RAT KING - Rat City (2024)

powermetal-warrior.blogspot.com 2 tygodni temu


Jak miło jest widzieć, iż polska scena heavy metalowa rośnie w siłę. Niegdyś dominowały tylko agresywne i ciężkie odmiany heavy metalu. Death Metal czy black metal to był nasz konik, a heavy metal jakoś tak kulał i był bardzo podziemny. W obecnych czasach przybywa nam kapel grających klasyczny heavy metal, czy też heavy metal z domieszką power metalu czy speed metalu. Duma rozpiera na samą myśl. Pewnie wielu maniaków heavy metalu obserwuje kanał nwothm full albums na you tube i pewnie nie raz coś dla siebie wybrało. Zobaczyć tam na tym kanale, kolejny polski band, który dociera do innych zakamarków świata to naprawdę rozpiera duma. Zwłaszcza widząc nazwę Rat King, która ma w sobie to coś, co pozwoli jej się przebić. Band ma pomysł na siebie, a przede wszystkim talent i nie przeciętnie pomysły. Tak "Rat City" to coś więcej niż debiut pochodzącej z Katowic formacji Rat King.

Płyta zawiera heavy/speed metal osadzony w latach 80. Band zadbał, żeby ta skojarzenia z latami 80 towarzyszyły nam na każdym kroku. Kiczowata i prosta okładka, solidne, nieco przybrudzone brzmienie, czy wreszcie krzykliwy głos Stanley Cioska z Axe Crazy sprawiają, iż można się poczuć jakby płyta została nagrana w latach 80. Całość jest bardzo szczera i pomysłowa. Te wykonania trafiają do serca i zachwycają swoją prostotą. Tutaj nie trzeba eksperymentowania, partie gitarowe oparte są na zadziorności, szybkości, a przede wszystkim chwytliwości i przebojowym charakterze. Każdy kawałek niesie ze sobą energią i heavy metalowy pazur. Panowie odrobili zadanie domowe i zmajstrowali majstersztyk.

Szczury słychać w intrze, pojawia się nie pokój i nutka tajemniczości. Intro "Invitation to the rat feast" i słychać hołd dla Iron Maiden. Kocham intro "the Ides of March" ironów z killers i tutaj intro brzmi podobnie. To nie minus, a spory plus. Piękne wejście melodii w "rat city" i mamy klasyczny heavy/speed metal. Grać old schoolowo to jedno, ale robić to na wysokim poziomie to już wyższa szkoła jazdy. Gitary tną aż miło, ale to nie tylko pędzenie do przodu. Pomysłowo to wszystko rozplanowane. Jestem kupiony! "Enemy of an Enemy" jakoś mi zaleciało w początkowej fazie Accept, ale to już nie chodzi skąd są wzorce, ale ile w tym miłości do lat 80, do swoich idoli, którzy ukształtowało tych młodych muzyków. Ryk gitar, rozpędzona sekcja rytmiczna i speed metalowa jazda bez trzymanki to atuty "Homonculus". Hit za hitem i "Leather Shop" też do nich należy. Band bawi się konwencją i nie chce lecieć na jednym riffie, dlatego tak dobrze się tego słucha. interesujące przejścia i podniosły refren sprawiają, iż "Witches and Skulls" to heavy metal lat 80 w pigułce. "Game of Two" to już więcej starego Accept niż na nowej płycie "Humanoid". Klasyka! Jakże piękne wejście perkusji mamy w zadziornym "The Cat" i jakoś zaleciało mi Warlock czy grave Digger. Panowie choćby radzą sobie z kolosami i "Rulers Machine" to kopalnia ciekawych partii gitarowych i solówek. Wielki finał to petarda w postaci "The Duel". Włosy stają dęba, jak to świetnie brzmi. Szokuje, iż to wszystko jest made in Poland. Szok i nie dowierzanie.

Nie, to nie jest kolejny heavy speed metal z Kanady. Oni mają Traveler, czy Riot City, a my mamy Rat city, czyli Rat King, który pokazuje iż heavy/speed metal można u nas grać i podjąć walkę z najlepszymi na świecie. Brawo panowie! Kawał świetnej roboty. Niech idzie to w świat i niech wiedzą, iż i u nas powstają świetne płyty.

Ocena: 9/10

Idź do oryginalnego materiału