[Recenzja] Krzysztof Penderecki - "Jutrznia" (1970/71)

pablosreviews.blogspot.com 3 tygodni temu


W jednym z komentarzy pod recenzją "Święta wiosny" Igora Strawińskiego pojawiło się poważne pytanie, czy można na poważnie pisać o muzyce poważnej, jeżeli nie ma się muzycznego wykształcenia. Wiedza z zakresu np. kompozycji jest z pewnością niezbędna przy tworzeniu pogłębionych analiz dzieła, rozbierających je na czynniki pierwsze. W przypadku zwyczajnych recenzji byłaby przydatna, ale nie jest konieczna, zwłaszcza gdy grupą docelową są osoby zainteresowane raczej historią muzyki niż jej teorią, albo po prostu chcące poszerzać swoje horyzonty. Bazując na źródłach opisujących okoliczności powstania czy wykonania utworu, a także jego znaczenie dla muzyki - i uzupełniając to własnymi odczuciami - można wciąż stworzyć merytorycznie wartościowy tekst. Taki też cel będzie przyświecał cyklowi recenzji muzyki poważnej - na razie tylko współczesnej.

I tym razem wybór dzieła jest ściśle powiązany z kalendarzem. O ile "Święto wiosny" nawiązuje do pogańskich rytuałów związanych z budzeniem się przyrody po zimie, tak "Jutrznię" Krzysztofa Pendereckiego zainspirowały prawosławne obrzędy okresu wielkanocnego. Jednak to nie jedyny powód takiego wyboru. Przede wszystkim Penderecki, podobnie jak Strawiński, należy do moich ulubionych kompozytorów poważnych, a "Jutrznia" to jedno z jego najważniejszych, a na mnie robiących największe wrażenie, dzieł. W tym przypadku postanowiłem w większym stopniu skupić się na konkretnym wykonaniu, a mianowicie na wersji Orkiestry Symfonicznej i Chóru Filharmonii Narodowej w Warszawie pod dyrekcją Andrzeja Markowskiego. Jest to pierwsze zarejestrowane i wydane na płycie nagranie tego utworu, dokonane niedługo po prawykonaniu, z tym samym dyrygentem oraz częścią solistów.

Czytaj też: [Recenzja] Igor Strawiński - "Święto wiosny" (1913)

"Jutrznia" składa się z dwóch cześci, które powstawały oddzielnie, jako osobne dzieła. Część pierwszą, "Złożenie Chrystusa do grobu", Penderecki przygotował w 1970 roku na zamówienie zachodnioniemieckiego radia Westdeutscher Rundfunk. Premiera odbyła się 8 kwietnia w gotyckiej katedrze w Altenbergu koło Kolonii. W wykonaniu wzięła udział tamtejsza orkiestra i chór, ale dyrygował Andrzej Markowski - czołowy interpretator Pendereckiego, kierujący prawykonaniami większości jego wczesnych kompozycji - a soliści pochodzili z różnych krajów, w tym także z Polski. Dzieło wzbudziło duże zainteresowanie, więc rozgłośnia zamówiła kolejne. Tak doszło do powstania "Zmartwychwstania", które swoją premierę miało 28 maja 1971 roku w w katedrze w Münster, ponownie pod batutą Markowskiego. Po prawykonaniu nowego utworu zagrano także "Złożenie Chrystusa do grobu". Pierwsze wykonanie w chronologicznej kolejności, a zarazem polska premiera, miały miejsce dopiero 16 września w Krakowie, z Jerzym Katlewiczem jako dyrygentem. Od tamtej pory oba utwory są wykonywane właśnie w ten sposób i pod tytułem "Jutrznia" lub jego starocerkiewnym odpowiedniku "Utrenja", rzadziej pod angielskim "Matins".

