznej nowomowie jego żony Justyny (Jaśmina Polak), którą ta uruchamia w trakcie małżeńskich kłótni. Podczas zetknięć z lokalsami aż iskrzy – serca Zyborczan pompują krew nadpsutą resentymentem i rozżaleniem. Zresztą powrót Mikołaja jest równie trudny dla niego, co dla bliskich opisanych na kartach jego powieści: nie dość, iż relacje z despotycznym ojcem wydają się nie do naprawienia, to konsekwentnie zaczyna nawiedzać go duch zmarłej Darii.

Tak jak w literackim pierwowzorze Jakuba Żulczyka (również współautora scenariusza) losy mieszkańców miasteczka są tu mocno zanurzone w posttransforomacyjnej historii Polski. Agresja prywaciarzy, łapówkarstwo, bezrobocie i brak ochrony państwa zostają zilustrowane bardzo obrazowym przykładem: lokalny biznesmen Kalt (Rafael Stachowiak, wychowany w Niemczech aktor polskiego pochodzenia) z pomocą przekupnego ratusza planuje budowę luksusowego hotelu w miejscu mieszkań komunalnych – zamieszkiwanych przez rencistów i starsze osoby, między innymi byłych pracowników zamkniętej przed laty fabryki. Tymczasem w lokalny konflikt angażuje się ojciec Mikołaja wraz z przyjaciółmi i rodziną. Mężczyzna podejrzewa, iż jego przyjaciel, niechętny do odstąpienia atrakcyjnych gruntów, został zamordowany przez ludzi Katza. Zybork jest miejscem, gdzie nie rozprawiono się nigdy z dziedzictwem przeszłości – teraz całe miasto razem z mieszkańcami gnije u podstaw.

Całą recenzję serialu "Wzgórze psów" można przeczytać TUTAJ.

SERIAL KILLERS: Oceniamy "Wzgórze psów"



O serialu "Wzgórze psów" rozmawiali też Łukasz Muszyński i Jakub Popielecki. Sprawdźcie, jak im się podobało.






Idź do oryginalnego materiału