[Recenzja] Swans - "Filth" (1983)

pablosreviews.blogspot.com 2 tygodni temu


Cykl "Ciężkie poniedziałki" S03E01

Z pewnym zdumieniem przyjąłem fakt, iż mimo tego powszechnego uwielbienia, wręcz kultu Swans, w całym internecie nie ma ani jednej polskiej recenzji debiutanckiego albumu "Filth". Ok, jedna jest, tyle iż ta akurat dotyczy rozszerzonego wznowienia z 2015 roku i o podstawowym materiale wiele tam nie ma. Tymczasem na Zachodzie to jedna z najbardziej cenionych płyt wymierającej już wówczas sceny no wave oraz kształtującego się noise rocka, choć zarazem jest to też jedno z najbardziej hermetycznych i bezkompromisowych wydawnictw zespołu. W porównaniu z niespełna 37 minutami "Filth", wszystkie te dwugodzinne kolosy, publikowane przez Swans w XXI wieku, okazują się całkiem przystępną, bardzo melodyjną i dość zachowawczą muzyką.

Na samym początku muzyka Swans nie różniła się od dokonań innych grup no wave, jak Theoretical Girls Glenna Branki, The Contortions, Teenage Jesus and the Jerks, D.N.A., Mars czy Sonic Youth (z tym ostatnim przez krotki czas zespół dzielił choćby gitarzystę Thurstona Moore'a). Po tamtym etapie pozostała debiutancka, eponimiczna EPka z 1982 roku, której zawartość po latach włączono do repertuaru wspomnianej reedycji "Filth". Cztery kawałki całkowicie wpisują się w estetykę no wave, z tymi krzykliwymi partiami wokalnymi Michaela Giry oraz jego repetycyjnymi liniami basu, będącymi głównym nośnikiem melodii, a wraz z bębnami Jonathana Kane'a tworzącymi gęsty, intensywny, ale też nieco taneczny podkład dla jazgotliwej gitary Boba Pezzoli i pisków saksofonu Daniela Galli-Duaniego.

Czytaj też: [Recenzja] Contortions - "Buy" (1979)

Gira nie zamierzał jednak pozostawać długo przy tej stylistyce. Już na "Filth" słychać szersze inspiracje, od proto-punkowych dokonań The Stooges oraz motorycznego krautrocka Can, przez pionierów industrialu Throbbing Gristle, Cabaret Voltaire i Chrome, aż po te bardziej eksperymentalne grupy post-punkowe, jak wczesny Public Image Ltd., a zwłaszcza This Heat. Lider i główny twórca materiału Swans ponoć powoływał się też na Briana Eno, Kraftwerk czy wczesny Pink Floyd, ale trudno stwierdzić, na czym ich wpływ miałby polegać. W międzyczasie muzyk wymienił niemal cały skład, zostawiając jedynie Kane'a, którego zresztą pozbył się zaraz po tej sesji, gdyż oczekiwał bardziej sztywnego bębnienia niż lekko swingujący styl Jonathana. Nowymi instrumentalistami zostali gitarzysta Norman Westberg, drugi basista Harry Crosby oraz dodatkowy perkusista Roli Mosimann. W nagraniach wykorzystano ponadto eksperymenty z taśmami i loopami, elektronikę oraz industrialne perkusjonalia, czyli po prostu kawałki blachy.

Na "Filth" nie ma miejsca na wyraziste melodie, finezję czy jakiekolwiek niuanse. Jest tu wyłącznie surowy, brudny i brutalny hałas oraz mechaniczna powtarzalność. Poszczególne kawałki przetaczają się ociężale, nie prowadząc do żadnych kulminacji, a ich zakończenia to krótkie wyciszenia lub nagłe urwanie się. Z dziewięciu ścieżek wszystkie zbudowano na tym samym patencie. Gitara najczęściej przez całe nagranie gra jeden zgrzytliwy motyw, nisko bulgoczący bas tworzy wraz potężnymi bębnami uporczywe pętle - choć czasem, głownie za sprawą Kane’a, sekcja rytmiczna nadaje lekko tanecznego charakteru - a dopełniają tego różne industrialne lub elektroniczne efekty, najmniej z tego wszystkiego monotonne. Ekspresja wokalna Giry ogranicza się do groźnych pomruków, krzyku i punkowego bełkotu, a towarzyszą temu wiecznie aktualne teksty o rozkładzie społecznych więzi, nadużywaniu władzy, korupcji i przemocy seksualnej. Warstwa liryczna ma jednak także humorystyczny - być może niezamierzenie - aspekt, gdy w rożnych kawałkach Gira wykrzykuje kołczerskie bzdury typu bądź twardy, napnij mięśnie, oprzyj się pokusie czy włóż rękę w oko. jeżeli szukać jakiś różnic między poszczególnymi nagraniami, to głównie w ich intensywności i gęstości. Czasem jest w nich nieco więcej przestrzeni, jak w "Blackout", przeróbce piosenki Scorpions (tak naprawdę to nie), "Power to Power" czy "Weakling". Co nie znaczy, iż brzmią one bardziej przystępnie od reszty.

Czytaj też: [Recenzja] This Heat - "This Heat" (1979)

"Filth", zgodnie zresztą ze swoim tytułem, to płyta nieprzyjemna - brudna, jazgotliwa, jednostajna i przepełniona nieco karykaturalną agresją oraz ciężarem. A jednak na swój sposób fascynująca, bo ta powtarzalność, połączona z przytłaczająca atmosferą, po pewnym czasie mogą wprowadzać w swego rodzaju trans, co zresztą stało się nieodłączną cechą Swans, pomimo późniejszych zmian stylistycznych oraz stosowania innych środków wyrazu.

Ocena: 7/10


Swans - "Filth" (1983)

1. Stay Here; 2. Big Strong Boss; 3. Blackout; 4. Power for Power; 5. Freak; 6. Right Wrong: 7. Thank You; 8. Weakling; 9. Gang

Skład: Michael Gira - wokal, gitara basowa, taśmy; Norman Westberg - gitara; Harry Crosby - gitara basowa; Jonathan Kane - perkusja i instr. perkusyjne; Roli Mosimann - perkusja i instr. perkusyjne, taśmy
Gościnnie: Sonda Andersson - efekty; Jonathan Tessler - elektronika, taśmy, pętle
Producent: Michael Gira i Roli Mosimann


Idź do oryginalnego materiału