"Ranczo" to jeden z największych fenomenów w historii polskiej telewizji. Przez dziesięć lat emisji gromadziło przed ekranami miliony widzów – ostatni, dziesiąty sezon przyciągnął średnio 5,3 mln osób. Fikcyjna miejscowość Wilkowyje stała się częścią zbiorowej wyobraźni, a produkcja na stałe wpisała się w rodzimy krajobraz popkultury.
Co dalej z kontynuacją "Rancza"? Odtwórca roli Hadziuka zabrał głos
Swego czasu Telewizja Polska potwierdziła, iż prowadzi rozmowy z Wojciechem Adamczykiem, reżyserem oryginalnego "Rancza", na temat projektu pod tytułem "Ranczo. Zemsta Wiedźm", czyli "symbolicznego domknięcia" historii mieszkańców Wilkowyj.
Informacja ta spotkała się oczywiście z ogromnym entuzjazmem ze strony fanów, którzy tęsknią za wieczorami spędzonymi przy "Ranczu".
Bogdan Kalus, który w hicie z lat 2006-2016 wcielił się w postać Tadeusza Hadzika, stałego bywalca kultowej ławeczki, udzielił ostatnio wywiadu "Super Expressowi". Jak sam podkreślił, "do dziś nie dostał żadnej konkretnej informacji, czy produkcja będzie kontynuowana".
– Wszystko to domniemania i spekulacje, które niepotrzebnie rozgrzewają nadzieje fanów serialu. Nie wiem, czemu ma to służyć, bo po co mówić o czymś, co nie ma jeszcze realnych i jasno sprecyzowanych kształtów. Być może w wakacyjnym sezonie ogórkowym nie było lepszych (...) tematów – stwierdził.
Wcześniej o potencjalnym sequelu wypowiedziała się Marta Lipińska, ekranowa Michałowa. – Widzowie często pytają: "A kiedy kontynuacja, a kiedy serial wróci?". Nie może już nigdy wrócić, bo wiele ludzi odeszło. Kusego nie ma, nie ma naszego realizatora Włodzimierza Głodka – oznajmiła w styczniowym wydaniu programu "Pytanie na Śniadanie".
– o ile pojawi się dobry scenariusz, to można to rozważać. Na razie nikt nie widział tego scenariusza. (...) Są tylko jakieś plotki, które do mnie docierają. Ludzie coś na ten temat mówią, ale o ile to ma być gorsze, to nie róbmy tego – skwitował w rozmowie z Plejadą Wojciech Wysocki, serialowy doktor Mieczysław Wezół.