Recenzja nowego serialu “Gwiezdne Wojny: Opowieści z Imperium” – już na Disney+!

hdtvpolska.com 1 tydzień temu
Uniwersum Gwiezdnych Wojen ma sporą szansę zabrać nas tam, gdzie jeszcze do tej pory nie mieliśmy możliwości zajrzeć. Nowe seriale i filmy opowiadają historie oraz skupiają się na postaciach, które były do tej pory na drugim lub trzecim planie, albo ich w ogóle nie znaliśmy. Czy “Opowieści z Imperium” zapewniają nam właśnie taką przygodę?


Seriale na Disney+ - recenzja "Gwiezdne Wojny: Opowieści z Imperium"
Disney+ otworzyło przed wieloma fanami wrota do uniwersum “Star Wars”. Niedostępne lub trudne do dostania treści są na wyciągnięcie ręki, a wśród największych perełek, które nie otrzymały wystarczającej uwagi w latach poprzednich, znajdowały się “Wojny Klonów”. Nowe sezony, jak również spin-offy, to to relatywnie szybki i skuteczny sposób na rozbudowywanie tego świata, a wcześniejsze “Opowieści Jedi” pokazały, iż pojedyncze epizody mogą dostarczyć więcej frajdy od dłuższych opowieści rozpisanych na całe sezony. Najnowsza produkcja to potwierdza.

Nie dostajemy, co prawda, zbyt długiej serii, ale nowy sezon wreszcie pozwala nam przedostać się na drugą stronę barykady i zobaczyć, jak wygląda wiele wydarzeń po Ciemnej Stronie Mocy. Zaglądamy za kurtynę Imperium i widzimy, iż nasze wcześniejsze wyobrażenia mogą być błędne. To nie lada gratka dla fanów, którzy wyczekiwali takich opowieści już lata temu. Tym razem skupiamy się na dwóch postaciach: Morgan Elsbeth i Barriss Offee z dwóch różnych środowisk. Takie okoliczności to spora szansa na zagłębienie się w realia codzienności Mandalorianinów oraz epoki Wojen Klonów, ale z innej perspektywy. Trudno tu doszukać się jakichkolwiek problemów lub niedociągnięć: animacja jest przepiękna, fabuła intrygująca, a muzyka przypomina najlepsze produkcje z uniwersum. Tutaj naprawdę czuć tę “Moc”. Problem w tym, iż po seansie całości można zorientować się, czego zabrakło.

I nie jest to wcale obiektywny zarzut wobec “Opowieści z Imperium”, ponieważ część widzów może nie postrzegać tego typu absencji jako coś negatywnego. Wręcz przeciwnie, spora grupa fanów prawdopodobnie nie zgodzi się ze zdaniem, iż “Opowieści Jedi” były tak dobre, bo pozwalały nam poznać z innej strony doskonale znane postacie, jak Qui Gon Jin, Hrabia Dooku czy Ahsoka Tano. Nowy serial animowany w uniwersum Gwiezdnych Wojen stawia na bohaterów, którzy nie zapadli nam w pamięć, jako najważniejsze lub ulubione postacie. Oczywiście nie brakuje tu przemiłych cameo, dzięki którym od czasu do czasu zrobimy większe oczy (z zaskoczenia i radości), ale pierwsze skrzypce gra tutaj ktoś inny. To jednocześnie największa zaleta i wada serialu, więc wszystko zależy od tego, po której stronie tej barykady będziecie.

Historia Barriss jest tą bardziej przekonującą i ciekawą, ale jest to także przykład dla niewystarczającego czasu trwania poświęconych jej epizodów. Ścieżka ku Ciemnej Stronie Mocy jest blisko znana każdemu fanowi, ale ujrzenie tego na własne oczy na przykładzie kogoś, kogo pamiętamy z Wojen Klonów, dodaje całości smaku i atrakcyjności. Nie sposób jednak nie zauważyć, iż niektóre zdarzenia są odrobine przyspieszone, nie wybrzmiewają do końca i podjęcie tej najważniejszej decyzji wcale nie jest aż tak mocno umotywowane we wcześniej pokazanych zdarzeniach. Odrobinę dłuższa historia na pewno uczyniłaby z tego wątku jeszcze ciekawsze i przekonujące opowiadanie.
Nie możemy jednak odmówić “Opowieściom z Imperium” znakomitej oprawy wizualnej i dźwięku, który w przypadku produkcji Star Wars na Disney+ nie jest żadnym zaskoczeniem. Seans całości daje sporą satysfakcję, a nieco poważniejszy ton sprawia, iż czasami nie zwraca się uwagi na fakt, iż to “tylko” animacja, jak mogliby niektórzy powiedzieć. Disney nie zawsze trafia ze swoimi pomysłami na rozbudowę świata Star Wars, ale “Opowieści z Imperium” nie powinny nikogo zawieść.


Filmy, seriale i serwisy VoD - przeczytaj więcej:
Idź do oryginalnego materiału