Recenzja komiksu: Dzieci Belzagora

konsolowe.info 3 godzin temu
Zdjęcie: Recenzja komiksu: Dzieci Belzagora


Komiks Dzieci Belzagora trafił do mnie i pozwolił na nowo rozpocząć pracę w głowie polegającą na wyobrażaniu sobie nierealnych postaci. Historia w komiksie łączy niezaprzeczalne motywy science fiction z refleksją nad kolonializmem, duchowością i transformacją wewnętrzną związaną z ponownym przyjściem na świat. jeżeli lubicie taką tematykę, komiks z całą pewnością do Was trafi.

Komiks Dzieci Belzagora został napisany przez francuskiego scenarzystę Bruno Lecigne’a oraz amerykańskiego autora Sama Timela. Ilustracje stworzył francuski grafik Adrien Villesange. Opowieść osadzona jest w uniwersum wykreowanym przez Roberta Silverberga. To amerykański klasyk science fiction, autor powieści W dół, do Ziemi, na której oparto komiksową adaptację.

Eddie Gundersen zamieszkał na Belzagorze, gdzie dzięki mentalnemu powiązaniu z G’rakhem – duchową istotą planety – zyskał renomę jako przewodnik duchowy. Tymczasem egzobiolog Sam zgłębia niezwykłe zjawiska przyrodnicze tego tajemniczego świata. Ich spokojne życie zostaje zakłócone, gdy na planecie pojawia się dawny przeciwnik, działający w interesie ziemskiego koncernu chemicznego, który chce przejąć jedną z największych tajemnic Belzagora. W tym samym czasie ma miejsce zdarzenie zapowiadające spełnienie się starożytnej przepowiedni.

Dzieci Belzagora

Komiks rozpoczyna się na Belzagorze, gdzie panujące dotąd pokój i równowaga zostają przerwane. Na świat przychodzi niezwykłe dziecko. Jego nietypowy wygląd gwałtownie wzbudza niepokój wśród mieszkańców planety i prowadzi do podejrzeń o pasożytnicze pochodzenie. W miarę jak napięcie rośnie, społeczność Nildorów staje przed trudnym wyborem dotyczącym losu noworodka. W tym momencie do akcji wkracza Wielki Najwyższy Vol’himyor. Powierza Eddiemu Gundersenowi – znanemu już z wcześniejszych wydarzeń – misję przewiezienia dziecka do mroźnych pustkowi zwanych Zakazaną Krainą.

Równocześnie ludzie, dawno temu wypędzeni z planety, próbują wrócić na Belzagor. Tym razem jednak pod przykrywką oficjalnej misji wymierzonej w samego Gundersena. W tle rozgrywa się złożona intryga.

Fabuła od samego początku rusza dynamicznie, jednak dla mnie – za bardzo. W trakcie czytania mam wrażenie, iż poszczególne sceny kończą się w połowie, a na następnej stronie dzieje się już coś innego. W wielu momentach wydawało mi się, iż skaczę po wątkach i powoli się we wszystkim gubię. Najwyraźniej taki był zamysł autorów, by przedstawić jak najwięcej. Niestety taki styl przedstawiania wydarzeń mi nie odpowiada. Na całe szczęście rysunki autorstwa Adriena Villesange’a prezentują się bardzo dobrze i rekompensowały mi moje pogubienie się w całości.

Podsumowanie – wrażenia

Dzieci Belzagora to intrygująca i pełna atmosfery opowieść science fiction. W jej centrum znajduje się świat tętniący obcymi kulturami, rytuałami oraz mistycyzmem. Świat ten stawia człowieka – chcącego tu żyć – przed koniecznością akceptacji odmienności i wewnętrznej przemiany. Co ważne, wszystkie te elementy nie są jedynie tłem, ale aktywnie wpływają na rozwój bohaterów i fabuły. Akcja rozwija się dynamicznie, momentami może choćby zbyt gwałtownie, choć taki rytm z pewnością przypadnie do gustu czytelnikom ceniącym intensywną narrację. Od strony graficznej komiks wypada bardzo dobrze. Szczegółowe rysunki i oryginalne projekty postaci oraz stworzeń budują fascynujący świat.

Liczba stron100
Wymiary21.6 x 28.5cm
ScenarzystaRobert Silverberg, Bruno Lecigne, Sam Timel
IlustratorFrançois Boucq, Adrien Villesange
TłumaczenieMaria Mosiewicz
Typ oprawytwarda
Cenaod 55.99 PLN

Komiks do recenzji dostarczył polski wydawca, Egmont.

Idź do oryginalnego materiału