Nie jest wiadome, kiedy dokładanie utwór został zarejestrowany na potrzeby albumu "Jutrznia - Utrenja". Biorąc jednak pod uwagę zmiany wśród solistów oraz dodatkowy udział Chóru Harcerskiego tylko w "Zmartwychwstaniu", najpewniej obie części nagrano innego dnia. W obu wersjach wzięła udział Orkiestra Filharmonii Narodowej pod batutą Markowskiego oraz Chór Filharmonii Narodowej pod dyrekcją Józefa Boka. Dwupłytowy w wersji winylowej album pierwotnie został wydany przez Polskie Nagrania "Muza" w 1972 roku, a już rok póżniej Phillips opublikował go we Francji i Holandii (możliwe, iż także w innych krajach, ale Discogs wymienia tylko te dwa). Dzięki temu kompozycja mogła zyskać światową popularność, a Stanley Kubrick wykorzystał jej fragmenty - zresztą zaczerpnięte bezpośrednio z tego albumu - na ścieżce dźwiękowej "Lśnienia". Wielbicielem dzieła był też Frank Zappa, który w radiowym wywiadzie z 1975 roku rekomendował je, jeśli szukasz prawdziwie głębokiej i bolesnej muzyki. (…) Tam jest bardzo dużo krzyku i zamieszania, dysonujących harmonii.

Czytaj też: [Recenzja] Penderecki, Don Cherry & The New Eternal Rhythm Orchestra ‎- "Actions" (1971)

"Jutrznia" nie była pierwszym utworem Krzysztofa Pendereckiego nawiązującym do biblijnych wydarzeń Triduum Paschalnego. Już w 1965 roku skomponował, zresztą także na zamówienie Westdeutscher Rundfunk, "Pasję według św. Łukasza". Sam twórca tamto dzieło uznawał, podzielając zdanie części krytyków, za pierwszą odsłonę tryptyku, który domknęły dwie kompozycje z początku lat 70. Oficjalnie jednak "Pasja" nigdy nie stała się cześcią "Jutrzni"; pozostała oddzielnie wykonywanym utworem. O ile wcześniejszy utwór wykorzystywał fragmenty łacińskich tekstów - przede wszystkim Ewangelii Łukasza, ale też Ewangelii Jana oraz różnych wielkopostnych psalmów - tak treść "Utrenji" została zaczerpnięta z prawosławnej liturgii, pism w języku starocerkiewnym, w którym wykonano wszystkie partie wokalne. "Złożenie Chrystusa do grobu" opiera się na liturgii Wielkiej Soboty, skoncentrowanej na opłakiwaniu śmierci Jezusa. "Zmartwychwstanie" nawiązuje z kolei do nabożeństwa Jutrzni Paschalnej, odprawianego w wielkanocny poranek, więc przebija się tu odrobinę więcej pozytywnych emocji.

Penderecki nie ograniczył się jednak wyłącznie do zapoznania ze starocerkiewnymi pismami i przepisania ich fragmentów. Pracując nad kompozycją, udał się na wycieczkę po prawosławnych cerkwiach, m.in. w Bułgarii, Serbii czy Związku Radzieckim, gdzie słuchał autentycznych wykonań liturgicznych pieśni i robił notatki, spisywał melodie. Za te nawiązania do tradycji oberwało mu się zresztą od części krytyków, którzy od autora "Trenu - Ofiarom Hiroszimy" oczekiwali równie bezkompromisowych eksperymentów sonorystycznych. Podobne oskarżenia ze strony pasjonatów awangardy padały już jednak od czasu "Pasji". Tymczasem zarówno tamten utwór, jak i "Jutrznia", wciąż istotnie korzystają z bardzo nowoczesnego języka muzycznego, tworząc intrygującą mieszankę tradycji ze współczesnością.

