[Recenzja] Katarina Gryvul - "Spomyn" (2025)

pablosreviews.blogspot.com 4 dni temu


Płyta tygodnia 7.04-13.04

Kandydatów do wyróżnienia w weekendowym cyklu recenzji premierowych wydawnictw przeważnie mi nie brakuje. Na szczęście nie muszę uwzględniać ich wszystkich - a przy tylu propozycjach nietrudno coś przeczyć, skupiając się np. na dwóch najważniejszych tytułach i zapominaniu o kilkunastu pozostałych - bo cykl nazywa się płyta, a nie przegląd tygodnia. Nierzadko zresztą dokonuję wyborów nieoczywistych, sięgając po muzykę niszową. Tym razem padło właśnie na taki tytuł. "Spomyn" jest jednak albumem najbardziej oryginalnym z tych nowości tygodnia, z którymi w całości lub we fragmentach zdążyłem się zapoznać.

Trzeci pełnoprawny album Katariny Gryvul - pochodzącej z Ukrainy formalnie wykształconej kompozytorki i skrzypaczki, a także producentki - to sukcesor zauważonej także na Zachodzie płyty "Tysha" sprzed trzech lat. Warto jednak wspomnieć, iż w międzyczasie artystka wzięła też udział w przedsięwzięciu Muzeum Narodowego w Warszawie, nagrywając wspólnie z Sinfonietta Cracovia kompozycję na album "Naturceare", towarzyszący wystawie obrazów Józefa Chełmońskiego z początku tego roku. 15-minutowa kompozycja "Uthceare" mieści się gdzieś pomiędzy współczesną kameralistyką oraz ambientową elektroniką, na poziomie kompozycji wykorzystując klasyczne wykształcenie Gryvul, natomiast w produkcji sięgając po nowoczesną technologie. Efekt jest intrygujący, a zarazem całkiem subtelny i przystępny. Tymczasem recenzowany album pokazuje bardziej eksperymentalne oblicze artystki.

Czytaj też: [Recenzja] Smerz / GAEA - "Tidligere den dagen" (2024)

Tematem "Spomyn" jest to, jak tytułowe wspomnienia z czasem stają się coraz bardziej fragmentaryczne, rozpadają się, ale też ponownie łączą, nierzadko tworząc nowy kontekst. Proces ten bardzo przekonująco - choć w sumie w niezbyt wyszukany, bo sensownie się nasuwający sposób - został tu oddany także przy pomocy stricte muzycznych środków wyrazu. Wspomnieniami jest ukraińska tradycja - melodie zaczerpnięte lub po prostu nasuwające skojarzenia z tamtejszą muzyką ludową. Słychać tu, poza śpiewem autorki materiału, różne inne glosy, często folklorystyczne wielogłosy, najpewniej sample z wykonań ukraińskich pieśni. Te wszystkie rustykalne elementy ulegają jednak dekonstrukcji - produkcja pełna jest gliczy, industrialnych odgłosów, szumów, potężnych beatów. jeżeli miałbym tę muzykę do czegoś porównać, to najbliżej jej do zeszłorocznego wspólnego albumu norweskich grup Smerz i GAEA, gdzie jednak zamiast słowiańskich wpływów są nordyckie, a całość nie jest tak mroczna, zgrzytliwa oraz przytłaczająca, jak album Gryvul.

Trudno oderwać "Spomyn" od kontekstu bieżących wydarzeń, gdy ukraińska kultura jest niszczona w wyniku rosyjskiej agresji, a nowa administracja dotychczas największego sojusznika uzależnia dalszą pomoc od tego, czy sama wzbogaci się kosztem Ukrainy. Najnowszy album Katariny Gryvul można też odnieść do szerszego kontekstu geopolitycznego, gdy nie tak znów dawny porządek świata - przedstawiony tu dzięki tych ludowych elementów - upada przez imperialistyczną politykę jednego mocarstwa i chaotyczne działania drugiego, symbolizowane tu tymi wszystkimi deformacjami dźwięku, nadającymi całości bardzo niepokojącego charakteru.

Ocena: 8/10

Nominacja do płyt roku 2025


Katarina Gryvul - "Spomyn" (2025)

1. Ulamky Lyusterka; 2. Hra v Tsvirkuna; 3.Vdykh Vydykh; 4. Pole Polynu; 5. Zovsim Niskil’ky; 6. Mertvi Zhyttyam; 7. Sontse Pam’yatti; 8. Vichnyy Vohon’

Skład: Katarina Gryvul - elektronika, wokal
Producent: Katarina Gryvul


Idź do oryginalnego materiału