Czerwone jest szybkie, prawda? Jednak Scuderia Ferrari F1 Team nie zawsze potwierdza tę regułę. Czy również szybki jest bolid z klocków LEGO Technic Ferrari SF-24?
Fani Formuły 1 i klocków LEGO bez wątpienia mają prawdziwe powody do euforii w tym roku. Dzięki podpisanej umowie i licencji do sklepów trafiły wszystkie bolidy z klocków LEGO z ubiegłego sezonu. Zestawów jest naprawdę dużo, w różnym stopniu zaawansowania oraz wieku budującego. Od LEGO Duplo, przez LEGO Speed Champions aż po serię Technic. Wszystkie modele możesz zobaczyć w tej publikacji. Dziś zajmiemy się jednym z dwóch modeli z serii LEGO Technic, które od 1 marca 2025 roku są dostępne do kupienia. Zapraszam na recenzję LEGO Technic Bolid F1 Ferrari SF-24.

W poprzednim roku na rynek trafił tylko jeden duży bolid F1 z klocków LEGO Technic. Był to Mercedes-AMG F1 W14 E Performance z sezonu 2023. To całkiem udany, choć nie pozbawiony wad model. Do naszej recenzji zabierze was ten odnośnik. Czy firma LEGO wyciągnęła wnioski z Mercedesa F1 i w tegorocznym Ferrari możemy spodziewać się kilku unikalnych rozwiązań? Tak! I to już w zawartości opakowania, która po prostu mnie oczarowała.
Zawartość opakowania Ferrari SF-24
Opakowanie dużego zestawu LEGO Technic F1 doczekało się w tym roku kilku świetnych zmian względem ubiegłorocznej edycji. W końcu mamy pokrywę! Nie musimy już rozrywać lub rozcinać jednego z boków, aby wydobyć klocki. Kolejną ciekawą zmianą są woreczki papierowe, zamiast foliowych. Skoro mowa o woreczkach, to w zestawie mamy ich 10. Już rok temu chwaliłem firmę LEGO, iż przy projektowaniu Mercedesa F1 klocki umieszczono w 12 woreczkach. To naprawdę miłe, gdy nie musimy całej masy klocków z jednego woreczka wysypywać na stolik. Większość z zawartości wspominanych dziesięciu woreczków zmieściła się do jednego pojemniczka z czterema przegródkami.



Co interesujące cztery opony, niestety tej samej wielkości, ale za to z logo Pirelli zapakowano do białego kartonika. Firma LEGO przez cały czas nie odkryła, iż bolidy F1 mają z tyłu szersze opony. Dziwne, iż do innego kartonika nie zapakowano też czterech felg, zamiast tego umieszczono je po prostu w foliowym woreczku. Instrukcję oraz dwa arkusze z naklejkami umieszczono w papierowej kopercie. Osobiście przy budowaniu Bolidu F1 Ferrari SF-24 korzystałem z cyfrowej instrukcji umieszczonej na stronie LEGO. Jednak fani wersji papierowej otrzymają grubą książkę zawierającą 309 stron. Na tych stronach umieszczono 456 kroków w 10 rozdziałach. Każdy rozdział odpowiada oczywiście woreczkowi z odpowiednim numerkiem.

Na pierwszych stronach zobaczymy porównanie prawdziwego bolidu z jego klockowym odpowiednikiem w skali 1:8. Na kolejnych stronach przeczytamy o osiągnięciach zarówno bolidu, jak i zespołu Scuderia Ferrari w F1. Miłym dodatkiem jest zdjęcie projektanta tego zestawu — Larsa Thygesena wraz z kilkoma zdaniami, które ma do przekazania fanom zarówno klocków LEGO, jak i F1.



Budujemy — nowe zawieszenie!
Budowanie LEGO Technic Bolid F1 Ferrari SF-24 zaczynamy od przedniego zawieszenia. Tu należy pochwalić firmę LEGO za całkowicie nowy pomysł na budowę tego komponentu. Pięć płaskich klocków z oczkami zastąpiono teraz dwoma klockami w kształcie litery U. Dzięki temu zawieszenie nie tylko jest solidniejsze, ale i zdecydowanie łatwiejsze w zbudowaniu. Montowanie piasty do zawieszenia również przeprojektowano i także zdecydowanie łatwiej te elementy teraz połączyć.
W kolejnym kroku zbudujemy układ skrętny składający się z kilku zębatek. Na tym etapie zamontujemy już kierownicę, która jest dla mnie jednym z największych rozczarowań tego zestawu. To po prostu jeden czarny odlany klocek, zero nadruków oraz naklejek. Kierownica od Mercedesa F1 z ubiegłego roku prezentowała się fatalnie, ale za to miała dwie naklejki z przyciskami.


Silnik i tylne zawieszenie w Ferrari SF-24
Z trzeciego woreczka zbudujemy silnik oraz tylne zawieszenie. To dobrze znana konstrukcja składająca się z sześciu bloków silnika oraz tylu samo tłoków. Oczywiście nie brakuje budowy dyferencjału, który także dobrze jest znany fanom pojazdów z LEGO Technic. Gdy mamy całość gotową, to łączymy z przednim zawieszeniem, tym samym poznajemy orientacyjną długość bolidu.



