Recenzja komiksu: DCeased: Wojna Nieumarłych Bogów

konsolowe.info 12 godzin temu
Zdjęcie: Recenzja komiksu: DCeased: Wojna Nieumarłych Bogów


Pora na zwieńczenie historii tworzonej w ramach serii DCeased. Czy Wojna Nieumarłych Bogów to dobra pozycja do biblioteki? Zapraszam do lektury przynoszącej odpowiedź na to pytanie recenzji.

Wojna Nieumarłych Bogów to ostatnia część cyklu DCeased. Poprzednie tomy – Nieumarli w świecie DC, Niezniszczalni, Nadzieja na końcu świata oraz Martwa planeta – wprowadzały nas w wydarzenia, których możemy doświadczyć w nowym komiksie. Składa się on z 8 zeszytów, które oczywiście kontynuują specyficzną stylistykę oraz wizję świata. Na pewno nie jest to wydanie dla wszystkich i trzeba mieć pewną tolerancję na alternatywne, dość mroczne, ciągi przyczynowo-skutkowe. Zobaczmy więc, czy najnowsza pozycja w portfolio Egmontu jest udana. Najpierw przyjrzę się naturalnie fabule.

Opowieść

Na wstępie zaznaczę, iż bynajmniej nie będę tu opisywał spoilerów z recenzowanego dziś tomu. Jednak, jako iż jest on kontynuacją czterech poprzednich, będę odnosił się do wydarzeń z dotychczasowej serii DCeased. Miejcie tego świadomość. Tyle tytułem wstępu, przejdźmy do zreferowania jakości historii w Wojnie Nieumarłych Bogów. Poprzednie tomy wprowadziły zwłaszcza niezwykle istotne Równanie Antyżycia. Upraszczając, to pewien wirus, który wpływa na najważniejsze postaci znane z komiksów DC Comics. Nierzadko zmienia ich zachowanie, przesz co na przykład Superman nie jest już bohaterem, a zamiast tego zależy mu na sianiu zniszczenia. Wonder Woman zginęła, a Alfred był zmuszony zabić swoich wychowanków, których oczywiście traktował jak członków rodziny. choćby po samej okładce patrząc, nie ulega wątpliwości, iż seria DCeased to niezwykle mroczny cykl, uderzający w bardzo poważne tony. W recenzowanym dziś tomie cała historia ma być wieńczona przez wiele bitew.

Tak na dobrą sprawę, nie znajdziemy tu wielu rozważań i dylematów moralnych. Postawiono głównie na walkę i komiks ten stanowi ucztę dla osób, które chcą widzieć na czytanych stronach mnóstwo dynamicznych starć. Zobaczymy w boju nie tylko Latarnie, ale i Nieumarłego Darkseida (właściwie w dwóch wariantach), czy choćby Lobo. Przyznaję, iż Czarnianin bardzo dobrze pasuje w mojej ocenie do wydarzeń i jego obecność zawsze jest dla mnie plusem. Nie inaczej jest w przypadku opisywanego dziś tomu. Warto jeszcze wspomnieć, iż zobaczymy Batmana w zauważalnie zmienionym stroju. Wydarzenia wciągają, a sceny batalistyczne mogą się podobać. Oczywiście ogromne znaczenie dla ich powodzenia ma strona wizualna, którą opiszę dalej. Zanim do tego nastąpi, pozwolę sobie przytoczyć oficjalny opis komiksu Wojna Nieumarłych Bogów.

To, co zaczęło się jako bitwa o Ziemię, zmieniło się w wojnę o losy galaktyki! Pojawienie się nieumarłego Darkseida przygotowało grunt pod najbardziej niszczycielski konflikt, z jakim mieli do czynienia Batman, Superman i Wonder Woman nowego pokolenia. Gdy równanie antyżycia rozprzestrzenia się po kosmosie, mieszkańcy Ziemi muszą przygotować się na nadchodzącą Apokalipsę. W obliczu niemożliwych do pokonania przeciwności losu i wszechpotężnego siewcy chaosu, ich jedyną szansą na ocalenie jest najpotężniejszy z bohaterów… Jednak jego pomoc, a choćby samo odnalezienie, będzie sporo kosztować…

Tom Taylor, autor wielu bestsellerów, ponownie łączy siły z rysownikiem Trevorem Hairsine’em, aby pokazać czytelnikom przerażające zakończenie najmroczniejszej epopei ze świata DC w tomie „DCeased: Wojna nieumarłych bogów”.

