[Recenzja] Rava - "Katcharpari" (1973)

pablosreviews.blogspot.com 1 miesiąc temu


Nie będzie chyba przesady w nazwaniu Enrico Ravy najsłynniejszym włoskim trębaczem jazzowym. Wprawdzie zaczynał od grania na puzonie, jednak pod wpływem Milesa Davisa przerzucił się właśnie na trąbkę. Paradoksalnie Rava na początku swojej profesjonalnej kariery był ściśle związany z nurtem, którego Davis szczerze nie znosił: free jazzem. Pod koniec lat 60. Włoch grywał jako sideman w grupach Steve'a Lacy'ego czy Manfreda Schoofa; tego drugiego wspomógł na "European Echoes", jednej z najważniejszych płyt europejskiej muzyki improwizowanej. Wraz z początkiem kolejnej dekady przeniosł się jednak do Stanów, gdzie z jednej strony wsparł Carlę Bley na jej monumentalnym dziele "Escalator Over the Hill", a z drugiej - współtworzył jazz-rockowy Gas Mask, naśladujący grupy w rodzaju Chicago czy Blood, Sweet & Tears. To w tamtym okresie jego muzyczne zainteresowania przeniosły się z jazzu free na fusion. Właśnie w takim kierunku podążył na swoich pierwszych płytach w roli lidera.

"Katcharpari" przez część źródeł uznawany jest za debiutancki album Ravy. Z pewnością nie była to jednak pierwsza poprowadzona przez niego sesja. Tamta miała miejsce w lutym 1972 roku, a ich efektem jest album "Il Giro Del Giorno In 80 Mondi" - wydany zaraz po nagraniu lub dopiero po czterech latach, w zależności od tego, gdzie się sprawdzi. "Katcharpari" zarejestrowano natomiast jednaście miesięcy po tamtej sesji. Trębaczowi towarzyszył wówczas wyłącznie amerykańscy instrumentaliści: perkusista Chip White, basista Bruce Johnson oraz najbardziej z nich znany gitarzysta John Abercrombie. Na repertuar złożyły się głównie kompozycje Ravy, ale jeden utwór dostarczył też Johnson ("Peace"), a tytułowy zaczerpnięto z dorobku argentyńskiego muzyka folkowego Jorgego "El Inca" Milchberga. Płyta ukazała się pierwotnie tylko we Włoszech i Niemczech, a w 1981 roku także w Japonii. Kompaktowego wydania nie było nigdy, natomiast materiał jest dostępny w legalnym streamingu.

Czytaj też: [Recenzja] Manfred Schoof - "European Echoes" (1969)

Album spinają dwie subtelne, melancholijne miniatury, "Bunny's Pie" i "Peace", pomiędzy którymi dominuje zdecydowanie bardziej żywiołowe granie. choćby jeżeli taki "Dimenticare stanca" z początku przypomina muzykę wydawaną przez ECM, to po trzeciej minucie wchodzi masywny groove sekcji rytmicznej jako akompaniament dla ekspresyjnych, ostrych partii trąbki i gitary. To zresztą zupełnie inny Abercrombie, niż chociażby na "Timeless" czy "Gateway". Tutaj zdecydowanie bliżej mu do Johna McLaughlina. Zresztą taki "Fluid Connection" brzmi - także za sprawą partii lidera i sekcji - jak fragment sesji "Jacka Johnsona". "Trial No. 5" zbliża się z kolei do klimatu tych bardziej jazzowych dokonań Santany, poza końcówką w estetyce free - Rava nie zapomina tu całkiem o swoich korzeniach.

W "Cheerin' Cherry" gitarzysta wtrąca choćby quasi-rockowe riffy, przy czym to akurat najbardziej zwariowany utwór na płycie, gdzie w spójną całość splatają się wpływy muzyki hiszpańskiej, free jazzu, wspomnianego rocka i plemienny nastrój. Tutaj też najciekawsze rzeczy grają Johnson z White'em, pozwalając sobie na więcej swobody, zamiast tylko akompaniamentować pozostałej dwójce, jak robią przez większość płyty. Tytułowy "Katcharpari" wyróżnia się natomiast najbardziej wyrazistym, bardzo melodyjnym tematem, zagranym w bardziej stonowany sposób, choć rozwiniętym w kolejną ekspresyjną improwizację.

Czytaj też: [Recenzja] John Abercrombie - "Timeless" (1975)

Nie jest to płyta pod żadnym względem przełomowa, ale niewątpliwie warta odnotowania w kontekście europejskiego fusion. Miłośnicy zelektryfikowanego jazzu, zwłaszcza tego ciążącego w stronę rocka, z pewnością nie będą rozczarowani. A ci, którzy znają Abercrombie'ego wyłącznie z późniejszych dokonań, mogą być w wielu miejscach zdziwieni jego grą. Enrico Rava nagrał póżniej jeszcze kilka udanych albumów w tej stylistyce, jak "The Pilgrim and the Stars" (1975) czy "Quotation Marks" (1976), po czym - także na swoich płytach dla ECM - wrócił do stricte akustycznego grania, osadzonego w bopowej tradycji.

Ocena: 8/10



Rava - "Katcharpari" (1973)

1. Bunny's Pie; 2. Trial No. 5; 3. Dimenticare stanca; 4. Katcharpari; 5. Fluid Connection; 6. Cheerin' Cherry; 7. Peace

Skład: Enrico Rava - trąbka, instr. perkusyjne, głos; John Abercrombie - gitara; Bruce Johnson - gitara basowa; Chip "Superfly" White - perkusja
Producent: Giacomo Pellicciotti


Idź do oryginalnego materiału