Podłoga i nadwozie.
Od piątego woreczka, czyli będąc w połowie budowania, możemy uznać, iż najtrudniejsze za nami. Teraz zaczyna się przyjemny moment budowania nadwozia. Budujemy wlot powietrza do silnika oraz fotel kierowcy. Następnie obudujemy jego kokpit. Z kolejnych woreczków zbudujemy podłogę, która jak na tak duży bolid składa się z wyjątkowo małej liczby elementów. Mając gotową podłogę po obu stronach, kolejnym krokiem będzie zbudowanie dużych czerwonych boków naszego bolidu. Na te boczne elementy także naniesiemy duże naklejki z najważniejszymi sponsorami.




Skrzydła w Ferrari SF-24
Czas na zbudowanie aerodynamicznych elementów, które oprócz silnika mają największe znaczenie w wyścigu. Jako pierwszy zbudujemy tylny spoiler wraz z ruchomym systemem DRS. To niemal identyczna konstrukcja, jaką zastosowano w ubiegłorocznym Mercedesie F1 z LEGO Technic. Tylny spoiler ma dużo naklejek ze sponsorami, wiec warto się przyłożyć, aby wszystkie równo przykleić.
Przednie skrzydło to również dobrze znana konstrukcja składająca się z sześciu płatów, na które należy nanieść duże naklejki ze sponsorami. Połączenie płatów jest dziecinie proste, z pewnością nikt nie będzie miał problemów ze zbudowanie tego elementu. Niestety rozczarowuje mnie nos, a adekwatnie jego zakończenie, które przypomina… świński nosek. Dwie takie dziurki moim zdaniem nie prezentują się dobrze, osobiście wolałbym w tym miejscu zaokrąglony element.


Pokrywa silnika, koła, HALO…
Bolid wygląda już coraz lepiej i masywniej, jednak brakuje pokrywy silnika, która należy teraz zbudować. Jak to mam miejsce we wszystkich takich dużych bolidach z klocków, również w Ferrari SF-24 będziemy mogli ją ściągać, aby podziwiać prace tłoków silnika. Nie ulega wątpliwości, iż konkurencja projektująca również bolidy z klocków konstrukcyjnych odjeżdża LEGO, jak Verstappen pozostałym kierowcom w okresie 2023. Jedna z firm przygotowała już choćby element HALO całkowicie odlany z plastiku. Podczas gdy w LEGO, to przez cały czas niestety jest gumowa rurka. Na koniec pozostaje już tylko opony nanieść na felgi, a felgi na piasty, aby bolid stanął na koła i pięknie się prezentował.


Werdykt
300 klocków to sporo elementów, więc nie rozumiem, dlaczego Ferrari SF-24 składające się z 1361 klocków, kosztuje tyle samo, co Bolid F1 Oracle Red Bull Racing RB20, który ma aż 1639 elementów. Za jeden klocek w zestawie Ferrari płacimy aż 73 grosze, natomiast w Red Bullu 60 groszy, co również nie jest tanie. Na szczęście w wielu sklepach zestawy te można kupić choćby 200 zł taniej. A z pewnością warto zainteresować się LEGO Technic Bolid F1 Ferrari SF-24, gdyż jest to szybki i prosty model do zbudowania. Wchodzimy powoli w czas świąt wielkanocnych, czas prezentów. Moim zdaniem warto obdarować nastoletniego fana takim prezentem. Co prawda na pudełku mamy napisy 18+, jednak spokojnie nastolatek z mały doświadczeniem powinien bez problemu zbudować ten model. Najtrudniejszy element każdego bolidu F1 jest tu naprawdę kapitalnie i mądrze zaprojektowany. Zawieszenie to nowa konstrukcja, z którą nikt nie powinien mieć większy problemów.
Bolid bez wątpienia prezentują się kapitalnie na półce, jednak jest tu kilka wizualnych elementów, który kłują mnie w oczy. Na pierwszy plan wychodzą oczywiście opony, która mają takim sam rozmiar, może za rok doczekamy się szerszych gum z tyłu bolidu. Idąc dalej, mamy system HALO, który jest gumową rurką, z pewnością czas, aby był to już jeden plastikowy element. Rozczarowuje też czarna kierownica, która nie ma żadnych nadruków oraz naklejek, wygląda trochę, jak by była od gokartu. No i te dwie nieszczęsne dziurki na końcu nosa, które moim zdaniem powinny być zaokrąglony elementem. Wspomniałem, iż bolid ma tylko 1361 elementów, szkoda, iż nie zdecydowano się umieścić więcej klocków w okolicach przedniego i tylnego zawieszenia. Znajdziemy tam zdecydowanie za dużo pustej przestrzeni, którą możemy zabudować.


Pamiętajcie, iż znajdziecie nas również w mediach społecznościowych. Bardzo chętnie porozmawiamy z Wami zarówno na Facebooku, jak i w serwisie X (na dawnym Twitterze). Zapraszamy was również na nasz Discord.