Album zawiera materiały pierwotnie opublikowane w amerykańskich zeszytach „DCeased: War of the Undead Gods” #1–8.

Ilustracje i kreska w komiksie DCeased: Wojna Nieumarłych Bogów

Wspomniałem już wcześniej, iż Wojna Nieumarłych Bogów to mroczny komiks i jest tak istotnie. Zarówno pod względem tematyki i prezentowanych wydarzeń, jak i stylu wizualnego. Już od pierwszych stron widać, iż absolutnie nie jest to wydanie lekkie, łatwe i przyjemne. Bynajmniej nie należy wysnuwać z tego wniosku, iż komiks nieprzyjemnie się czyta. Co to, to nie. Bardzo gwałtownie dotarłem do końca ponad 200 składających się na niego stron i poznałem finał opowieści. Opowieści, podczas której nawiązywano zaskakujące sojusze i nie brakowało brutalnych scen. Odrywanie głów i próby pozbywania się wirusa, ryjąc sobie twarz palcami może nie są tu na porządku dziennym, ale i nie są rzadkimi sytuacjami. Krew występuje tu często, ale na szczęście nie groteskowo często. Ilustratorzy świetnie opanowali swoje środki wyrazu. Dzięki temu nie mamy poczucia czytania karykaturalnego komiksu, ale mroczny, ciężki tom w świecie, w którym prawie nie ma nadziei na jego uratowanie.

Oczywiście nasi bohaterowie będą robili, co tylko będą mogli, starając się przywrócić porządek. Zawrą choćby naprawdę zaskakujące sojusze. Czy jednak da to upragniony efekt? Tego Wam nie zdradzę i dowiecie się tego, sięgając samemu po recenzowany dziś tom. Nie ma w nim co prawda wielu imponujących kadrów, ale stylistyka jest spójna i nie pozwala oderwać się od Wojny Nieumarłych Bogów bez dokończenia jej. Nie znaczy to, iż nie znajdziemy żadnych imponujących scen. Sztandarowym przykładem jest dla mnie ukazanie całej postaci Darkseida po zmienieniu swojej „wersji”. Choćby z tego powodu warto sięgnąć po ten komiks.

Podsumowanie

DCeased: Wojna Nieumarłych Bogów to bardzo sprawnie zrealizowany komiks, który na pewno spodoba się wielu fanom DC Comics. o ile nie przeszkadza Wam wszędobylski mrok i znacie wydarzenia z poprzednich tomów, to nie widzę powodów, przez które nie mielibyście sięgnąć po finał serii DCeased. Zaznaczę jeszcze, iż znajomość wcześniejszych wydarzeń z tego cyklu w mojej ocenie jest absolutnie niezbędna przed zabraniem się za lekturę Wojny Nieumarłych Bogów, aczkolwiek nie powinno to dziwić. Podoba mi się też strój, jaki w pewnym momencie zakłada Mroczny Rycerz. Powody ku temu są jasne i jestem w stanie przyjąć przedstawianą argumentację.

Recenzowany dziś komiks na pewno nie jest najlepszym, co ma w swojej ofercie wydawnictwo DC. Nie mogę natomiast stwierdzić, abym zmuszał się do brnięcia przez kolejne strony i przyznaję, iż przedstawiona historia przypadła mi do gustu. Spodobała mi się zarówno jej kulminacja, jak i droga do niej oraz strona wizualna. DCeased miało lepsze i gorsze tomy, a w mojej ocenie Wojna Nieumarłych Bogów należy do tych lepszych. To porządne zwieńczenie serii, które broni się zarówno fabularnie, jak i wizualnie.

Liczba stron232
Wymiary17 cm x 26 cm
ScenarzystaTom Taylor
IlustratorzyTrevor Hairsine, Neil Edwards, Lucas Meyer
TłumaczTomasz Sidorkiewicz
Typ oprawytwarda
Cenaod 65,54 zł
Komiks do zrecenzowania zapewnił polski wydawca, Egmont.
Idź do oryginalnego materiału