Recenzja biograficzna Reagana: Dennis Quaid wciela się w kultowego prezydenta

pl.jugomobile.com 1 tydzień temu

Być może dotarliśmy do sedna biograficznej beczki z Reaganem (obecnie transmitowanym strumieniowo w serwisach VOD, takich jak Amazon Prime Video), niezwykle dziwnym megaclunkerem, który gra jak ograniczony budżet film oparty na wierze, który naprawdę stara się nie być tak cholernie oparte na wierze. Dennis Quaid Gumbies podpina włosy i uśmiecha się szeroko, krzywo, wcielając się w Ronalda Reagana, który według tego filmu był człowiekiem idealnym, z wyjątkiem tej stokrotki Iran-Contra – i wielbicieli Gippera/Ol’ Dutcha/ Wielki Komunikator będzie z euforią oklaskiwał, jak ten facet własnoręcznie kopnął komunizm do krawężnika, podczas gdy reszta z nas będzie z otwartymi oczami przyglądać się tym wszystkim złym perukom, dziwacznym kameom, tandetnym występom i tandetnej reżyserii Seana McNamary (którego dorobek obejmuje m.in. Surfer oraz kontynuacje „Kotów i psów”, „Małych geniuszy” i „Trzej ninja”). Innymi słowy, to nie jest dokładnie Oliver Stone reżyserujący Anthony’ego Hopkinsa w Nixonie. Ludzie, zajmijcie miejsce na swoich listach najgorszych w roku

REAGAN: STRUMIEŃ CZY POMIŃ?

Istota: Otwieramy w hotelu Hilton w 1981 r. Ronald Reagan (Quaid) wygłasza pierwsze z wielu przemówień, które nie tylko zmieniają świat, ale także są zabawne, zabawne i natychmiast czarują każdego, kto będzie miał szczęście je usłyszeć. Potem zostaje postrzelony przez szaleńca na ulicy i przez następną godzinę jesteśmy w zawieszeniu w klifie, zanim wracamy do tej niezwykle dramatycznej sceny, która tak naprawdę nie jest szczególnie dramatyczna, ponieważ już wiemy, iż on nie umiera. Napisy początkowe składają się z krótkiej historii XX wieku, więc bądźcie gotowi, róbcie notatki, później może pojawić się quiz. Następnie przenosimy się do współczesności Rosji, gdzie Wiktor Pietrowicz (Jon Voight), były szpieg KGB, który przez dziesięciolecia śledził poczynania Reagana, zabiera nas w podróż w czasie, opowiadając o życiu byłego prezydenta w głos Gru z Despicable Me. Najpierw lądujemy w roku 1980, kiedy grupa Rosjan o żabich twarzach siedzi w sali konferencyjnej, całkowicie przerażona faktem, iż Reagan czyni ich ideologie tak przestarzałymi jak wychodek. Warto zauważyć, iż Voight, aby zagrać swoją postać w znacznie młodszym wieku, nosi ćwierćcalowy makijaż i wyraziste brwi. Dlaczego jest to godne uwagi? Ponieważ niezauważenie może być oznaką postępującej ślepoty.

Od roku 1980 cofamy się do nieokreślonej daty z połowy stulecia, kiedy ówczesny hollywoodzki aktor Reagan dosłownie kopnął w twarz komunistów, gdy próbowali infiltrować związki zawodowe. Następnie cofamy się do roku 1922, kiedy młody „holenderski” Reagan (Tommy Ragen) pyta mamę, dlaczego jego tata tak dużo pije, a następnie zostaje ochrzczony przez Kevina Sorbo. (Tak, ochrzczony przez Kevina Sorbo. To dokładnie taki film.) Narracja w końcu się uspokaja, gdy małżeństwo Ronniego z aktorką Jane Wyman (Mena Suvari) rozpada się, a on poznaje Nancy Davis (Penelope Ann Miller), który jest pod wielkim wrażeniem spotkania z tym szaleńczym workiem charyzmy, którego kariera wpadła w poślizg (Bonzo został położony do łóżka, a teraz Ronnie w reklamach pali papierosy i śmieciowe jedzenie) i skłoniło go do rozważenia możliwości zostania największym politykiem w historii Ameryki. Od czasu do czasu wpadamy na Voighta z głosem Gru, który opowiada tę sagę istniejącej osobie niebędącej postacią, po czym zachęca go dialogiem w stylu: „Tak, był gwiazdą filmu klasy B, to jest dobrze znane. Ale co to ma wspólnego z utratą ojczyzny?”

