[Recenzja] Swans - "My Father Will Guide Me up a Rope to the Sky" (2010)

pablosreviews.blogspot.com 1 tydzień temu


Po rozwiązaniu Swans Michael Gira skupił się na nowym projekcie. Pod szyldem Angels of Light zwrócił się w stronę bardziej akustycznego, piosenkowego grania, trochę jak w czasach "The Burning World". Jednak pod koniec pierwszej dekady obecnego stulecia, tworząc nowe utwory z myślą o kolejnej płycie AoL, zdał sobie sprawę, iż kompozycje te aż proszą się o bardziej masywne brzmienie. A to już raczej pasowałoby do jego wcześniejszej grupy. Tak narodził się pomysł reaktywacji Swans. Dla uzyskania odpowiedniego efektu potrzebne były jednak środki finansowe na zorganizowanie profesjonalnej sesji nagraniowej. Gira zebrał fundusze, sprzedając demo z domowymi, akustycznymi wersjami nowych kompozycji, z których większość powróciła w ulepszonych wersjach na pierwszym od czternastu lat studyjnym albumie Swans.

Do nowego składu grupy Gira wybrał muzyków, z którymi najlepiej grało mu się w przeszłości. Norman Westberg, Christoph Hahn oraz Phil Puelo występowali już we wcześniejszych wcieleniach Swans, natomiast Chris Pravdica i Thor Harris udzielali się w Angels of Light. Wśród gości znalazł się jeszcze Bill Rieflin (współpracował z oboma zespołami) oraz muzycy grający na dęciakach czy mandolinie. Najbardziej mógł zaskoczyć brak Jarboe, która współtworzyła grupę nieprzerwanie od połowy lat 80., w ostatnich latach przed rozpadem stając się wręcz współliderką. Zaskoczyć, ale niekoniecznie zasmucić. To w końcu ona zdawała się ciągnąć zespół w takim bardziej przesadzonym, egzaltowanym kierunku. Z pewnością i tutaj byłoby podobne, zwłaszcza przy uduchowionej tematyce tekstów. Na którą wskazuje już sam tytuł "My Father Will Guide Me up a Rope to the Sky", zaczerpnięty z tekstu utworu "Oxygen". Paradoksalnie, to akurat jedna z tych kompozycji, które były na demówce, ale na albumie już się nie znalazły. Jako jedyna z tych odrzutów doczekała się jednak bardziej dopracowanej, zespołowej wersji - tyle iż dwa albumy póżniej, na "To Be Kind".

Czytaj też: [Recenzja] Swans - "Soundtracks for the Blind" (1996)

Zaskakująco dobrze udał się ten powrót. "My Father Will Guide Me up a Rope to the Sky" to jedna z najbardziej zwartych i równych płyt w dotychczasowej dyskografii Swans. Zaledwie trzy kwadranse muzyki - najkrócej od czasu wspomnianego "The Burning World" - za to w końcu na bardzo wyrównanym poziomie. W zasadzie zastrzeżenia mam jedynie do "You Fucking People Make Me Sick", który pomimo odważnego, bezkompromisowego tytułu, zapowiadającego coś zwariowanego, w znacznej części jest jedynie mdłą, niemrawą piosenką z dziecięcymi chórkami, by w niemającym nic wspólnego z tym fragmentem kolejnym segmentem zmienić się w imitację XX-wiecznej awangardy. O wiele lepiej zespół wypada wtedy, gdy zamiast nieumiejętnie kombinować, po prostu gra zgrabną piosenkę, jak nawiązujące do neofolku, gothic country czy choćby muzyki gospel "Reeling the Liars In" i "Little Mouth", albo czadowy, wyluzowany rockowy numer, jak "My Birth", utrzymany na pograniczu post-punku, noise rocka i… bluesa. Najciekawiej jest jednak wtedy, gdy pojawia się ten swansowy trans, przybierający tu różne formy. Od bliskiego totalizmu, łączącego gitarowy zgiełk z bardziej mistycznymi brzmieniami "No Words / No Thoughts", przez zanurzony w amerykańskiej tradycji "Jim" oraz częściowo ostrzejszy, odrealniony nieco "Inside Madeline", po najbardziej intensywny, ciężki i podniosły "Eden Prison". Wszystko to mocarne utwory, z naciskim na otwieracz płyty, należące do najlepszych w całym dorobku zespołu.
Po niemal półtorej dekady przerwy Swans powrócił w swoim najlepszym, przynajmniej do tamtej pory, wcieleniu. Słuchając "My Father Will Guide Me up a Rope to the Sky" mam wrażenie, iż muzycy dokładnie przeanalizowali wcześniejsze dokonania pod tym szyldem, wyciągnęli wnioski, co wychodziło dobrze, a co sprawdzało się mniej, po czym przygotowali materiał (niemal) wyłącznie z tym pierwszym. W dodatku po raz pierwszy w swojej historii Swansi brzmią jak zupełnie profesjonalny, a nie półamatorski zespół.

Ocena: 8/10


Swans – "My Father Will Guide Me up a Rope to the Sky" (2010)

1. No Words / No Thoughts; 2. Reeling the Liars In; 3. Jim; 4. My Birth; 5. You Fucking People Make Me Sick; 6. Inside Madeline; 7. Eden Prison; 8. Little Mouth

Skład: Michael Gira - wokal, gitara, efekty; Norman Westberg - gitara, EBow; Christoph Hahn - gitara; Chris Pravdica - gitara basowa, drumla (5); Thor Harris - perkusja i instr. perkusyjne, instr. klawiszowe, wibrafon, dulcimer; Phil Puleo - perkusja i instr. perkusyjne, dulcimer
Gościnnie: Bill Rieflin - perkusja, instr. klawiszowe, gitara; Brian Carpenter - trąbka, trąbka suwakowa; Steve Moses - puzon; Grasshopper - mandolina; Devendra Banhart - wokal (5); Saoirse Gira - wokal (5)
Producent: Michael Gira


Idź do oryginalnego materiału