RAZOR HIGHWAY - Flammable Souls - Blaze of the rebirth (2024)

powermetal-warrior.blogspot.com 3 godzin temu


Razor Highway to japoński band, który działa od 2019r. Mają na swoim koncie dwa albumy, z czego najnowszy zatytułowany "flammable Souls - Blaze of the rebirth" ukazał się 23 października. To co tutaj znajdziemy to przede wszystkim zadziorny heavy metal z pewnymi elementami neoklasycznymi, a także z nutką power metalu. Gdzieś tam są echa Anthem, Concerto Moon, czy Galneryus. Jest też coś z takiego Iron mask czy Primal Fear i w sumie sam styl Razor Highway nie jest jakoś specjalnie skomplikowany. Potrafią grać i potrafią grać na bardzo przyzwoitym poziomie. Geniuszu nie uświadczyłem, a album jest też daleki od nazwania arcydziełem.

Okładka w ogóle nie zdradza, iż to album heavy metalowy, bardziej wygląda jak szata graficzna do gry komputerowej. Samo brzmienie już o wiele bardziej godne uwagi. Dodaje pazura i mocy całości. Tanaka i Takahaschi to duet, który odpowiada za partie gitarowe. W tej kwestii jest naprawdę dobrze. Jest sporo solidnych riffów, chwytliwych melodii. Jest przebojowo, z polotem i naprawdę z każdego kawałka da się coś pozytywnego wynieść. Do specyficznego wokalu Aki Fukasawa można się przyzwyczaić i pasuje do tej całej stylistyki. Każdy element muzyki Razor Highway jest istotny i odgrywa istotną rolę. Wszystko jest przemyślane i dopasowane.

Płytę otwiera klimatyczne intro, a potem wkracza agresywny "Ashes and dust" i ktoś tutaj ewidentnie nasłuchał się twórczości Primal Fear. No jest moc, jest pomysł na to wszystko i słucha się tego bardzo przyjemnie. Nie brakuje hitów i jednym z nich jest bez wątpienia "Rest in Power", który opiera się na sprawdzonych i dobrze znanych patentach. Nie ma tutaj nic nowego, ale euforii dostarcza. Słodkie klawisze i łatwo wpadająca w ucho melodia to atuty "Born Cruseder". Wieje kiczem, ale utwór potrafi zapaść w pamięci. Echa power metalu pojawiają się w dynamicznym "A light for the Blind" i w takiej konwencji band wypada najlepiej. Jeden z najlepszych utworów na płycie. Warto pochwalić za zadziorny "Lost in the chaos", epicki "Distant Memories" czy nastrojową balladę "Dead man;s paradise".

Razor Highway nagrał dobry album i jest kilka godnych uwagi kompozycji. Zdarzają się wpadki, zdarzają się słabsze momenty, a choćby i wypełniacze. Jednak mimo pewnych wad, to wciąż płyta która jest miła w odsłuchu i każdy powinien dać szansę tej kapeli. Zasługują na to!

Ocena: 6.5/10

Idź do oryginalnego materiału