I tak dalej, tak jak musi. Reagan był polityczną kulą burzącą – „jak polityk bez partii” – mówi Voight, z uznaniem Rooshina. Po przeczytaniu wielu książek o polityce i wykorzystaniu swojego doświadczenia w rzucaniu skarg na rzekomych komunistów w Hollywood, aby zostać gubernatorem Kalifornii, Ronnie stał się znany jako Krzyżowiec. Stłumił protesty studentów i ustanowił prawo. Boskie przeznaczenie interweniuje, gdy stoi na patio na tyłach domu z Nancy i Patem Boonemi, a niezidentyfikowany kaznodzieja przepowiada nieuniknione wejście Reagana na 1600 Pennsylvania Ave. – i w tym momencie oczy Quaida rozszerzają się jak właśnie widział tyranozaura wychodzącego z lasu i wrzucającego dwójkę do basenu. To się nazywa wizja, moi przyjaciele. Przegrywa prawybory prezydenckie na rzecz Geralda Forda, ale cztery lata później zbiera siły i zamienia Jimmy’ego Cartera w jęczący worek smutku. PROROCTWO SPEŁNIŁO SIĘ. Następnie Reagan zaczął oceniać charakter innych po tym, jak jedzą żelki, i życie wszystkich ludzi na świecie stało się lepsze na zawsze i nigdy się nie zmieniło, amen.

Zdjęcie: Kolekcja Everetta

Jakie filmy będzie Ci to przypominać?: A ty myślałeś, iż „Bohemian Rhapsody” to najgorszy film biograficzny o gwiazdach

Wydajność, którą warto obejrzeć: – oraz ze specjalnym epizodycznym występem wokalisty Creed Scotta Stappa w roli Franka Sinatry!

Pamiętny dialog: „Proszę, powiedzcie mi, iż jesteście Republikanami” – mówi Reagan do personelu sali operacyjnej, gdy ma przejść operację po postrzeleniu – a wszyscy lekarze, pielęgniarki i sanitariusze śmieją się serdecznie. Ten facet powinien być stand-upem.

Seks i skóra: Nic. Jestem prawie pewien, iż Ronald Reagan nigdy nie uprawiał seksu.

Zdjęcie: Kolekcja Everetta

Nasze podejście: Moglibyśmy debatować nad polityką Reagana i kręcić kołami godzinami, aż skończymy znudzeni i sfrustrowani, albo moglibyśmy wskazać, iż Reagan to śmieszny bałagan, z szalonymi występami OTT grającymi do tylnych rzędów i scenariuszem, który gra tak, jakby ktoś zakreślił stronę Wikipedii tego gościa i sfilmował te sceny. Triumfalna, tandetna i tandetna ścieżka dźwiękowa z miękkiego mosiądzu podkreśla zbiór nieprzekonujących scen, w których Reagan jest silny, Reagan jest zmotywowany, Reagan jest twardy, Reagan jest zabawny, Reagan jest stanowczy, i tak, powtarzanie rozbije cię na pył. Co dziwne, jest bardzo kilka scen przedstawiających Reagana jako prawdziwą istotę ludzką. Pisano i przedstawiano go jako nietykalną ikonę godną przyklęknięcia. Obiektywna krytyka jest herezją. Obejrzyj ten film bez szacunku, a poniesiesz konsekwencje. Piekło cię czeka, to oczywiste.

To niesamowicie nudny i nieszczery sposób na zrobienie filmu. Nie oznacza to, iż filmy biograficzne muszą być najsurowsze w dziennikarstwie – wszyscy powinniśmy podpisywać się pod teorią, iż kamera umieszczona przed sceną nieuchronnie zniekształca postrzeganie tej sceny. Ale Reagan jest fałszywy aż do samych atomów, redukując życie tego człowieka do momentów intensywnego melodramatu i spektakularnych popisów godnych oklasków. Czy mamy chichotać z zawziętego sposobu, w jaki McManus inscenizuje ujęcie kodów wystrzelenia broni nuklearnej, czy też wielokrotnie powraca do pokoi pełnych rosyjskich róż, trzęsących się butami na widok niezrównanych, twardzieli politycznych manewrów Ronniego? Można śmiało powiedzieć, iż nie.

Ostatecznie Reagan jest nieistotnym kompendium największych hitów, które istnieje, aby kręcić, kręcić, kręcić pozytywnie, bez względu na wszystko. I wygląda to tak fałszywie, jak się wydaje, z tandetnymi efektami wizualnymi, prymitywnym makijażem i spłaszczoną paletą wizualną przypominającą flipbook z polaroidami i pocztówkami, nostalgicznie „opisując życie faceta, którego film tak bardzo chce” być powszechnie kochanym. A im bardziej przez szczerzące się i zaciśnięte zęby upiera się, iż to prawda, tym mniej jest to przekonujące.

Nasze wezwanie: choćby jeżeli wyrażają aprobatę, najbardziej zagorzali zwolennicy Reagana mogą przyznać, iż Reagan to trochę za dużo. Reszta z nas mądrze by to POMInęła.

John Serba jest niezależnym pisarzem i krytykiem filmowym mieszkającym w Grand Rapids w stanie Michigan.

Idź do oryginalnego materiału