[Recenzja] Oasis - "Definitely Maybe" (1994)

pablosreviews.blogspot.com 1 tydzień temu


Debiutancki album grupy Oasis w idealny wręcz sposób prezentuje, co było nie tak z rockowym mainstreamem lat 90. To przede wszystkim płyta pokazująca bardzo wsteczne myślenie o muzyce, choćby jeżeli probuje to ukryć produkcją, brzmieniem i aranżacjami typowymi dla swoich czasów. "Definitely Maybe" to ewidentne naśladownictwo Beatlesów, tylko bez tych wszystkich elementów, które w 1994 roku mogłyby zostać odebrane jako archaiczne. Brak stylizacji retro to akurat pozytyw. Niestety, są to także Beatlesi okrojeni niemal ze wszystkiego, dzięki czemu ich twórczość do dziś może zachwycać nie tylko początkujących słuchaczy: postępowego podejścia, w tym niekonwencjonalnych rozwiązań w zakresie harmonii, formy utworów czy instrumentarium, a także różnorodnego repertuaru tudzież umiejętności dopasowania formy do treści.

Na "Definitely Maybe" zespół korzysta z bardzo ograniczonych środków wyrazu. Instrumentarium sprowadza się do gitar, basu i bębnów, ze skromnym dodatkiem pianina w dwóch kawałkach. Brzmienie i aranżacje wywodzą się prosto z rockowej alternatywy przełomu lat 80. i 90., ale gitarowy hałas jest tu mocno stonowany, struktury poszczególnych kawałków sprowadzają się do zwrotkowo-refrenowego schematu, a dodatkowo większy nacisk położono na melodyczną wyrazistość. I to właśnie melodie mają tu mocno beatlesowski charakter. Jest to też ten element, za pomocą którego najłatwiej rozróżnić poszczególne utwory, bo pod innymi względami dość mocno się ze sobą zlewają. Chlubnym wyjątkiem okazuje się "Married with Children", który porzuca najntisowe przestery na rzecz bardziej klasycznego, prawie całkiem akustycznego brzmienia. Niewątpliwie jest to udane urozmaicenie longplaya, choć pojawia się zdecydowanie zbyt późno, jako ostatnia ścieżka.

Czytaj też: [Recenzja] The Beatles - "Rubber Soul" (1965)

Nie da się ukryć, iż z pozostałej dziesiątki najbardziej wyraziste są kawałki singlowe, w tym cztery spore przeboje - "Supersonic", "Shakermaker", "Live Forever", "Cigarettes & Alcohol" - oraz trzy wydane tylko jako tzw. promo: "Columbia", "Rock 'n' Roll Star" i "Slide Away". O dwóch skrajnych mogę choćby powiedzieć, iż choćby bardzo mnie przekonują w kategorii takich prostych, melodyjnych piosenek rockowych, a refren tego pierwszego jest wręcz wzorowy. Kiedy jednak melodie są mniej chwytliwe - a są takie w większości materiału niesinglowego - to staje się oczywiste, iż zespół kilka ma poza właśnie melodiami do zaoferowania. Spokojnie można by te kilka kawałków pominąć, bo płyta jest aż nadto długa. To zresztą kolejny poważny problem rocka z czasów, gdy podstawowym formatem stały się płyty kompaktowe, mieszczące więcej muzyki od winyli.

Tak naprawdę jednak "Definitely Maybe" powinien zostać skrócony w całkiem inny sposób, bo te kawałki są po prostu za długie w stosunku do tego, ile się w nich (nie) dzieje. Zbyt wiele tu powtarzalności, takiego niemądrego rozciągania, które w żaden sposób nie rozwija, a jedynie wydłuża te utwory, nic do nich nie dodając. W rezultacie przy jedenastu ścieżek płyta trwa 52 minuty - wychodzi prawie pięć na jedną, przy czym średnią zaniża przede wszystkim "Married with Children", także pod tym względem będący potrzebnym urozmaiceniem. Dla porównania The Beatles wydawali przeważnie albumy z czternastoma kawałkami, które razem nie przekraczają razem długości 40 minut. W przypadku tak prostej muzyki, jaką zaproponował Oasis, większa zwięzłość mogłaby wyjść tylko na plus. Szczególnie w kontekście całego albumu, bo słuchanie pod rząd aż tylu piosenek tak głupio rozwleczonych jest zdecydowanie ponad moje siły.

Ocena: 5/10



Oasis - "Definitely Maybe" (1994)

1. Rock 'n' Roll Star; 2. Shakermaker; 3. Live Forever; 4. Up in the Sky; 5. Columbia; 6. Supersonic; 7. Bring It On Down; 8. Cigarettes & Alcohol; 9. Digsy's Dinner; 10. Slide Away; 11. Married with Children

Skład: Liam Gallagher - wokal, tamburyn; Noel Gallagher - gitara, gitara basowa, dodatkowy wokal, pianino (9);Paul "Bonehead" Arthurs - gitara, pianino (3); Paul "Guigsy" McGuigan - gitara basowa; Tony McCarroll - perkusja
Producent: Owen Morris, Oasis, Mark Coyle i David Batchelor


Idź do oryginalnego materiału