Muszę pogratulować autorowi koncepcji i wyobraźni. Nie sądziłam, iż w jednej książce można powiązać życie po życiu, loty w kosmos, oddziaływanie sztuki na człowieka, programowanie neuronalne i święty kamień z Mekki, i wszystko to spójnie połączyć jako fantastykę naukową – a Andrzejowi Miszczakowi się to udało. I to jak!