Czytaj też: [Recenzja] Mary Lou Williams - "Mary Lou Williams" (1964)

Najbardziej z tradycją mogą kojarzyć się partie wokalne solistów. Rozpisano je na pięcioro głosów: trzy męskie - tenor, bas i najniższy basso profondo, wcielające się odpowiednio w role kapłana, diakona oraz lektora - a także dwa żeńskie, sopran i mezzosopran, którym nie wyznaczono konkretnych ról. Największe wrażenie robią na mnie te najniższe partie, które brzmią autentycznie groźnie, w przeciwieństwie do raczej groteskowego growlu czy skrzeku u kapel metalowych. Nie brakuje tu też mniej konwencjonalnych pokrzykiwań, zawodzeń i szeptów, które potęgują ponury nastrój dzieła, przełamany dopiero we fragmentach "Zmartwychwstania", gdy w partiach wokalnych pojawia się więcej nadzieji. W jeszcze bardziej współczesne rejony zmierzają partie chóru, przypominające mi nieco "Lux Aeterna" Ligetiego, ale będące jakby negatywem tamtego dzieła, bo przepełnione mrokiem i rozpaczą. Całkiem nowoczesna jest też gra orkiestry, która nie odbiega od tych wcześniejszych, awangardowych eksperymentów sonorystycznych Pendereckiego. Zamiast prymatu melodii i harmonii jest skupienie się na dźwięku jako takim, często z nagłymi skokami dynamiki, licznymi dysonansami, przeszywająco wysokimi partiami dęciaków lub smyczków, ale też intrygującymi efektami dźwiękowymi, jak te intensywne kołatki i dzwony przewijające się przez część drugą.

Stanley Kubrick, wykorzystując fragmenty "Jutrzni" w "Lśnieniu", wykazał się - nie po raz pierwszy - fantastycznym zmysłem do trafnego łączenia swoich obrazów z istniejącą wcześniej muzyką. Słuchanie dzieła Krzysztofa Pendereckiego jest trochę jak oglądanie horroru, ale takiego dobrego, straszącego raczej niepokojącą atmosferą oraz niedopowiedzeniami, niż chamskimi jumpscare'ami - choć w "Utrenji" jest i jedno, i drugie. Jednak rację miał też Frank Zappa, wskazujący na głębszy, emocjonalny wydźwięk tej kompozycji oraz tego konkretnego wykonania.

Ocena: 10/10


Krzysztof Penderecki - "Jutrznia" (1970/71)

Kompozytor: Krzysztof Penderecki
Premiera: 8 kwietnia 1970, Alternberg (część I), 28 maja 1971, Munster (część II), 16 września 1971, Kraków (premiera całego dzieła)

Wersja recenzowana:

Orkiestra Symfoniczna i Chór Filharmonii Narodowej w Warszawie pod dyrekcją Andrzeja Markowskiego - "Jutrznia - Utrenja" (1972)

LP1: "I. Złożenia Chrystusa do grobu": 1. Troparion; 2. Pieśni pochwalne; 3. Psalm 50; 4. Kanon Wielkiej Soboty, pieśń 5, 8, 9; 5. Idiomelon
LP2: "II. Zmartwychwstanie": 1. Ewangelia wg św. Mateusza XXVIII, 1-6; 2. Stichira; 3. Psalm z troparionem paschalnym; 4. Kanon Paschy, pieśń 1, 3, 6, 9; 5. Kanon Paschy, pieśń 8; 6. Kontakion - Oikos; 7. Kanon Paschy, pieśń 9; 8. Fragmenty poprzednich pieśni kanonu

Dyrygent: Andrzej Markowski
Orkiestra: Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Narodowej w Warszawie
Dyrygenci chóru: Józef Bok; Władysław Skoraczewski (LP2 - Chór Harcerski)
Chór: Chór Filharmonii Narodowej w Warszawie; Chór Harcerski (LP2)
Soliści: Delfina Ambroziak - sopran (LP1); Stefania Woytowicz - sopran (LP2); Krystyna Szczepańska - mezosopran; Kazimierz Pustelak - tenor; Włodzimierz Denysenko - bas (LP1); Bernard Ładysz - bas (LP2); Boris Carmeli - basso profondo (LP1); Peter Lagger - basso profondo (LP2)


Idź do oryginalnego materiału